Archiwum

Powrót na stronę główną
Felietony

Wersja detektywistyczna

KUCHNIA POLSKA Polityka, jak wiadomo, raz może być tragedią, raz farsą, raz znów zwyczajną nudą. Czasami także potrafi być powieścią detektywistyczną, gdzie ogólny zarys intrygi składa się z gromadzonych cierpliwie drobiazgów. Myślę, że tę właśnie formułę da się zastosować do ostatniej sensacji na naszym politycznym podwórku, a więc do historii trzech panów – Olechowskiego, Tuska i Płażyńskiego – i ich Platformy. Historia ta po prostu staje się zrozumiała i mniej więcej logiczna, kiedy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Parszywe owce

PRAWO I OBYCZAJE Francuz sprośny, Włoch namiętny… a każdy krakowianin goły, lecz inteligentny, pisał w “Słówkach” Tadeusz Żeleński-Boy (“Pieśń o ziemi naszej”). Mamy w tym żartobliwym wierszyku aż trzy uogólnienia, z których dwa pierwsze odnoszą się do obcych nam narodowości, a trzecie do krakowian z okresu “Zielonego Balonika”. Każde z owych uogólnień wyraża prawdę daleką od pełnego obrazu rzeczywistości. Nie każdy przecież Francuz jest zbereźnikiem, a Włoch namiętnym partnerem w miłosnych igraszkach. Nigdy też w czasach galicyjskiej biedy nie brakowało

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Blog

Kasa na oczach

Całkiem niedawno opinia publiczna zbulwersowała się na wieść o przyznaniu sobie przez urzędników samorządowych wysokich “nagród” pieniężnych. Na pierwszy sztych poszła warszawska Gmina Centrum, najbogatsza ponoć w kraju, gdzie burmistrz Wieteska z SLD otrzymał 17,5 tys. zł, a grono jego pluralistycznych zastępców z UW i SLD po 14 tys. Przebili ich samorządowcy z Giżycka, padło tam 20 tysięcy, a zwłaszcza z Krakowa, gdzie prawicowi zarządcy miasta dostali od 22 tys. zł do 38 tys. zł. Te

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Obserwacje

Cieszmy się

ZAKAZANE MYŚLI KOBIET Do Szwecji pojechała dr Irena Boruta (Uniwersytet Łódzki), aktualnie wiceminister w resorcie pracy. Spotkała się tam z ministrami pracy państw Unii. Szwedzi, jako gospodarze, czuli się pewniejsi, więc zapytali Polkę, jak z tak restrykcyjną ustawą antyaborcyjną chcemy wchodzić do Europy. Pani wiceminister odpowiedziała, że zakaz aborcji z tzw. przyczyn społecznych jest wynikiem procedur demokratycznych, czyli że chciała tego większość. Jest to prawda, bo przecież posłowie reprezentują nasze poglądy. Choć przyznać

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Notes dyplomatyczny

SLD dyskutuje z ministrem Bartoszewskim. Zadają mu pytania, piszą listy. Nie tak dawno, w grudniu, minister odpowiadał na interpelacje posła Pastusiaka, m.in. tłumacząc, dlaczego w MSZ nie przeprowadza się konkursów na stanowiska dyrektorów i wicedyrektorów departamentów, tylko mianuje się tzw. p.o. Minister przyznał wtedy, że nie jest to dobra praktyka i obiecał jej ukrócenie. I co? I nic. 15 stycznia p.o. zastępcy dyrektora Departamentu Strategii i Planowania mianowany został Wiktor Ross, były ambasador w Mołdawii. A 16 stycznia p.o. zastępcy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Lewy prosty

Leszek Miller o rządzie: Mając takie wyniki, każdy przyzwoity rząd podaje się do dymisji. Ale, oczywiście, słowo “przyzwoity” nie dotyczy rządu Jerzego Buzka. Jan K. Bielecki o Mirosławie Czechu: Sekretarz partii, Mirosław Czech, mówi wręcz o potrzebie zwiększania obecności państwa dla wyrównywania szans ludzi i regionów. To jest podejście klasycznej socjaldemokracji, w tyle za premierem Blairem. Aleksander Smolar o Pawle Piskorskim: Prawdziwą, nie futurologiczną, koalicję z SLD to zawarł Paweł Piskorski w Warszawie. Aleksander

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Polemika

Kempski odszedł, przyjaciele zostali

W tygodniku “Przegląd” nr 2 (56) z dnia 8.01.2001 r. w artykule “Kempski odszedł, przyjaciele zostali” zamieszczono nieprawdziwe informacje, jakoby Wydział Kontroli Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach prowadził kontrolę działalności PKS w Żywcu, w którym to przedsiębiorstwie dochodziło do wyłudzenia państwowych pieniędzy. Kontrolerzy mieli wyłapać tylko jedną nieistotną usterkę. Oświadczam, iż kierowany przeze mnie Wydział Kontroli UW nigdy nie kontrolował ww. przedsiębiorstwa. Nieprawdziwą jest także, zawarta w ww. publikacji, informacja, jakoby Dyrektor Generalny Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Od czytelników

Listy

*Reprywatyzacyjna niesprawiedliwość W „Przeglądzie” z 15.01.br. przeczytaliśmy mądry artykuł p. Andrzeja Dryszla pt. „Reprywatyzacyjna niesprawiedliwość”, który wywołał nasze oburzenie na decyzję Sejmu. Lektura artykułów dotyczących reprywatyzacji skłoniła mnie do dodania własnych wspomnień jeszcze sprzed wojny. Razem ze mną do szkoły chodziły dzieci – jak to się mówiło – z „czworaków” od jaśnie pana dziedzica. Nigdy nie zapomnę tych wynędzniałych, obszarpanych, często głodnych dzieciaków. Ich rodzice pracowali od świtu do nocy na polu pana dziedzica za worek

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Zdrowie

Jedź i nie łam się

Narciarze najczęściej mają urazy nóg, snowboardziści – barków, łokci i nadgarstków Niedzielni sportowcy na stokach są najbardziej narażeni na urazy. Ich mięśnie i kości nie są przygotowane do wzmożonego wysiłku przez dwa tygodnie ferii. Efekt? W tym okresie, gdy wszyscy, bez względu na wiek, umiejętności i możliwości kondycyjne oddają się zimowym szaleństwom, służby medyczne notują największą liczbę potłuczeń, zwichnięć, skręceń i złamań. Zwichnięcie A skręcenie Wbrew obiegowym opiniom zwichnięcie i skręcenie to nie to samo. – Skręcenie to uszkodzenie stawu –

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przegląd poleca

Komputerowe badanie uczuć

Nie żałuje kiepskich romansów. Nagrodą pocieszenia bywa miłość – Zobacz, znowu jest coś nowego. Jakiś “Amorek”. Co to jest! Nowa moda? Powariowali, wszyscy zakładają biura matrymonialne. Przecież to nas wykończy – Monika zapaliła trzeciego papierosa, a Krzysztof pomyślał, że zaraz się udusi. Nie tylko od dymu. – Porozmawiamy w biurze – powiedział. Nad bramą starej kamienicy wisiała informacja, że biuro matrymonialne “Już we dwoje” powstało w 1946 r. Krzysztof uważał, że jego ojciec miał świetny

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.