Teatr Powszechny w Warszawie obchodzi 80-lecie. Jego oblicze uformowali charyzmatyczni dyrektorzy
Początki sięgają 1944 r., kiedy na prawym brzegu Wisły rodziły się próby odbudowania w zrujnowanej stolicy zawodowego teatru. A teatr nie miał wówczas nic, grał pod ostrzałem artyleryjskim, mimo to powstał, dzięki usilnym zabiegom Jana Mrozińskiego, aktora obdarzonego talentem komicznym i łatwością nawiązywania kontaktu z widzami, przy tym rzutkiego organizatora. Jako szef referatu kultury miejskiej rady narodowej, a potem dyrektor sceny, zainaugurował działalność w ruinach warszawskiej Pragi, w końcowej fazie wojny.
Teatr m.st. Warszawy (tak wówczas się nazywał) pracował w budynku kina Syrena przy Inżynierskiej 4, gdzie już pod koniec listopada 1944 r. grano komedię Józefa Korzeniowskiego „Majster i czeladnik”. Z początkiem 1945 r. przeniósł się do kina Popularnego przy Zamoyskiego 20. Budynek wypatrzył Mroziński. Po usilnych zabiegach (zgoda władz cywilnych i wojskowych) i prowizorycznym remoncie kino stało się siedzibą teatru. Premiera otwarcia, „Śluby panieńskie” Fredry w reżyserii Zygmunta Bończy-Tomaszewskiego, odbyła się 8 marca 1945 r. Czesław Kalinowski, który grał płaczliwego Albina, wspominał ze wzruszeniem: „Teatr był drugim – nie, jedynym domem dla nas, którzy po tylu tragicznych przejściach i straceniu najbliższych ludzi i domów, wróciliśmy do ruin Warszawy”.
Dla szerokiej publiczności
Wkrótce teatr obrał nazwę Powszechny jako adresowany do szerokiej publiczności. Znaczniejszą pozycję na mapie Warszawy zajął za czasów kierownictwa artystycznego Ireny Babel (1956-1963), która zasłynęła inscenizacją „Wojny i pokoju” Tołstoja (niemal 250 przedstawień), a potem Szekspirowskiego „Hamleta” z Adamem Hanuszkiewiczem w roli tytułowej (nawet cięty jak brzytwa krytyk Jan Kott oniemiał z zachwytu). I to Hanuszkiewicz potem jako dyrektor Powszechnego (1963-1970) wydźwignął ten teatr do rangi jednej z czołowych scen warszawskich. Wystawiał tu wzbudzające spory inscenizacje klasyki, m.in. szopkowe „Wesele” ze scenografią Adama Kiliana i z Wojciechem Siemionem jako Chochołem, adaptację „Przedwiośnia” Żeromskiego czy wzruszających „Kolumbów. Rocznik 20” Bratnego.
W 1970 r. rozpoczął się kilkuletni remont Powszechnego, po którym teatr wznowił działalność pod dyrekcją Zygmunta Hübnera „Sprawą Dantona” w reżyserii Andrzeja Wajdy. Dla sceny nastały dobre czasy. Dyrektor harmonijnie łączył wysokie aspiracje artystyczne z oczekiwaniami publiczności (np. „Lot nad kukułczym gniazdem”, „Zemsta”, „Garderobiany” – wszystkie realizacje Hübnera). Skupił też wokół teatru grono wybitnych reżyserów, scenografów, kompozytorów, a przede wszystkim zespół aktorski gwarantujący wysoki poziom przedstawień.
W nowe czasy Powszechny wszedł osierocony. Zygmunt Hübner zmarł 12 stycznia 1989 r., w tym samym roku teatrowi nadano jego imię. Po krótkim okresie przejściowym, kiedy dyrektorami artystycznymi byli Andrzej Wajda i Maciej Wojtyszko, kierownictwo artystyczne objął Krzysztof Rudziński, mianowany jeszcze przez Hübnera wicedyrektor, a po jego śmierci dyrektor naczelny. Za jego dyrekcji teatr zasłynął spektaklami z udziałem gwiazd: Krystyny Jandy, Joanny Szczepkowskiej, Joanny Żółkowskiej, Janusza Gajosa, Władysława Kowalskiego, Zbigniewa Zapasiewicza. Oferta repertuarowa poszerzyła się o współczesne komedie, ale i nową awangardową dramaturgię polską i obcą – terenem jej eksploatowania stała się utworzona przez Rudzińskiego nowa scena dla młodych, Garaż Poffszechny, zaimprowizowana na zapleczu teatru, gdzie poddawano próbie m.in. rapowaną wersję „Tlenu” Iwana Wyrypajewa (reż. Małgorzata Bogajewska), „Podróż do wnętrza pokoju” Michała Walczaka w jego reżyserii czy „Porozmawiajmy o życiu i śmierci” Krzysztofa Bizia (reż. Tomasz Man).
Na Małej Scenie przedstawiono sporo kontrowersyjnych tytułów, dotrzymując kroku teatrom specjalizującym się w odkrywaniu nowej dramaturgii zachodniej, m.in. „Kalekę z Inishmaan” Martina McDonagha w reżyserii Agnieszki Glińskiej i Władysława Kowalskiego czy „Powrót na pustynię” Bernarda-Marie Koltèsa










