Trzy pieprzyki Dominiki

Trzy pieprzyki Dominiki

Bo naprawdę nie dzieje się nic

Niekiedy krytyka świata polityki płynie bardzo szeroko i uderza we wszystkich. Raper Funky Polak: „Yo, geniusze na Wiejskiej, serdeczne dzięki / za natchnienie do każdej mojej piosenki. / Palcem środkowym u prawej ręki / pozdrawiam z daleka i kłaniam się nisko”. Lady Pank: „Każda władza nam przeszkadza, / i do tego czyści nas do zera, / bo tu praca życie skraca”.
W wielu piosenkach powraca kontrast między sprzedajnymi politykami (wszystkich opcji) a zwykłymi ludźmi – prawymi, choć ubogimi. Raper Myczkins: „Jeden chuj Platformie PiSowi SLD / Polska to My historia miejsca w tle. / Nie jest łatwo na blokach w mieście na wsi / Ludzie noszący piętno alkoholizacji”. Non Koneksja: „Zmieniają rządy, me poglądy te same, / tu nie zmienia się nic, większość ma wyjebane”.

Osobny podtemat w krytycznych recenzjach życia publicznego ostatnich lat stanowią media, zwłaszcza to kierowane przez Adama Michnika. Jan Pietrzak: „Przyzwoitych ludzi gnoi / zaprzedana gnida, / po gazecie ją poznacie, / po ekranach widać”. Bartek Kalinowski: „Kapuś księdzem, mędrzec świrem. / To dziejowa twa spuścizna. / Tyle lat już, pod tym kirem / Zwodzi nas michnikowszczyzna”. Raper Funky Polak odkrył nawet mechanizm: „Władza trzyma z tymi co trzymają media / Gdy w połowie polskich rodzin jest zwykła tragedia”. Ta diagnoza się ciągnie: „Ujada sztab lewackich szmat / I wściekle wrzeszczy swołocz ubecka” (Leszek Czajkowski). Na cenzurę w mediach publicznych i pomijanie twórców niewygodnych dla władzy żali się Andrzej Rosiewicz: „Zablokowani przez Dworaki: / Kukizy, Rosie i Pietrzaki, / I ten ballady fakt banalny, / Że nikt za to nie jest odpowiedzialny”.

Europa zbiera w piosenkach niezbyt pochlebne recenzje. Raper Kamel uderza w ton podniosły: „Z miejsca gdzie zaraz idiocieje reszta Europy / Gdzie pedagodzy – cioty wkrótce zabronią nam śpiewać Roty / Lesby, geje, pedofile – respekt dla wynaturzeń / Strasburg dba, by dobrze czuli się również ci ludzie”. Natomiast raper Tede relacjonuje rozmowę z panią kelnerką w zachodniej knajpie: „I na chuj nam ta cała między narodami przyjaźń? / Będziesz się gapiła, zaraz dostaniesz w ryja. / Jestem z Polski, Twój samochód przecież już tam jest / Pamiętaj miecze dał nam von Jungingen”. Andrzej Kołakowski: „W dusznych oparach współczesności / Kręcą się mroczne interesy. / Na euro się przelicza kości, / A pamięć leczy się ze stresu”. Uzupełnia Ryszard Makowski epizodem z pokładu samolotu Lufthansy: „Ratujcie mnie, biją mnie Niemce / Ja chromolę takie keine Grenzen”. Podsumowuje zaś Leszek Czajkowski: „Trudno dzisiaj zdziałać wiele / Z reliktami grubej kreski, / Gdy marksizmu nosiciele / Przywdziewają strój niebieski”.

Powstań Polsko, skrusz kajdany

Na szczęście ponad mętnym nurtem bieżącej polityki trwa wartość nadrzędna – ojczyzna. Mocnym głosem brzmią więc deklaracje patriotyczne: „Wielka Polsko, Ojczyzno ma kochana, / jak uczy historia byłaś często rozbierana” (Sprzymierzeni); „Piastowski szczep – blizny i krew / Niezwyciężony w blasku korony biały orzeł / Strzeże hen, tam gdzie może” (Zjednoczony Ursynów). Raper Miuosh: „Mi nie grozi amnezja, nie zapomnę skąd jestem / Czysta wódka i rap, produkcje z polskim atestem”. Maria Peszek tradycyjnie – odcina się: „Płacę abonament / i za bilet płacę / Chodzę na wybory / Nie jeżdżę na gapę / Tylko nie każ mi umierać / tylko nie każ, nie każ mi / Nie każ walczyć, nie każ ginąć, / nie chciej Polsko mojej krwi”.

Patrioci, zwłaszcza zorientowani prawicowo, umieją jednak w porę dostrzec zagrożenia: „Polska nie zginie nie da się wrogom / Polska jest jedna a kurew jest mnogo” (Zjednoczony Ursynów); „Moja droga ojczyzno, jeszcze słowo o tobie / O tym jak traktują cię ci szlachetni posłowie / Jesteś damą z której sprzedawczyki robią szmatę / Nie pozwolę na to, choćby w okna mi wstawili kratę” (Non Koneksja); „twórca muzyki alternatywnej” podpisujący się Schmaletz: „Prawą ręką ci pogrożę, zdrajco, a nie lewą! / Zima wasza, wiosna nasza! / Czy widzisz to drzewo? / Zamiast liści będziesz właśnie tam wisiał! / Twoja kamienica, moja ulica!”. Bard Bartek Kalinowski – zupełny wyjątek – nie napina się jak inni: „Aż przyszły wybory, / z niejakim Kaczorem, / zagadnął mi Kurski przy cafe: / Mam tajne przecieki, no to już jest chore, / Że babcia twa była w Luftwaffe!”.

Akcenty krytyczne w odniesieniu do narodu pojawiają się rzadko. Raper Tede: „Popatrz ten naród jest chory, sorry wiem to jest okrutne, / dziś mają smutek na twarzach, by jutro znów się obrażać”. Tylko Maria Peszek (Maria Awaria) wali w swoim stylu – na odlew: „W moim kraju palą tęczę / Jak kiedyś ludzi w stodole / Hejt nasz polski powszedni / Jak chleb jak obiad na stole / Czego nie zniszczyli Hitler, Stalin / Czego ZOMO pałą nie zajebało / Czego nie dopalił oświęcimski piec / Polskiej nienawiści zeżre wściekły pies”.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2016, 30/2016

Kategorie: Kultura

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy