Tag "uczniowie"

Powrót na stronę główną
Opinie

Półtora roku ministry Nowackiej

Nikt z sześcioosobowego kierownictwa MEN nie pracował dłużej w zwykłej szkole

Wolicie lecieć samolotem z doświadczoną załogą o konserwatywnych poglądach czy z załogą pełną rewolucyjnego zapału, świeżo po kursie pilotażu?
Deng Xiaoping w czasie rewolucji kulturalnej w ChRL

Właśnie minęło półtora roku pełnienia przez Barbarę Nowacką funkcji ministry edukacji. Tak się składa, że niecałe dwa miesiące po jej nominacji na to stanowisko, 5 lutego 2024 r. „Przegląd” opublikował mój (MŻ-Z) tekst „Zejdźmy na ziemię” z ostrzeżeniami przed różnymi zagrożeniami czyhającymi na Ministerstwo Edukacji Narodowej w nowym politycznym rozdaniu. Niestety, z dzisiejszej perspektywy jest on czymś w rodzaju „kroniki zapowiedzianej katastrofy”. Zwróciłam wówczas uwagę na fundamentalny problem nowego MEN.

Otóż nikt z jego sześcioosobowego kierownictwa (w tym czwórka posłów!) nie pracował dłużej w zwykłej szkole. Owszem, niektórzy mieli kontakt z edukacją w samorządach, ale od strony samorządu właśnie, inni – z edukacją dzieci z niepełnosprawnościami. Byłoby to znakomite uzupełnienie doświadczeń i umiejętności tego kierownictwa, ale właśnie uzupełnienie, gdyby ktoś w MEN, a najlepiej minister, miał doświadczenia zawodowe z systemem powszechnej edukacji. Tymczasem ministra Nowacka od swojej matury studiowała całe 12 lat, by w końcu zdobyć tytuł inżyniera w Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych, którą od powstania 30 lat temu niepodzielnie rządzi jej ojciec. Wyłącznie też na tej uczelni, w roli kanclerza, przebiegała cała jej zawodowa kariera i takież ma ministra doświadczenie zawodowe. Dostała do kierowania system edukacji z ponad 1 mln pracowników, nie licząc ok. 5 mln dzieci i młodzieży, więc odpowiednio skomplikowany. Na dodatek – w przeciwieństwie do innych resortów, gdzie pomiędzy ministrem a jego podwładnymi są struktury w rodzaju służb, Sztabu Generalnego czy NFZ ze swoimi szefami – w edukacji pomiędzy jej pracownikami a ministrem nie ma nic.

Nie wiem, jakimi drogami chodziło koalicyjne myślenie, ale wyraźnie przy obsadzie resortów kryterium kwalifikacji i dotychczasowego doświadczenia zawodowego gdzieś wyparowało. W resorcie edukacji znalazła się posłanka Joanna Mucha z doktoratem z… ekonomiki służby zdrowia czy posłanka Katarzyna Lubnauer – adiunkt na Wydziale Matematyki Uniwersytetu Łódzkiego, na pewno lepiej przygotowana do pracy w resorcie nauki od magistra Dariusza Wieczorka czy specjalisty od produkcji mleka w proszku dr. Marcina Kulaska. Z kolei ministra polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk obroniła doktorat poświęcony edukacji, kilka lat też pracowała w Instytucie Badań Edukacyjnych, a ministra zdrowia Izabela Leszczyna jest z zawodu metodyczką nauczania języka polskiego, więc obie miały lepsze przygotowanie do pracy w MEN od ministry Nowackiej. Można powiedzieć, że minister i jego zastępcy mogą sobie dobrać fachowych doradców i współpracowników, ale musieliby wiedzieć, kto takim godnym zaufania fachowcem jest.

