Tag "stosunki z Rosją"

Powrót na stronę główną
Historia

Armia sybiraków

Po raz pierwszy z Syberii, miejsca zsyłki kolejnych pokoleń Polaków, udało się tak licznie rodaków wyprowadzić. Przewodników było dwóch: Anders i Berling W polskiej świadomości narodowej – a także w polityce historycznej naszego państwa po 1989 r. – szczególnie eksponowaną rolę odgrywają konflikty polsko-rosyjskie. Oczywiście ma to uzasadnienie, wszak od końca XV w. państwo polsko-litewskie stoczyło wiele wojen z Moskwą, a w wieku XVIII w wyniku własnej słabości znalazło się pod dominacją Petersburga, który pod koniec tego stulecia zgodził się na rozbiory Rzeczypospolitej, przejmując większość jej terytorium. Walka z Rosją stała się zatem w XIX w. fundamentem tożsamości Polaków jako nowoczesnego narodu. Były jednak w naszych dziejach momenty współpracy z Rosjanami, również na polu wojskowości. Z tylu pokoleń polskich oficerów służących w armii carskiej (i to już od czasów napoleońskich!), a później radzieckiej, pamięta się jedynie postać Romualda Traugutta (i to dlatego, że po latach służby w mundurze rosyjskim dołączył do powstania styczniowego), a w wymiarze negatywnym – Konstantego Rokossowskiego i Karola Świerczewskiego. A przecież chodzi tu nie tylko o kariery pojedynczych Polaków, z których część wybrała świadomą rusyfikację. W XIX i XX w. kilka razy z woli władz rosyjskich powstawało polskie wojsko. Tak było po kongresie wiedeńskim w 1815 r., gdy car Aleksander I zgodził

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Historia Kościuszkowcy 1943-2023

Wojsko historycznych paradoksów

Nigdy wcześniej Polacy nie szli do boju w sojuszu z Rosjanami, niosąc na sztandarach antyrosyjskich bohaterów Czy 80 lat po utworzeniu 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki tradycja Wojska Polskiego w ZSRR może jeszcze liczyć na dobrą pamięć? Na pewno nie w państwowej „polityce historycznej”, zdominowanej przez dekomunizatorów i lustratorów z IPN. Losy kościuszkowców i okoliczności, w jakich stanęli do walki z III Rzeszą, są bowiem w każdym wymiarze paradoksalne. A paradoksów historycznych ludzie rządzący dziś Polską bardzo nie lubią. Pierwszym paradoksem jest to, że ta dywizja w ogóle powstała. Na początku wojny w planach Stalina polskiego wojska miało przecież nie być – bo w ogóle miało nie być Polski! Wschodnie ziemie Rzeczypospolitej, okupowane po 17 września 1939 r., zostały włączone do Białoruskiej i Ukraińskiej Republiki Radzieckiej, ich mieszkańców odgórnie pozbawiono polskiego obywatelstwa, ludność polską masowo wywożono do azjatyckich części ZSRR, a kilkanaście tysięcy oficerów zamordowano na mocy decyzji najwyższego kierownictwa radzieckiego. Wtedy nie można było mieć żadnych złudzeń: kolejny raz w historii Rosja – w sojuszu z Niemcami – robi wszystko, by ślad po Polsce nie pozostał. Odrodzenie Polski Nadszedł jednak 22 czerwca 1941 r. – dzień hitlerowskiego najazdu na Związek Radziecki – za którym poszła całkowita zmiana położenia Polaków.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Historia

