Tag "Syberia"
Sybirak, który został generałem
Byliśmy niczym mięso armatnie, własnymi ciałami przykrywaliśmy czołgi To bardzo osobista książka. Córka Barbara pisze o ojcu Wacławie Jagasie. W 1940 r. wywieziony z Suwalszczyzny wraz z rodziną na Syberię. W maju 1943 r. trafił do Sielc nad Oką, do armii Berlinga, a 8 maja 1945 r., jako 22-letni porucznik, dowódca kompanii strzeleckiej, kończył wojnę nad Łabą. „Kocham Cię tato, właściwie mogłabym powiedzieć nareszcie: tatusiu. Bez poczucia śmieszności, że to może niemodne, na co byłam wyczulona w młodości. Dziś tak mówię z czułości
Śladami nękających wspomnień
Celem było odnalezienie w tajdze grobu mojej Matki „Kto nie ryzykuje, ten…”. Zaryzykowałem. Jadę na Sybir! Tamtych majowych dni 1984 r. chyba nie zapomnę do końca życia. Zaryzykowałem wtedy wiele, żeby tylko osiągnąć od dawna zamierzony cel. Cel, o którym nieustannie dręcząca, nękająca pamięć nie dawała mi zapomnieć. A tym zaprzysięgłym moim celem było odnalezienie w tajdze grobu mojej Matki Antoniny, zmarłej w maju 1940 r. na syberyjskim zesłaniu. Toteż kiedy taka, w miarę realna, szansa mi się nadarzyła, nie wahałem się ani
Nu, polskie pany! Wysiadać!
10 lutego 1940 r. zaczęła się pierwsza masowa deportacja Polaków Łomotanie w nocy / do drzwi / do okien / Moskal krzyczał / ubierać się polskie pany* „Dn. 10 lutego 1940 roku zaczął się ruch. »Sowieci« drogi prowadzące do puszczy obstawili wojskiem, aby żaden »polski pan« nie mógł zwiać. Zimy tej było dużo opadów śnieżnych, mróz dochodził do trzydziestu kilku stopni. Przyszło do nas dwóch »lejtienantów« i milicjant. »Lejtienanci« ubrani