Praktycznie od ministerialnej nominacji Barbara Nowacka przejawiała dwutorową aktywność. Pierwszy nurt dotyczył działalności w MEN, a drugi – doradzania Rafałowi Trzaskowskiemu w jego przygotowaniach do kolejnych wyborów na prezydenta RP. Skoncentrujemy się na pierwszym nurcie – aktywności w MEN, choć oba zgodnie wiodły do wyborczej klęski 1 czerwca. Warto się przyjrzeć, jaka droga doprowadziła do niej w edukacji.

Zacznijmy od pracowników oświaty. Jest ich ponad 1 mln, na dodatek mają rodziny. To ogromne środowisko, któremu rządy PiS i minister Przemysław Czarnek osobiście nieźle dopiekli. W związku z czym to środowisko dosyć masowo poparło partie Koalicji 15 Października. Zaczęło się wspaniale – Donald Tusk przed wyborami obiecał 30% podwyżki, którą rzeczywiście nauczyciele od początku 2024 r. otrzymali. Wymieniono też kuratorów, pozbywając się m.in. ludzi będących symbolami czarnkowej opresji, chociaż było sporo oczekiwań co do zmiany roli kuratoriów. Na tym jednak się skończyło mimo zbliżających się wyborów prezydenckich.

Przed wyborami obiecano nauczycielom załatwienie wielu spraw. Niektóre wymagały po prostu znacznych środków. Inne jednak nie wymagały żadnych środków, tylko woli załatwienia, a w środowisku edukacyjnym, szczególnie wśród mocno kontestującym działania PiS w edukacji, miały status symboli. Najbardziej symboliczna była kwestia likwidacji wprowadzonych przez Czarnka tzw. godzin dostępności, zwanych czarnkowymi. Było to systemowe marnowanie czasu wszystkich nauczycieli, bez pożytku dla uczniów i rodziców. Godziny te mają się świetnie do dziś – już po czerwcowej klęsce wyborczej MEN ogłosiło pomysł ich zlikwidowania w ramach deregulacji.

Drugim symbolem był Marcin Smolik, wieloletni dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, mianowany ponad 10 lat temu jeszcze przez minister Joannę Kluzik-Rostkowską. Wsławił się niekompetencją, niechęcią do doskonalenia pracy swojej instytucji, medialnym oskarżaniem bez dowodów i na zapas o wszystkie wpadki egzaminacyjne nauczycieli i dyrektorów szkół. Ponadto specyficzną usłużnością wobec kolejnych pisowskich ministrów oraz swoistym słuchem na ich potrzeby manipulowania stopniem trudności egzaminów pod kątem kolejnych wyborów itd. Już po utworzeniu rządu Donalda Tuska „Tygodnik Powszechny” opisał aferę z mobbingowaniem współpracowników CKE w zespole polonistycznym. Nauczyciele rozumieli, że niebezpiecznie było dyrektora Smolika odwołać przed końcem maja (matury), ale on trwał jeszcze w sierpniu i został odwołany w wyniku nacisku społecznego. Pracownikiem CKE jednak pozostał! A przecież „kto szybko daje – dwa razy daje!”. Co więcej, wcześniej MEN realizowało sztandarową obietnicę „odchudzenia” podstaw programowych. Komu powierzono podstawowe czynności (zapewne nie za darmo!)? Zgodnie z oficjalnym komunikatem „fachowcom z CKE”, czyli tym, którzy mieli wielki udział w rozdęciu owych podstaw.

Inne kwestie zawarte w obietnicach przed wyborami parlamentarnymi i zgłaszane przez związki zawodowe (m.in. bardzo obecnej koalicji życzliwy ZNP!) – w rodzaju uzależnienia płac nauczycielskich od średniej płacy czy płacenia za godziny przepracowane podczas wycieczek z noclegiem – załatwiano klasyczną metodą spychotechniki. Powoływano komisje czy zespoły, które niewiele robiły. Jednocześnie inflacja zdążyła skonsumować skutki ubiegłorocznej podwyżki i zarobki początkujących nauczycieli znowu zaczęły się ocierać o płacę minimalną. W tej sytuacji trudno się dziwić, że wielu pracowników oświaty głosujących w październiku 2023 r. na koalicję

