Niewygodny reżyser, niechciany bohater

Niewygodny reżyser, niechciany bohater

Elity są zażenowane, bo ich przedstawiciele nie zrobili nic, by powstrzymać Hitlera

Oliver Hirschbiegel jest uważany w Niemczech za persona non grata. W swoich filmach sportretował nie tylko ludzkie oblicze Adolfa Hitlera („Upadek”, 2005 r.), ale i Georga Elsera, który dokonał zamachu na życie führera w 1939 r. („Elser”, polski tytuł „13 minut”). Drugi film miał premierę na tegorocznym Berlinale, niedługo potem trafił do niemieckich kin, wywołując niewygodną dyskusję. Hirschbiegel przypomina rodakom bohaterów, o których chcieliby zapomnieć. Elser, przedstawiciel klasy robotniczej, nie ma właściwego pochodzenia, by elity mogły wciągnąć go na listę narodowych bohaterów. Reżyser sprzeciwia się takiej praktyce.

W Niemczech trwa dyskusja na temat pańskiego filmu „13 minut”, poświęconego Georgowi Elserowi. Skąd kontrowersje wokół tego obrazu? Spróbował pan rozliczyć swojego bohatera?

– Starałem się pozostać w stosunku do niego neutralny, ale nie obojętny, jak większość Niemców. Nie trzeba było skandalicznego filmu, by pobudzić moich rodaków do dyskusji. Ich nastawienie do tej kwestii dobrze obrazuje scena, kiedy w obecności mało istotnej bohaterki toczy się ważna rozmowa dotycząca zamachu na Hitlera. Kobieta, która ją słyszy, udaje, że nic do niej nie dociera. Z nosem w książce próbuje pozostać niewidzialna. Nie chce, by ta sytuacja dotyczyła jej w jakikolwiek sposób. To typowe zachowanie moich rodaków. Kiedy mężczyźni zaczynają krzyczeć, irytuje się. Nie może już udawać, że to jej nie dotyczy. Jest zła, że mimowolnie została we wszystko wciągnięta. Od samego początku ma prawo sprzeciwu wobec tego, co się dzieje, ale nie chce z niego skorzystać, bo to wymaga jej zaangażowania, ujawnienia się, aktywności.

W „Elserze” portretuje pan głównego bohatera nie jako herosa, ale zwykłego człowieka. We wcześniejszym „Upadku” podobnie pokazał pan Hitlera, co było novum w historii kina.

– Jeszcze wcześniej był film Georga Wilhelma Pabsta „Ostatni akt” z 1955 r. Po jego obejrzeniu wiedziałem, że potrzeba podobnego obrazu, ale ostrzejszego przekazu. U Pabsta Hitler wcale nie wygląda jak Hitler. Grający go Albin Skoda chce stworzyć z niego bohatera, człowieka, a nie figurę. A właśnie tak Hitler jest portretowany w kinie, choćby w Hollywood.

Niemcy byli gotowi na to, by oglądać ludzkie oblicze Hitlera?

– Nie byli. W ojczyźnie wciąż jestem nienawidzony za ten film. Widzowie nie rozumieją mojego punktu widzenia. Nie zgadzają się, że zrobienie tego filmu było konieczne. Filmowcy i krytycy docenili „Upadek” za oryginalność, było wiele pochlebnych recenzji, ale zawierały komplementy filmoznawcze. Jednak w debacie publicznej film odrzucono. Pojawiały się oskarżenia, że próbuję oczyszczać imię jednego z największych zbrodniarzy XX w. Ludzie nie zagłębili się w ten obraz. Nie dostrzegli w nim tego, co próbowałem powiedzieć na temat natury zła, w jaki sposób ono się rodzi i jak ewoluuje. Niemiecka opinia publiczna nie dopuszcza myśli, że to, co zrobił Hitler, mógł zrobić każdy. Traktują go jako wyjątek, wcielenie zła, kogoś, kto od początku był tym złem przeżarty.

W innych krajach odbiór „Upadku” był podobny?

– Był inny, łagodniejszy. Naród, który wydał na świat Hitlera i dopuścił go do władzy, patrzy na niego zupełnie inaczej niż choćby te narody, które działania Hitlera doprowadziły do tragedii. One wiedzą, że jedna osoba nie wystarczy, by dokonać tylu szkód. Mają świadomość tego, jak skomplikowanym procesem był nazizm, oraz jego niejednoznacznej genezy, punktów zwrotnych, podatnego gruntu, na jaki trafił. Niemcy patrzą na to wszystko jednowymiarowo, całą winą obarczając Hitlera.

Dlaczego tak fascynuje pana ta postać?

– Interesują mnie historie, które można opowiadać ludziom. To nie jest tak, że nagle jestem specjalistą od II wojny światowej ze szczególną wiedzą na temat postaci Hitlera. Kiedy kręciłem „Upadek” o ostatnich dwóch tygodniach życia führera, najbardziej fascynowało mnie, jak mocno trzeba wierzyć w jakąś ideę, żeby poświęcić dla niej życie swoje i najbliższych.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2015, 39/2015

Kategorie: Kultura

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy