Tag "Romuald Rajs (Bury)"

Powrót na stronę główną
Kraj

Przekleństwo Instytutu Pamięci Narodowej

Szybko się przyzwyczajamy do istniejących rozwiązań. Likwidacja wymaga odwagi. Trzeba się nią wykazać

Paweł Dybicz napisał w „Przeglądzie” (nr 48/2024), że Instytut Pamięci Narodowej trzeba zlikwidować. Nie jest to nowy postulat, mówi się o nim od dawna. W pełni się z nim zgadzam. Mimo to nikt tego planu nie zrealizował, szybko obsadzał tę instytucję swoją ekipą i zapominał o wątpliwościach. A tak nie powinno być.

Postulat likwidacji jest tymczasem głęboko umotywowany. Przede wszystkim widać, że zadania IPN lepiej realizowałyby inne instytucje. Można wskazać placówki naukowe czy prokuraturę. Te instytucje od dawna mają wbudowane ciała kontrolne, które dbają o to, aby nie chybiać celów. Tymczasem instytucja polityczna podlega ludziom, a nie procedurom, i w zbyt dużym stopniu ulega nastrojom jednostki. Likwidacja IPN zatem nie tylko byłaby realizacją postulatu partyjnego, ale również zwiększyłaby skuteczność.

Skuteczność jest ważna, biorąc pod uwagę ogromne nakłady. Inne instytucje muszą umiejętnie gospodarować środkami, IPN jest obsypywany pieniędzmi. To demobilizuje i skłania do złej działalności. Tak nie powinno być. Widać, że inne instytucje – niedofinansowane – radzą sobie o wiele lepiej.

IPN prowadzi grę polityczną, co aktywności naukowej i prokuratorskiej nie sprzyja. To główny zarzut wobec tej instytucji. Widać to zwłaszcza teraz, gdy wywodzi się z niej kandydat na prezydenta. Tak ważny aktor polityczny rzutuje na wszystkie pola i jeśli ktoś był w stanie służyć politykom, już nie może myśleć o IPN jako o instytucji niezależnej. Widać jej uwikłanie polityczne, które spycha na margines centralną aktywność instytutu.

Polska polityka pamięci

IPN jest często wymieniany przy okazji rozmów o polskiej polityce historycznej (polityce pamięci). Bez wątpienia jest to w tym wymiarze kluczowa instytucja. Ale tę potrzebną aktywność lepiej prowadzić innymi środkami. Obecne rozwiązanie szkodzi nauce, która nominalnie dla wszystkich jest centralna.

Politykę pamięci prowadzą wszystkie państwa narodowe, ale jest różnica między muzeum a instytucją taką jak IPN. Muzea nauczyły się unikać nacisków politycznych, IPN z kolei jest zbyt ważną instytucją, aby wypuścić ją z rąk. Dlatego, zdając sobie sprawę z konieczności prowadzenia polityki pamięci, lepiej nie robić tego tak topornie i wykorzystać specjalistów, którzy pracują w instytucjach naukowych.

Likwidacja IPN uzdrowi całe

Dr hab. Lech M. Nijakowski jest socjologiem i filozofem, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. Jako naukowiec, publicysta i działacz lewicowy zajmuje się m.in. mniejszościami narodowymi, mową nienawiści, filozofią wojny i ludobójstwem.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Okno wybite w murze

Dlaczego na Sokólszczyźnie, gdzie ludzie we wsiach katolickich, prawosławnych i mieszanych żyli dotąd zgodnie, po wojnie stanęli po dwóch stronach muru? Stał mur. Po obu jego stronach ludzie rozmawiali o swojej bolesnej historii, ale tylko między sobą. I tworzyli swoje mity. Tak było przez 80 lat. I przyszła młoda jeszcze, krucha kobieta o dwojgu nazwisk – jedno z jednej strony muru, drugie z drugiej – i wybiła okno w tym murze. Aneta Prymaka-Oniszk napisała opowieść „Kamienie musiały polecieć”,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Mniej PiS w Hajnówce