Małgorzata Żuber-Zielicz – była dyrektor LO im. Batorego i wicedyrektor LO im. Kopernika w Warszawie; w latach 2006-2018 przewodnicząca Komisji Edukacji Rady m.st. Warszawy; w latach 2004-2006 wprowadziła w LO im. Batorego program międzynarodowej matury (IB)

Włodzimierz Zielicz – nauczyciel matematyki i fizyki, były wicedyrektor w LO im. Mikołaja Kopernika w Warszawie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Prawa ucznia między bajki

Rozstrzygnięto konkurs pokazujący, jak łamane są prawa ucznia – wygrał zapis, który łamie i polską konstytucję, i prawo międzynarodowe

Stowarzyszenie Umarłych Statutów jest pierwszą i największą w Polsce organizacją bezpośrednio broniącą interesów uczniów. Przyświeca mu cel rozpowszechniania wśród polskich uczniów wiedzy o ich prawach i sposobach ich ochrony, pomocy w indywidualnych przypadkach oraz lobbowania za zmianami czyniącymi polską szkołę wolną od bezprawia i skutecznie przygotowującą do życia w XXI w.

Pod koniec stycznia Stowarzyszenie Umarłych Statutów ogłosiło wyniki IV edycji plebiscytu na Statutowy Absurd Roku. To forma happeningu, poprzez którą największa organizacja zajmująca się ochroną interesów uczniów zwraca uwagę na problem nagminnego nieprzestrzegania praw uczniowskich w polskich szkołach. Dyrektorzy, nauczyciele, pedagodzy i sami uczniowie często nie wiedzą, jak powinien wyglądać prawidłowo skonstruowany statut szkoły.

Dyrektor ważniejszy niż Konstytucja RP

Plebiscyt organizowany przez SUS odbywa się czwarty rok. Stowarzyszenie tropi najbardziej niedorzeczne przepisy obowiązujące w szkołach na terenie całej Polski. W tym roku wygrała Szkoła Podstawowa nr 2 z Wodzisławia Śląskiego. Zwycięski zapis był parafrazą art. 31 Konstytucji RP, mówiącego, że ograniczenie praw i wolności obywatelskich jest możliwe tylko na mocy ustawy. W wodzisławskiej podstawówce natomiast ustanowiono, że takie uprawnienie będzie przysługiwało dyrektorowi. – Wśród praw, które mogły być ograniczone, znalazły się Konwencja o prawach dziecka, Powszechna deklaracja praw człowieka czy niektóre prawa wynikające wprost z konstytucji. Taka sytuacja w Polsce jest możliwa w zasadzie tylko w ramach stanu wyjątkowego wprowadzonego przez prezydenta na wniosek rządu. A statut wodzisławskiej szkoły przyznawał tę kompetencję dyrektorowi placówki – wyjaśnia Damian Zdancewicz z SUS.

Przypadek jest skrajny, ale nie odosobniony. Co więcej, art. 31 Konstytucji RP jest w statutach szkół chyba najczęściej łamanym zapisem ustawy zasadniczej. SUS opublikowało w 2023 r. raport „Prawa ucznia w Polsce”, w którym ponad 80% ankietowanych mówiło o poczuciu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Zejdźmy na ziemię

Przy nieprawdopodobnej centralizacji polskiego szkolnictwa każde działanie czy nawet słowo z MEN może wywołać gigantyczne reakcje społeczne Na wyspach Bergamutach Podobno jest kot w butach. (…) Jest słoń z trąbami dwiema I tylko… wysp tych nie ma. Jan Brzechwa   Trudne zadanie stanęło przed nowym kierownictwem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Z jednej strony, ma ono posprzątać po ekipach PiS i nie tylko, z drugiej – w ostatnich latach nagromadziła się po stronie opozycyjnej i została rozpropagowana masa postulatów,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Promocja

