Urząd w sferze internetu

Urząd w sferze internetu

Warszawa 07.05.2020 r. Grzegorz Pietruczuk - Burmistrz Dzielnicy Bielany. fot.Krzysztof Zuczkowski

Zdalnie pracują korporacje, teraz mogą i urzędy Grzegorz Pietruczuk – burmistrz dzielnicy Bielany w Warszawie. Politolog, publicysta. W latach 2004-2005 szef gabinetu politycznego ministra spraw wewnętrznych i administracji. Od 2006 do 2018 r. zastępca burmistrza dzielnicy Bielany, w latach 2010-2014 radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego. Panie burmistrzu, dodzwoniłam się do pana do domu czy jest pan w urzędzie? – W urzędzie. Przez ostatnie osiem tygodni tylko jeden dzień pracowałem zdalnie. Jednak rzeczywiście w ciągu tych dwóch miesięcy podzieliliśmy naszą pracę zupełnie inaczej niż przez ostatnie 30 lat. Zacznijmy od kwestii bezpieczeństwa. Jak wygląda wzorcowo wyposażony urząd w czasie pandemii? – Stanowiska Wydziału Obsługi Mieszkańców są całkowicie oszklone, przy wejściu mamy środki dezynfekujące. Osoby wchodzące do urzędu muszą mieć maseczki i odkazić ręce, a jeśli jest taka potrzeba, dostają rękawiczki. Dwa czy trzy razy dziennie przeprowadzamy też mycie środkami dezynfekującymi – w windach robimy to co dwie godziny. Każdy pracownik ma w swoim miejscu pracy rękawice, płyn odkażający i maseczki i jest zobowiązany do ich używania. Bardzo dbamy również o przestrzeganie norm odległości. Wszystko robimy po to, aby mieszkańcy nie narażali siebie i pracowników urzędu. To bardzo dzielni ludzie – wielu z nich zostało w pracy mimo stresu. Bo przecież kilka tygodni temu nikt nie wiedział, jaki przebieg może mieć pandemia. Co się zmieniło w kwestii działań ratusza? Może powiedzmy najpierw o utrudnieniach. – Zawsze byliśmy bardzo otwartym urzędem, bez zamkniętych stref. Nie stanowiło problemu odwiedzenie gabinetu urzędnika prowadzącego daną sprawę, bez względu na jej rodzaj. Wystarczyło wcześniej się umówić. Teraz, na czas pandemii, musieliśmy tę filozofię zmienić, czyli właściwie zamknąć Wydział Obsługi Mieszkańców w ratuszu i ograniczyć się do odpowiadania na najpilniejsze potrzeby mieszkańców. W czasie najbardziej restrykcyjnych ograniczeń skupialiśmy się więc przede wszystkim na wydawaniu dokumentów: paszportów, dowodów osobistych czy aktów zgonu. Zmniejszyliśmy liczbę stanowisk i je zabezpieczyliśmy. Poza tym musieliśmy odwołać wszystkie wydarzenia czy imprezy i na razie nie planujemy ich przywracania, szczególnie po tym, co się stało w Ciechanowie. Nie zdecydowaliśmy się więc na powrót do naszego projektu „Grające podwórka”, czyli cyklu koncertów, które ludzie obserwowali również z balkonów czy okien. Wiedziałem bowiem, że zawsze mogą znaleźć się tacy, którzy będą chcieli jednak podejść do sceny. Dlatego to, co mogliśmy, przenieśliśmy na nasz profil na Facebooku – „Nasze Bielany Online”. To tam zorganizowaliśmy w ostatnim czasie dwa koncerty – Samiego Harba i Sidneya Polaka, a teraz szykujemy kolejną niespodziankę. Na profilu zamieszczamy też filmy z zajęciami sportowymi, kulturalnymi czy ekologicznymi, nagrywane przez współpracujące z nami stowarzyszenia i innych podwykonawców. Mamy tam więc np. warsztaty dla dzieci organizowane przez Trzecią Strefę – rodzinny klub działający na terenie naszej dzielnicy. Na profilu można również znaleźć ćwiczenia z pływania „na sucho” – prowadzi je Sebastian Karaś, młody człowiek, który przepłynął Bałtyk. Nagrywają dla nas także ludzie z G8, najlepszego uczniowskiego klubu sportowego w Polsce. Wszystko to robimy, aby – po pierwsze – mieszkańcy naszej usportowionej dzielnicy zostali w domu, ale jednocześnie nie musieli rezygnować z aktywności. Na Bielanach ćwiczą bowiem ludzie z różnych grup wiekowych, z czego jestem bardzo dumny. Sam należę do osób bardzo aktywnych i wiem, jak to boli, kiedy nie można zrobić treningu. A po drugie? – Nie ukrywam, że zajęcia online to też forma ratowania podmiotów, z którymi współpracujemy od wielu lat. Jeśli z dnia na dzień odcięlibyśmy im finansowanie i wszystko byśmy zamknęli, groziłoby to zniszczeniem naszego lokalnego trzeciego sektora. A ten fantastyczny sektor organizacji pozarządowych budowaliśmy wiele lat. Uznaliśmy więc, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by go uratować. Wróćmy jednak do organizacji pracy ratusza w czasie pandemii. – Podzieliliśmy nasze zadania na dwie części – pierwsza to sprawy urzędowe, czyli np. pozwolenia na budowę, świadczenia rodzinne, sprawy w gestii wydziału inwestycji czy innych wydziałów merytorycznych. Te są załatwiane w maksymalnym zakresie telefonicznie – przez naszą infolinię – lub przez profil zaufany, czyli ePUAP. Drugą część realizuje powołany przez nas dzielnicowy zespół wsparcia, który załatwia inne sprawy mieszkańców. Liczy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 22/2020

Kategorie: Wywiady