Aż chce się powiedzieć: nareszcie. Kilka tygodni przed wyborami samorządowymi z rady powiatu hajnowskiego ubył radny PiS. Bogusław Szczepan Łabędzki. Pracownik białostockiego oddziału IPN. Rada powiatu uznała, że niezgodnie z prawem sprawował mandat w miejscu, w którym od dawna nie zamieszkuje, bo Hajnówkę zamienił na Białystok. Łabędzki to katecheta, który w 2016 r. zorganizował prawosławnym mieszkańcom Hajnówki marsz ku czci Romualda Rajsa „Burego”. Tego, którego oddział wymordował w 1946 r. prawosławnych cywilów. Spalono pięć wsi, w tym Zaleszany, i zamordowano ponad 70

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Kryminały z życia wzięte

Chodzimy po świecie, podsłuchujemy, podglądamy. Nigdy nie wiesz, kiedy znajdziesz się w powieści Katarzyna Bonda – pisarka, autorka m.in. cyklu kryminałów z psychologiem śledczym Hubertem Meyerem oraz tetralogii z profilerką Saszą Załuską. Zacznijmy od ulubionego tematu ludzi kultury, czyli od pieniędzy. W przeciwieństwie do większości osób piszących ty zarobiłaś na twórczości literackiej całkiem dobrze. Ile już zarobiłaś na pisaniu? – Zarabiam wystarczająco, by spokojnie utrzymać rodzinę. Czytelnicy kupili ponad 3 mln moich książek, a nie tysiące. Biorąc pod uwagę,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Dlaczego lewica nie prowadzi własnej polityki historycznej?

Narracja IPN nie napotyka prawie żadnego intelektualnego oporu lewej strony sceny politycznej Polityka historyczna polskiego państwa służy wyłącznie interesom prawicy i Kościoła katolickiego. Choć wszyscy znamy frazesy o państwie jako dobru wspólnym, w jego obecnej polityce historycznej nie znajdują odbicia doświadczenia, wrażliwość ani pamięć dużej część mieszkańców RP. Tym samym w kategoriach symbolicznych państwo robi z różnych grup naszego społeczeństwa obywateli drugiej kategorii. Dotyczy to mniejszości wyznaniowych, narodowych,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Wasze i nasze zwycięstwo

List do weteranów Wojska Polskiego utworzonego w ZSRR i ich rodzin Drodzy Weterani, w ostatnich tygodniach znów dochodzi do wydarzeń, które zasmucają i budzą gniew. Mamy do czynienia z kolejną kampanią Instytutu Pamięci Narodowej obrażającą żołnierzy (ludowego) Wojska Polskiego, zmierzającą do niszczenia związanych z nimi miejsc pamięci, wykreślenia ich z historii. Jest to rodzaj wojny domowej w sferze symboli, którą prowadzi prawica przeciwko dużej części polskiego społeczeństwa za pieniądze, które pochodzą od wszystkich podatników. Do wspomnianych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Mordercy na sztandarach

Szkalowaniem bohatera i atakiem na „Łupaszkę” nazywa Leszek Żebrowski („Nasz Dziennik”) odrobinę prawdy o ponurej zbrodni – wymordowaniu kobiet i dzieci w Dubinkach przez oddział Zygmunta Szendzielarza. Logika Żebrowskiego to chrześcijaństwo nowego typu. Litwini mordowali Polaków (prawda), to i Polacy mieli prawo do odwetu. A „Łupaszki” w Dubinkach nie było. Czyli co? Oddział mu się zbuntował? Gloryfikowanie „Łupaszki” i marsze ku czci „Burego” w Hajnówce, na oczach rodzin ofiar, są hańbą. Może wybierzecie się do Dubinek z portretami swoich „bohaterów”?

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.