Tag "Stanisław Zawiśliński"
Historia nas osacza – rozmowa z prof. Markiem Jabłonowskim
Do historycznych porachunków angażuje się nie tylko historyków, lecz także pisarzy, malarzy, filmowców, również prawników Prof. Marek Jabłonowski, politolog, historyk, dyrektor Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego Rozmawia Stanisław Zawiśliński Nie złości pana instrumentalne traktowanie historii przez polityków? – Czasem mnie to denerwuje, czasem niepokoi, ale to nie jest nowe zjawisko. Niepokoi, że dzisiaj – dla gry o władzę – ewidentnie obserwujemy rozjątrzanie urazów z przeszłości. Można zaobserwować brak poszanowania dla wielu wartości, jakie powinny być
Nie lubię szlachetnego nudziarstwa – rozmowa z Jerzym Hoffmanem
Dawanie nadziei jest moim obowiązkiem jako człowieka i artysty Dużo wiedział pan o wojnie 1920 r. przed przystąpieniem do pisania scenariusza „Bitwy Warszawskiej”? – Owszem, sporo. Mówiłem już nieraz: gdybym nie został reżyserem, zapewne byłbym historykiem. Może dobrze, że pan nim nie został. Ludzie mało korzystają z doświadczeń historii… – Ba, nawet ci, którzy dobrze ją znają, często nie wyciągają z niej żadnych wniosków. Cóż mogę na to poradzić? Jakże wiele jest jednak mało przydatnych dziedzin,
Wolny jestem wyłącznie na planie – rozmowa z Wiesławem Saniewskim
Reżyser w obecnych warunkach to ktoś, kto ma wykonać usługi dla ludności Pierwsze filmy, które pan realizował jeszcze w czasach PRL – „Wolny strzelec” i „Nadzór” – najpierw trafiały na półkę, ale te nakręcone po roku 1989 też miewają kłopoty, choć innego rodzaju. Jak odzyskanie wolności i nowy ustrój zmieniły sytuację polskiego reżysera? – Mogę dzisiaj powiedzieć – choć pewnie zabrzmi to paradoksalnie – że sytuacja reżysera w PRL była łatwiejsza. Jedyną poważną
Teraz „Ukraina”, potem „Syberiada”
Ukraińcy nie zrobili takiego filmu dokumentalnego o sobie, więc jest on głównie dla nich. A jeśli przybliży też Ukrainę Polakom, a może i Europie, będę podwójnie zadowolony Jerzy Hoffman – (ur. w 1932 r.) w wieku siedmiu lat (1939 r.) został wywieziony wraz z rodziną na Syberię. Jest absolwentem W.G.I.K. – Instytutu Filmowego w Moskwie. Od 1954 r. realizuje filmy dokumentalne, a od 1962 r. fabularne. W swoim dorobku ma m.in. sfilmowaną „Trylogię” Sienkiewicza. W 1980 r. został kierownikiem artystycznym Zespołu Filmowego „Zodiak”. – Mówił pan
Arystokrata kina
19 stycznia 2008 r. Jerzy Kawalerowicz skończyłby 86 lat. Nie dożył tej daty. Wielka szkoda. Chciałoby się, aby Wielcy Artyści żyli wiecznie. Odejście twórcy „Matki Joanny od Aniołów” ma wymiar symbolu – to kolejne już pożegnanie z epoką wielkich reżyserów, którzy z kina czynili prawdziwą Sztukę, dla których kino było sposobem życia, sposobem myślenia i sensem aktywności. Jerzy Kawalerowicz życie miał barwne, bogate w najrozmaitsze doświadczenia, niezwykle aktywne i pracowite. Był postacią nietuzinkową.
Bergman żyje. Antonioni też…
Ci dwaj reżyserzy to dzisiaj logo, punkt odniesienia, symbol dobrej jakości, mistrzostwa. Ale także zapominanych humanistycznych możliwości kina Pisze się dzisiaj pompatycznie, że wraz ze śmiercią Ingmara Bergmana i Michelangela Antonioniego definitywnie zamknęła się ważna epoka w historii kina i ostatecznie umarło kino XX w. To nieprawda. Wydaje mi się, że ta epoka, epoka pełnego zadumy nad ludzkim losem kina autorskiego, którą uosabiali obaj wielcy reżyserzy, odeszła już wcześniej i oni także byli tego
Testament Kapuścińskiego
Nieprzypadkowo na Zachodzie obok książek autora „Cesarza” na półkach leżą dzieła Krzysztofa Kieślowskiego Przepełnienie bólem, smutek, poczucie ogromnej straty – wszystko, co można zdawkowo napisać tuż po śmierci Ryszarda Kapuścińskiego, jawi mi się jako sztampowe, nieadekwatne i jakby nie na miejscu. Zarówno ci, którzy poznali go osobiście, jak i ci, którzy zetknęli się jedynie z jego twórczością, są dzisiaj przejęci i pewnie odnoszą wrażenie, że artysty i człowieka tak wielkiego formatu nikt nie zastąpi, nikt nie potrafi wypełnić pustki spowodowanej
Wszyscy naśladują wszystkich
Wrodzone lenistwo uchroniło mnie przed robieniem byle czego Jerzy Kawalerowicz, reżyser – Kończy pan 85 lat, ale nie jest pan jeszcze emerytem… – Artysta na emeryturze? Nigdy nie wyobrażałem sobie, że mogę być emerytem. Przypuszczam, że mój rówieśnik Kuba Morgenstern albo cztery lata młodszy Andrzej Wajda również sobie tego nie wyobrażają… Wie pan, kino to jest niesamowity narkotyk. Totalny, dogłębny. Najpierw studiowałem rysunek i malarstwo, ale od momentu, gdy 60 lat temu stanąłem za kamerą, niemal









