Uniewinniona z przeszłości

Nie mógł ani jej kochać, ani umrzeć dla niej, jeśli nie miał jej fotografii Kiedy po latach przyjedziesz do miasta swojego dzieciństwa, czujesz się staro bez względu na to, ile masz lat. – A szczególnie staro się czujesz, kiedy naprawdę jesteś stara – powiedziała Magda Zborska, która wiedziała, że już od lat nie powinna używać zdrobnienia. Magda, dla przyjaciół Magdalenka. Nigdy Magdalena. Świetne. Do trzydziestki, a ta już minęła. Pokoje hotelowe wydawały się jej coraz smutniejsze. Podróżowała od lat, bo uwielbiała spotkania z czytelnikami swoich książek. Szczecin. Omijała to miasto od lat. Aż w końcu musiała przyjechać, bo czytelnicy z Pomorza wybrali ją autorką roku. Zabijam tylko z bliska Artur uczył matematyki w pobliskiej podstawówce na szczecińskich Pomorzanach, więc nie wydawał nawet na miesięczny. Miał trzy córki, które pochłaniały stosy kanapek i rosły coraz bardziej. Miał także żonę, z którą zgadzali się co do jednego. Już nie spróbują być rodzicami syna. Nowy Rok zaczął się dobrze, bo pierwsi spanikowani zaczęli pukać w sprawie korepetycji. Kupi się po kolei kurtki zimowe. No, może trochę późno, ale na ferie dziewczynki muszą mieć coś ciepłego. Złożył gazetę. I wtedy zobaczył informację o wieczorze autorskim Magdy Zborskiej. – Dokąd idziesz? – głos żony był roztargniony, bo właśnie zaczynał się “Klan”. – A mam dodatkową lekcję – odpowiedział. Pokiwała głową. – To wracając, kup pączki – zawołała. Kto dzwoni w takim momencie? Żona Artura podniosła słuchawkę. Już nie wpatrywała się w ekran. Nie znosiła, kiedy dzwoniła ta kobieta. Koleżanka z liceum. Też coś. Oczy takie do niego robi, jakby znowu mieli pójść na studniówkę. Żona Artura uważa, że trzeba mieć zasady. – Nie, męża nie ma w domu – starała się, by słowo “męża” zabrzmiało jak wyrok. Odłożyła słuchawkę. Dlaczego tamta kobieta powiedziała “aha”, jakby spodziewała się takiej odpowiedzi. A może on się spotyka “niby tylko z koleżanką z liceum”? Uśmiechnęła się na tę myśl. Też coś. Ta, jak jej tam, Oliwia, pokazywała się z coraz młodszymi aktorami. Tak, Oliwia była aktorką, ale nie grała w żadnym serialu, więc żona Artura miała ją za nic. Oliwia odłożyła słuchawkę. A więc poszedł na spotkanie z Magdą. Nie miała wątpliwości. Ale dlaczego do niej nie zadzwonił? Przecież ustalili, że jeśli Magda przyjedzie do Szczecina, zemszczą się za wszystko. Tylko w swoim mieście mogli działać spokojnie. Ale dlaczego nie zadzwonił? Może dlatego, że plan od lat był powtarzany sto razy. Tylko po to się spotykali. Oboje wiedzieli, co mają robić, jeśli Magda wejdzie im w ręce. Oboje wiedzieli – chłopak Magdy, który od niej uciekł i przyjaciółka, która nazwała ją złodziejką uczuć. Mówiąc szczerze, od rana była gotowa do wyjścia. Cały dzień podporządkowała jednemu terminowi. Godzina osiemnasta. Zamek Książąt Pomorskich. Spotkanie autorskie. Zadam ci cios w serce Podeszli do niej po spotkaniu. – Wiedziałam, że przyjdziecie – powiedziała. – Przez lata przyrzekaliśmy sobie, że jak przyjedziesz do Szczecina, to cię zamordujemy – Oliwia zanosiła się od śmiechu. Siedzieli nad drugą butelką wina. – Spotykaliśmy się co jakiś czas – Oliwia zgasiła papierosa – i planowaliśmy, jak to zrobimy. Oczywiście, miałaś zginąć nad grobem Krzysztofa. Lżej nam się robiło od tego gadania, aż wszystko skończyło się prozaicznie. Żona Artura postawiła szlaban, bo uznała, że jestem jego kochanką. Ale numer. Więc przestaliśmy się pocieszać widokiem twojej śmierci, ale kiedy zobaczyłam plakat z twoim nazwiskiem, wiedziałam, że muszę przynajmniej przyjść. No i, jak widać, Artur pomyślał to samo. Za starzy już jesteśmy na zabijanie, ale pogadać mamy o czym. Winna nam jesteś…. – … przynajmniej rozmowę – dokończył Artur. Magda przyglądała im się uważnie. Para prowincjuszy, którzy wyobrażają sobie, że grają w wielkim dramacie. Ale przecież kiedyś byli jej najbliżsi. Artur nauczył ją pożądania. Tak właśnie, nauczył. Najpierw się bała, potem wstydziła, jeszcze później chciała zatrzymać czas. Gwiazdy świeciły, a Artur powiedział, że będzie kochał ją zawsze. Mgliste lata licealne. I Oliwia – piękna i tajemnicza przyjaciółka. Nie mogła pojąć, że Artur wybrał brzydszą. A Krzysztof? Popełnił samobójstwo w noc studniówkową.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 01/2001, 2001

Kategorie: Przegląd poleca