Jak ujawnić prawdę

Raporty Walentina Falina dla KC KPZR i Michaiła Gorbaczowa w sprawie tragedii katyńskiej 13 kwietnia 1943 r. niemieckie radio podało komunikat o odnalezieniu w okolicach Smoleńska masowych grobów polskich oficerów. Hitlerowcy oskarżyli o tę zbrodnię NKWD, a kontrolowane przez Niemców Międzynarodowa Komisja Lekarzy, Komisja Polskiego Czerwonego Krzyża i Specjalna Niemiecka Komisja Sądowo-Medyczna znalazły na miejscu zbrodni osiem zbiorowych mogił, w których znajdowało się ponad 4 tys. ciał, i określiły czas zbrodni na 1940 r., co jednoznacznie obciążało Związek Radziecki. Nie tylko w latach wojny sprawa wyjaśnienia tej zbrodni była traktowana instrumentalnie. Propaganda hitlerowska usiłowała wykorzystać to do osłabienia aliantów. Anglicy i Amerykanie starali się ukryć prawdę. Rosjanie od początku gorąco zaprzeczali oskarżeniom. W 1944 r. powołali specjalną komisję pod kierownictwem akademika Nikołaja Burdenki, która „udowodniła”, że zbrodni dokonali Niemcy w 1941 r. W procesie norymberskim problem odpowiedzialności za Katyń został całkowicie pominięty. Przez kolejnych 40 lat Rosjanie trzymali się wersji Burdenki. Przełom nastąpił dopiero po dojściu do władzy Michaiła Gorbaczowa. Wojciech Jaruzelski zaledwie kilka tygodni po wyborze Gorbaczowa przedstawił mu szereg „białych plam” z historii wzajemnych stosunków, wśród których znalazł się Katyń. W 1987 r. została powołana dwustronna komisja historyków do zbadania tych spraw.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Sylwetki

Gorbaczow a sprawa polska

Jaruzelski miał obietnicę Gorbaczowa, że ZSRR nie będzie w Polsce interweniował Zdjęcie często więcej mówi niż tysiąc słów. Ze zdjęć Gorbaczowa  najbardziej utkwiło mi w pamięci to z żoną Raisą, z Nicei. Są lata 70., on jest działaczem średniego szczebla, ona robi karierę w instytucie naukowym. Przechadzają się nicejskimi bulwarami, on w chroniącej od słońca czapeczce, ona w sukience. Uśmiechnięci, zadowoleni. Są częścią pokolenia tych elit z Europy Wschodniej, którym coraz bardziej doskwiera realny socjalizm, jego zapóźnienie. Na tle Nicei, bogatego, dobrze zorganizowanego Zachodu, było to szczególnie widoczne. I szczególnie bolesne. Jak ten dystans nadrobić? To był główny motyw działań Gorbaczowa. Zachód mu się podobał. Nie był w tym odosobniony. W elitach ZSRR podobnie myślących było wielu. Coś przecież wyniosło go do władzy. Zdjęcie Gorbaczowów… Przeglądam zdjęcia Władimira Putina. Na koniu, z odsłoniętym torsem. W jednostce wojskowej. Nurkujący z akwalungiem… Oto dwie twarze Rosji. Wieje wiosna ze wschodu Tą pierwszą, uosabianą przez Gorbaczowa, Polska była zauroczona. Rzecz dziś niepojęta – w lipcu 1988 r. był u nas z sześciodniową wizytą. Towarzyszyły mu entuzjastyczne tłumy. Lepsze przywitanie miał tylko Jan Paweł II. Jeśli ktoś nie wierzy – proszę przejrzeć archiwalne zdjęcia i taśmy. Gorbaczow był

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Opinie

Zrozumieć Walickiego

Samodzielność intelektualna i odwaga cywilna skazywały Walickiego na swego rodzaju samotnictwo Ukazała się znakomita książka o Andrzeju Walickim. Jej tytuł, „Spotkania z Andrzejem Walickim”, świadomie nawiązuje do „Spotkań z Miłoszem” – jednej z ważniejszych publikacji Walickiego, poświęconej nie tyle sławnemu nobliście, ile refleksji nad pewnego rodzaju paralelnością dróg życiowych obu tych wybitnych postaci. Autorem „Spotkań z Andrzejem Walickim” jest Paweł Kozłowski – socjolog i ekonomista, przyjaciel i częsty interlokutor Walickiego. Na książkę składają się: obszerny rozdział wstępny, w którym Kozłowski przedstawia podstawowe wątki swoich rozmów z Walickim prowadzonych przez niemal 30 lat, aż do śmierci Walickiego w sierpniu zeszłego roku, kilka już wcześniej publikowanych artykułów i recenzji prac Walickiego oraz trzy teksty bohatera tej książki – dwa wywiady przeprowadzone z nim przez autora (w jednym wypadku wraz z Januszem Dobieszewskim) oraz obszerny tekst Walickiego napisany w związku z rozprawą Kozłowskiego o ekonomii i historii idei, w której zawarte były ważne rozważania o Warszawskiej Szkole Historii Idei i o roli Walickiego w tym nurcie nauki polskiej. Dla czytelnika znającego najważniejsze prace Walickiego szczególnie cenny jest rozdział wstępny zatytułowany „Andrzej Walicki – z rozmów ostatnich”, stanowiący bardzo ważne świadectwo myśli i odczuć

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Słowacki rząd chwieje się przez covid

Punktem zapalnym stały się rosyjskie szczepionki, ale koalicjanci byli skonfliktowani już wcześniej Na Słowacji trwa kryzys rządowy, po tym jak premier Igor Matovič, nie oglądając się na koalicjantów, zamówił rosyjskie szczepionki Sputnik V. W tle tych wydarzeń wyłania się szerszy rządowy spór o słowacką walkę z pandemią koronawirusa. Pisanie dziś o sytuacji politycznej na Słowacji przypomina przygotowywanie artykułu o zwycięzcy wyborów prezydenckich na podstawie badań exit poll, kiedy obaj kandydaci idą łeb w łeb, a spływają dopiero pierwsze cząstkowe wyniki głosowania z najmniejszych komisji wyborczych. Obserwujemy bowiem najpoważniejszy od powstania rządu Igora Matoviča w 2020 r. kryzys. Koalicjanci oskarżają się wzajemnie i grożą upadkiem rządu. Wszystko przez pandemię koronawirusa. Słowacja, podobnie jak cała Europa Środkowa, minionej wiosny uchodziła za prymusa w walce z COVID-19. Informacja o pierwszym zakażonym pochodzi z 6 marca 2020 r., w sąsiednich Czechach o pierwszej trójce zakażonych poinformowano 1 marca. Z danych słowackiego resortu zdrowia z 3 marca tego roku wynika, że w tamtejszych szpitalach z powodu COVID-19 przebywa 3814 pacjentów, z czego 364 osoby potrzebują wsparcia respiratora. Od początku pandemii z powodu koronawirusa zmarło 7,5 tys. osób. Dobowy przyrost zgonów to 101

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Historia

Stacja Auschwitz

Ludzie byli spokojni. Rozumieli, że idą na śmierć, i czuli bezsens jakiejkolwiek próby oporu Nazywał się Kabeli, profesor Kabeli, bo był profesorem literatury w Atenach. Hans dosiadł się do mężczyzn. Zapytał, w jakim komandzie profesor pracował. – W Sonderkommando. Hans się przestraszył. Pierwszy raz spotkał osobę, która zatrudniona była w Sonderkommando. Teraz, gdy ten koszmar niemal dobiegł końca, usłyszy, jak to wszystko wyglądało w Birkenau. – Pan boi się zapytać, ale opowiadanie o tym nie sprawia mi przykrości. Po powrocie do Holandii musi pan przecież wszystko dokładnie opowiedzieć. – Profesor się uśmiechnął. – Jak długo był pan w Sonderkommando? – Rok. Średnio żyło się tam od dwóch do trzech miesięcy, ale miałem ochronę i udało mi się przeżyć. – Czy może mi pan coś opowiedzieć o krematoriach? – Oczywiście. Było ich cztery. Krematorium pierwsze i drugie stały przy torach, krematoria trzecie i czwarte w sosnowym lasku za Zigeunerlager (część obozu przeznaczona dla Cyganów), w północnym rogu obozu. Pracowałem z wieloma Grekami w krematorium trzecim i czwartym. Naszkicuję panu krematorium trzecie. Wchodziło do niego od 700 do tysiąca ludzi naraz. Ofiary były wymieszane: mężczyźni, kobiety i dzieci, niemowlęta i starcy, zdrowi i chorzy.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Historia