Jak znaleźć uczniów na korepetycje: skuteczne strategie i porady od BUKI School

Korepetycje to doskonały sposób na rozwijanie swoich umiejętności i osiąganie lepszych wyników w nauce. Dla wielu uczniów, a także ich rodziców, korepetytorzy gwarantują jedyne w swoim rodzaju wsparcie na drodze do edukacji. Jednak, jeśli jesteś nauczycielem lub korepetytorem

Aktualne

PolMoot 2023…

… czyli młodzież próbuje swoich szans w karierze prawnika 17 listopada 2023 r. w auli Akademi Leona Koźmińskiego w Warszawie zgromadzi się sto ambitnych i ciekawych świata licealistów. Będą oni uczestnikami konferencji poprzedzającej coroczny konkurs

Kraj Wywiady

Dziś prawdziwych tragarzy już nie ma

Poza pewnymi wyjątkami zawody będą raczej się zmieniać, niż zupełnie znikać Łukasz Komuda – ekonomista i ekspert rynku pracy Świat zmienia się tak dynamicznie, że musisz być gotowy przekwalifikować się nawet kilka razy – napominają w mediach rozmaici eksperci. – I mogą mieć rację, bo coraz więcej biografii zawodowych będzie tak wyglądać. Nie zdają sobie jednak sprawy z wagi tego, o czym mówią. Łatwo powiedzieć, że jesteśmy skazani na częste zmiany zajęcia,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Promocja

Terapia pedagogiczna – studia podyplomowe dla zainteresowanych pracą z dziećmi

W dzisiejszych czasach zapotrzebowanie na specjalistów zajmujących się wsparciem dzieci w ich rozwoju i edukacji jest bardzo duże. Osoby posiadające wykształcenie w dziedzinie terapii pedagogicznej stają się coraz bardziej poszukiwane na rynku pracy. Dobra wiadomość dla

Opinie

Wyborcza matura

Tegoroczny egzamin był bardzo łatwy. Jedyne utrudnienie to powrót po pandemicznej przerwie egzaminów ustnych Rok temu opublikowałam w PRZEGLĄDZIE podsumowanie z okazji 20-lecia w Polsce egzaminów zewnętrznych, w tym matury. Proponowałam postawienie dolarów przeciw orzechom, że mimo groźnie brzmiących zapowiedzi ministra Przemysława Czarnka i szefa Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcina Smolika tegoroczna matura będzie przedwyborczo łatwa. I rzeczywiście była, nawet tak bardzo, że wszyscy(!) byli zaskoczeni, łącznie z opozycyjnymi mediami, które do końca wieszczyły

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Szturm na licea

Półtora rocznika idzie do szkoły W maju ruszyła rekrutacja do szkół ponadpodstawowych. Za kilka miesięcy w liceach, technikach i szkołach zawodowych naukę rozpocznie sławne „półtora rocznika”. Rywalizacja jest zacięta i nie dla każdego znajdzie się miejsce w wymarzonej szkole. Kiedy obniżano wiek szkolny, rocznik 2008 podzielono na pół, czego efektem jest właśnie większa liczba dzieci, dla których muszą znaleźć się miejsca we wrześniu br. W 2014 r. obowiązkiem szkolnym zostały objęte sześciolatki urodzone w pierwszych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Z indeksem od podstawówki

A to się porobiło! Gdzie? W dalekiej diecezji drohiczyńskiej. Tamtejszy biskup Piotr Sawczuk zatęsknił za studenckimi czasami. I to tak, że chce obdarować indeksami dziatwę szkolną. „Mając na uwadze dobro wychowania katolickiego (I Synod Diecezji Drohiczyńskiej, art. 14-17), (…) niniejszym dekretem wprowadzam na terenie Diecezji Drohiczyńskiej INDEKS UCZESTNIKA LEKCJI RELIGII. (…) Będzie obowiązywał uczniów w szkołach podstawowych w klasach VII-VIII oraz we wszystkich klasach szkół ponadpodstawowych od pierwszego semestru roku szkolnego 2022/2023”. Przy okazji zarobi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.