Jak ujawnić prawdę

Jak ujawnić prawdę

Raporty Walentina Falina dla KC KPZR i Michaiła Gorbaczowa w sprawie tragedii katyńskiej

13 kwietnia 1943 r. niemieckie radio podało komunikat o odnalezieniu w okolicach Smoleńska masowych grobów polskich oficerów. Hitlerowcy oskarżyli o tę zbrodnię NKWD, a kontrolowane przez Niemców Międzynarodowa Komisja Lekarzy, Komisja Polskiego Czerwonego Krzyża i Specjalna Niemiecka Komisja Sądowo-Medyczna znalazły na miejscu zbrodni osiem zbiorowych mogił, w których znajdowało się ponad 4 tys. ciał, i określiły czas zbrodni na 1940 r., co jednoznacznie obciążało Związek Radziecki.

Nie tylko w latach wojny sprawa wyjaśnienia tej zbrodni była traktowana instrumentalnie. Propaganda hitlerowska usiłowała wykorzystać to do osłabienia aliantów. Anglicy i Amerykanie starali się ukryć prawdę. Rosjanie od początku gorąco zaprzeczali oskarżeniom. W 1944 r. powołali specjalną komisję pod kierownictwem akademika Nikołaja Burdenki, która „udowodniła”, że zbrodni dokonali Niemcy w 1941 r.

W procesie norymberskim problem odpowiedzialności za Katyń został całkowicie pominięty.

Przez kolejnych 40 lat Rosjanie trzymali się wersji Burdenki. Przełom nastąpił dopiero po dojściu do władzy Michaiła Gorbaczowa. Wojciech Jaruzelski zaledwie kilka tygodni po wyborze Gorbaczowa przedstawił mu szereg „białych plam” z historii wzajemnych stosunków, wśród których znalazł się Katyń. W 1987 r. została powołana dwustronna komisja historyków do zbadania tych spraw. Tutaj jednak Polacy natrafili na opór Rosjan, którzy przez kolejne lata nie chcieli przyznać się do zbrodni. Dopiero 13 kwietnia 1990 r., a więc po trzech latach negocjacji i nacisków władz polskich, Rosjanie przyznali się do zbrodni i przekazali pierwsze dokumenty dotyczące tej sprawy. Poniżej publikujemy raporty Walentina Falina, wówczas kierownika Wydziału Międzynarodowego KC KPZR, do Michaiła Gorbaczowa, obrazujące stosunek polityków ZSRR do tej sprawy.

Grzegorz Sołtysiak


Raport dla KC KPZR
6 marca 1989 r.

W centralnych gazetach PRL opublikowano informację o zamiarach przeniesienia do Warszawy symbolicznych prochów (urny z ziemią) z miejsca pogrzebania polskich oficerów w Katyniu. Ujawniono, że w tym celu, w końcu marca tego roku jest planowany wyjazd delegacji Rady Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa na czele z generałem P. Paszkowskim, przewodniczącym Związku.

W kwietniu, który – według tradycji – jest w Polsce „miesiącem pamięci narodowej”, planuje się pochowanie tych symbolicznych prochów na centralnym cmentarzu warszawskim. Przy czym napis na pomniku „Polskim żołnierzom, ofiarom hitlerowskiego faszyzmu, pochowanym w katyńskiej ziemi” – który był umieszczony na cmentarzu w 1983 r., będzie odpowiednio zmieniony.

W związku ze zbliżającą się 50. rocznicą wybuchu II wojny światowej w Europie niektóre problemy związane z tym wydarzeniem znalazły się w centrum uwagi polskiego społeczeństwa. W tym kontekście ostrości nabiera problem Katynia. Przeważająca część Polaków jest przekonana, że śmierci polskich oficerów są winni Stalin i Beria, a przestępstwa dokonano wiosną 1940 r. Zgodnie z naszą oficjalną wersją wydarzeń, ogłoszoną w 1944 r., oficerowie ci byli rozstrzelani przez hitlerowców w 1941 r.

Sprawa Katynia żywo porusza polskie społeczeństwo. Aktywnie wykorzystuje to opozycja w celu podważenia zaufania do Jaruzelskiego i jego polityki zacieśniania więzi z ZSRR.

Mam nadzieję, że komisja uczonych ZSRR i Polski w sprawie wzajemnych stosunków, powołana dla wyjaśnienia tego rodzaju bolesnych spraw, opracuje wspólną platformę. Jednakże Komisja nie będzie miała szans wyjaśnić tej sprawy, jeżeli nie dostanie pozwolenia na ponowną ocenę naszej oficjalnej wersji czy analizę nowych materiałów, które podważają jej wiarygodność. Polska strona przedstawiła świadectwa podważające wiarygodność ustaleń Komisji Burdenki z 1944 r.

Rok temu otrzymaliśmy „Tajny raport o udziale Polskiego Czerwonego Krzyża w pracach ekshumacyjnych w Katyniu pod Smoleńskiem w okresie od kwietnia do czerwca 1943 r.”, który pozwala wnioskować o winie NKWD w zamordowaniu polskich oficerów. Teraz Polacy, nie doczekawszy się naszej oficjalnej reakcji, opublikowali ten raport w swojej prasie.

Władze PRL manewrują, ażeby usatysfakcjonować społeczeństwo, a jednocześnie uniknąć zarzutów strony radzieckiej o nielojalność.

W związku z pomysłem polskich towarzyszy przeniesienia symbolicznych prochów z Katynia do Warszawy wydaje się celowym polecenie smoleńskiemu komitetowi KPZR zabezpieczenia wizyty delegacji z PRL i udzielenia jej wszelkiej pomocy.

Na tym problem nie kończy się. W wyniku dalszych komplikacji sytuacji wewnętrznej w Polsce, sprawa Katynia może stać się pretekstem do wytrwania żądań rozliczeń. W tym kontekście należy zwrócić uwagę na fakt, iż polska prasa podnosi sprawę losów ok. 8000 polskich oficerów internowanych w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, którzy według Polaków zostali straceni w rejonie Dergacza (niedaleko Charkowa) i Bołogoje.

Kierownik Wydziału Międzynarodowego KC KPZR
Walentin Falin

Raport dla KC KPZR

W miarę zbliżania się krytycznych dat związanych z wydarzeniami 1939 r., w Polsce zaostrza się dyskusja wokół tak zwanych „białych plam” w stosunkach z ZSRR (i Rosją), w ostatnich tygodniach w centrum uwagi znalazł się Katyń. W serii publikacji autorów, którzy przedstawiają się jako działacze opozycyjni, jak też naukowców i publicystów bliskich polskim władzom jawnie twierdzi się, że śmierci polskich oficerów winny jest Związek Radziecki, a samo rozstrzelanie miało miejsce wiosną 1940 r.

W wystąpieniu rzecznika rządu Jerzego Urbana ten punkt widzenia został faktycznie potwierdzony jako oficjalne stanowisko władz, tyle że winą za katyńskie przestępstwo obarczono „stalinowskie NKWD”, a nie państwo radzieckie.

Taktyka władz jest zrozumiała, stara się w jakiś sposób osłabić nacisk, jaki jest na nią wywierany w związku z niewywiązywaniem się z obietnicy pełnego wyjaśnienia sprawy Katynia. W pewnym stopniu nacisk ten dotyczy także nas, gdyż ta sprawa już dwa lata tkwi w komisji radziecko-polskiej do wyjaśnienia „białych plam”. Radziecka część Komisji nie dysponuje żadnymi uzupełniającymi materiałami do „wersji Burdenki”, sporządzonej w 1944 r. W związku z tym nasi przedstawiciele nie otrzymali pełnomocnictw do rozpatrzenia argumentów strony polskiej. Oprócz oświadczenia Urbana w Warszawie przygotowuje się niektóre inne działania, które mają prowadzić do usatysfakcjonowania społeczeństwa. W szczególności jest koncepcja „przeniesienia symbolicznych prochów (urna z ziemią) z Katynia na centralny cmentarz Warszawy i jednocześnie zmiany, zgodnie z oczekiwaniami, podpisu na znajdującym się tam pomniku. Analiza sytuacji pozwala wnioskować, że im bardziej przeciąga się ta sprawa, tym wyraźniej widać, że problem Katynia jest kamieniem niezgody nie tyle dla historycznych stosunków radziecko-polskich, co dla współczesnych wzajemnych odniesień. W broszurze „Katyń” wydanej w 1988 r. pod egidą Kościoła katolickiego Katyń jest wymieniany jako jedna z największych zbrodni w historii ludzkości. W innych publikacjach dowodzi się, że dopóki nie wyjaśni się do końca tragedii katyńskiej, nie może być mowy o normalnych stosunkach między Polską a ZSRR.