Polska Wielopolskiego

Plan Wielopolskiego sprowadzał się w istocie do tego, aby Królestwo Polskie otrzymało swój odrębny, niezależny ustrój państwowy Z okazji kolejnych rocznic zrywu styczniowego 1863 r. wiele się pisze o polityce Czerwonych czy zbrojnych działaniach powstańców, a znacznie mniej o ich polskich oponentach. Szczególnie interesująca jest postać Aleksandra Wielopolskiego ze względu na proponowany przez niego kształt Polski, który swoim zrywem pogrzebali insurgenci 1863 r. Wielopolski był wówczas u szczytu politycznego powodzenia, a sukces miał niemal na wyciągnięcie ręki. Wraz z nim także i Polska przerwałaby ciąg porażek. Klęska Rosji w starciu z Francją, Wielką Brytanią i Turcją w latach 1853-1856, a później jeszcze z Sardynią, spowodowała rozpoczęcie przez nowego władcę, Aleksandra II, reform wewnętrznych. Zmienił się kierunek polityki zagranicznej państwa carów, co było już widoczne w trakcie paryskiej konferencji pokojowej w 1856 r., gdzie doszło do nawiązania współpracy między Petersburgiem a Paryżem. Trwałość tej nowej konfiguracji w polityce europejskiej zależała w dużej mierze od poprawy położenia Polaków w Królestwie Polskim, czego oczekiwał cesarz Francuzów Napoleon III. Mogło to skłonić władze rosyjskie do ustępstw, tym bardziej że ustne obietnice złożone przez wysłannika cara szły właśnie w kierunku rekonstrukcji ustrojowej Królestwa. 27 lutego 1861 r.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne

14. „Sputnik nad Polską” ONLINE w dniach 12-20 grudnia 2020!

Z uwagi na obecne ograniczenia, daty tegorocznego Festiwalu Filmów Rosyjskich „Sputnik nad Polską” zostają zmienione. W tym roku „Sputnik nad Polską” odbędzie się online 12-20 grudnia na platformie mojeekino.pl. W Konkursie Filmów Fabularnych znalazł się film Iwana

Historia

Pułkownik dwóch armii

Michał Karbownicki – syn polskiego zesłańca, który został oficerem u Berlinga Spoza gór i rzek Wyszliśmy na brzeg. Czy stąd niedaleko już Do grających wierzb, malowanych zbóż? Wczoraj łach, mundur dziś! Ściśnij pas, pora iść! Ruszaj, Pierwszy Korpus nasz, Spoza gór i rzek – na Zachód marsz! Tak brzmią słowa „Marszu Pierwszego Korpusu” i w pewien sposób obrazują losy wielu żołnierzy armii gen. Zygmunta Berlinga. Zanim mogli włożyć polski mundur, musieli przejść wiele „gór i rzek”, pokonując na swojej drodze liczne przeszkody, często doświadczając rodzinnych tragedii. Historia polskich żołnierzy, których szlak bojowy prowadził ze Związku Radzieckiego, i okoliczności, w jakich przyszło im walczyć, są szczególnie dziś wykorzystywane do celów politycznych. Większość naszych polityków (niestety, także z lewicy), zwłaszcza ta wychowana na historii według IPN, często nie zna realiów tamtego wojennego okresu. Generalizuje, wydaje publicznie osądy, skazując żołnierzy, którzy z „orłem piastowskim” na czapce przelewali krew za Polskę, na niepamięć, wrzucając ich wszystkich do worka zdrady narodowej. Tym żołnierzom Wojska Polskiego odbiera się polskość, ukazuje ich jako winnych wprowadzenia komunizmu w Rzeczypospolitej. Przeszłość nie jest jednak czarno-biała. Wielu z tych żołnierzy było również ofiarami

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.