Jak ujawnić prawdę

Jak ujawnić prawdę

ZSRR Katyń 04.1989. Uroczystości w Lasie Katyńskim niedaleko Smoleńska, w miejsce spoczynku oficerów i podchorążych Wojska Polskiego zamordowanych w 1940 przez NKWD. W uroczystościach uczestniczą rodziny katyńskie. Nz. m.in. ksiądz Zdzisław Król (C, z koloratką). gr PAP/Grzegorz Rogiński Dokładny dzień wydarzenia nieustalony.

Raporty Walentina Falina dla KC KPZR i Michaiła Gorbaczowa w sprawie tragedii katyńskiej 13 kwietnia 1943 r. niemieckie radio podało komunikat o odnalezieniu w okolicach Smoleńska masowych grobów polskich oficerów. Hitlerowcy oskarżyli o tę zbrodnię NKWD, a kontrolowane przez Niemców Międzynarodowa Komisja Lekarzy, Komisja Polskiego Czerwonego Krzyża i Specjalna Niemiecka Komisja Sądowo-Medyczna znalazły na miejscu zbrodni osiem zbiorowych mogił, w których znajdowało się ponad 4 tys. ciał, i określiły czas zbrodni na 1940 r., co jednoznacznie obciążało Związek Radziecki. Nie tylko w latach wojny sprawa wyjaśnienia tej zbrodni była traktowana instrumentalnie. Propaganda hitlerowska usiłowała wykorzystać to do osłabienia aliantów. Anglicy i Amerykanie starali się ukryć prawdę. Rosjanie od początku gorąco zaprzeczali oskarżeniom. W 1944 r. powołali specjalną komisję pod kierownictwem akademika Nikołaja Burdenki, która „udowodniła”, że zbrodni dokonali Niemcy w 1941 r. W procesie norymberskim problem odpowiedzialności za Katyń został całkowicie pominięty. Przez kolejnych 40 lat Rosjanie trzymali się wersji Burdenki. Przełom nastąpił dopiero po dojściu do władzy Michaiła Gorbaczowa. Wojciech Jaruzelski zaledwie kilka tygodni po wyborze Gorbaczowa przedstawił mu szereg „białych plam” z historii wzajemnych stosunków, wśród których znalazł się Katyń. W 1987 r. została powołana dwustronna komisja historyków do zbadania tych spraw. Tutaj jednak Polacy natrafili na opór Rosjan, którzy przez kolejne lata nie chcieli przyznać się do zbrodni. Dopiero 13 kwietnia 1990 r., a więc po trzech latach negocjacji i nacisków władz polskich, Rosjanie przyznali się do zbrodni i przekazali pierwsze dokumenty dotyczące tej sprawy. Poniżej publikujemy raporty Walentina Falina, wówczas kierownika Wydziału Międzynarodowego KC KPZR, do Michaiła Gorbaczowa, obrazujące stosunek polityków ZSRR do tej sprawy. Grzegorz Sołtysiak Raport dla KC KPZR 6 marca 1989 r. W centralnych gazetach PRL opublikowano informację o zamiarach przeniesienia do Warszawy symbolicznych prochów (urny z ziemią) z miejsca pogrzebania polskich oficerów w Katyniu. Ujawniono, że w tym celu, w końcu marca tego roku jest planowany wyjazd delegacji Rady Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa na czele z generałem P. Paszkowskim, przewodniczącym Związku. W kwietniu, który – według tradycji – jest w Polsce „miesiącem pamięci narodowej”, planuje się pochowanie tych symbolicznych prochów na centralnym cmentarzu warszawskim. Przy czym napis na pomniku „Polskim żołnierzom, ofiarom hitlerowskiego faszyzmu, pochowanym w katyńskiej ziemi” – który był umieszczony na cmentarzu w 1983 r., będzie odpowiednio zmieniony. W związku ze zbliżającą się 50. rocznicą wybuchu II wojny światowej w Europie niektóre problemy związane z tym wydarzeniem znalazły się w centrum uwagi polskiego społeczeństwa. W tym kontekście ostrości nabiera problem Katynia. Przeważająca część Polaków jest przekonana, że śmierci polskich oficerów są winni Stalin i Beria, a przestępstwa dokonano wiosną 1940 r. Zgodnie z naszą oficjalną wersją wydarzeń, ogłoszoną w 1944 r., oficerowie ci byli rozstrzelani przez hitlerowców w 1941 r. Sprawa Katynia żywo porusza polskie społeczeństwo. Aktywnie wykorzystuje to opozycja w celu podważenia zaufania do Jaruzelskiego i jego polityki zacieśniania więzi z ZSRR. Mam nadzieję, że komisja uczonych ZSRR i Polski w sprawie wzajemnych stosunków, powołana dla wyjaśnienia tego rodzaju bolesnych spraw, opracuje wspólną platformę. Jednakże Komisja nie będzie miała szans wyjaśnić tej sprawy, jeżeli nie dostanie pozwolenia na ponowną ocenę naszej oficjalnej wersji czy analizę nowych materiałów, które podważają jej wiarygodność. Polska strona przedstawiła świadectwa podważające wiarygodność ustaleń Komisji Burdenki z 1944 r. Rok temu otrzymaliśmy „Tajny raport o udziale Polskiego Czerwonego Krzyża w pracach ekshumacyjnych w Katyniu pod Smoleńskiem w okresie od kwietnia do czerwca 1943 r.”, który pozwala wnioskować o winie NKWD w zamordowaniu polskich oficerów. Teraz Polacy, nie doczekawszy się naszej oficjalnej reakcji, opublikowali ten raport w swojej prasie. Władze PRL manewrują, ażeby usatysfakcjonować społeczeństwo, a jednocześnie uniknąć zarzutów strony radzieckiej o nielojalność. W związku z pomysłem polskich towarzyszy przeniesienia symbolicznych prochów z Katynia do Warszawy wydaje się celowym polecenie smoleńskiemu komitetowi KPZR zabezpieczenia wizyty delegacji z PRL i udzielenia jej wszelkiej pomocy. Na tym problem nie kończy się. W wyniku dalszych komplikacji sytuacji wewnętrznej w Polsce, sprawa Katynia może stać się pretekstem do wytrwania żądań rozliczeń. W tym kontekście

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 16/2023, 2023

Kategorie: Historia