Sprawa Katynia przysłania inne problemy, np. związane z wybuchem II wojny światowej i napaścią Niemiec na Polskę. Podtekst tej kampanii jest jasny – Polakom sugeruje się, że Związek Radziecki w niczym nie jest lepszy, a może nawet gorszy od byłych Niemiec, ponosi nie mniejszą odpowiedzialność za wybuch wojny, a także za porażkę byłego państwa polskiego.

Sprawa Katynia może, i im później, tym niebezpieczeństwo jest bardziej aktualne, poważnie zwiększyć w PRL dążenie do wyjaśnienia także losów internowanych tysięcy polskich oficerów, którzy zginęli w rejonie Charkowa. Jak na razie na pytania w tej sprawie strony polskiej nie dawaliśmy odpowiedzi. Jest jasne, że nie uciekniemy przed wyjaśnieniem władzom polskim i polskiemu społeczeństwu tragicznych wydarzeń z przeszłości. W tym przypadku czas nie jest naszym sprzymierzeńcem.

Możliwe, że będziemy zmuszeni powiedzieć, jak było naprawdę i kto konkretnie jest odpowiedzialny. Koszty takiego biegu wypadków w końcowym bilansie i tak byłyby mniejsze w porównaniu z uszczerbkiem spowodowanym brakiem działań.

Projekt uchwały KC KPZR załącza się,
Eduard Szewardnadze, Walentin Falin, Władimir Kriuczkow

Raport dla M.S. Gorbaczowa
22 lutego 1990 r.

Szanowny Michaile Siergiejewiczu! Szeregu radzieckim historykom (Zoria J.N., Parsadonowa W.S., Lebiediewa N.S.) dopuszczonym do zespołów specjalnego archiwum i Centralnego Państwowego Archiwum przy Radzie Ministrów ZSRR, a także Centralnego Państwowego Archiwum Rewolucji Październikowej, ujawniono wcześniej nieznane materiały NKWD ZSRR, dotyczące jeńców wojennych i internowanych oraz wojsk konwojujących NKWD za lata 1939-40, a dotyczących sprawy katyńskiej.

Na podstawie nowych źródeł radzieccy historycy przygotowali materiały do publikacji. Niektóre z nich zostały już przyjęte do druku. Ich wydanie planuje się na czerwiec-lipiec.

Pojawienie się takich publikacji doprowadziłoby do powstania nowej sytuacji. Nasz argument, że w archiwach państwowych ZSRR nie znaleziono materiałów ujawniających prawdę o katyńskiej tragedii, stałby się nieaktualny. Ujawnione przez uczonych materiały z ukrywanymi do tej pory szczegółami i danymi, na których opierają się w swoich analizach polscy uczeni, nie pozwolą nam podtrzymywać naszej dotychczasowej wersji i nie uda nam się uniknąć przyznania do winy. (…)*

Proponuję najmniej kosztowny wariant:

Oznajmić W. Jaruzelskiemu, że w rezultacie poszukiwań archiwalnych nie znaleźliśmy bezpośrednich dowodów (rozkazów, rozporządzeń itd.) pozwalających ustalić dokładny czas i winnych katyńskiej tragedii. Jednocześnie w zbiorach Zarządu NKWD do spraw jeńców wojennych i internowanych, a także wydziału wojsk konwojujących NKWD za rok 1940 znaleziono dokumenty, które podważają wiarygodność „raportu N. Burdenki”. Na ich podstawie można wnioskować, że za śmierć polskich oficerów w rejonie Katynia odpowiada NKWD, a personalnie Beria i Mierkułow.

Powstaje pytanie, w jakiej formie i kiedy podać to do wiadomości polskiemu i radzieckiemu społeczeństwu. Tutaj, mając na względzie konieczność politycznego zamknięcia problemu i jednocześnie uniknięcia wzrostu emocji, potrzebna będzie rada prezydenta RP.

Walentin Falin

* Opuszczono fragment raportu omawiający historię zbrodni w Katyniu.

„Przegląd”, 20 marca 2000

Fot. PAP/Grzegorz Rogiński

Wydanie: 16/2023, 2023

Kategorie: Historia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy