Utracona cześć Rady
Media i okolice Pozew sześciu członków Rady Polityki Pieniężnej o podniesienie zarobków do 36 tys. zł miesięcznie wywołał skandal medialny. Skandal taki zdarza się wówczas, gdy prywatne działania, które poniżają, dyskredytują czy znieważają powszechne poczucie moralności, są relacjonowane przez media, wywołując publiczne oburzenie. Objawy skandalu są oczywiste – pierwsi zareagowali nań internauci, o czym pisał „Przegląd” w poprzednim numerze. Ich opinie tylko częściowo nadają się do druku; najłagodniejsze: „Wielki wstyd. A, fe!!!”, a bardziej krewkie: „Dołożyć po ryju i wysłać ich na eksport do Białorusi”. Politycy zapowiadają zmiany w ustawie, które skorygują astronomiczne jak na Polskę wynagrodzenia członków – jak ją nazywają internauci – Rady Pobierania Pieniędzy. Niezależnie, jak się skończy ta sprawa: wygraną w sądzie, zmianą ustawy czy tzw. kryterium ulicznym, mamy skandal, tak rzeczywisty, jak medialny. Rzeczywisty, bowiem w kraju, który boryka się z recesją i kryzysem finansów publicznych, wygórowane żądania strażników pieniądza, utrzymywanych wprost z budżetu państwa, naruszają i obrażają poczucie moralności i przyzwoitości. Członkowie RPP dyskredytują się sami, co może stanowić podstawę do pozbawienia ich mandatu. Zapewne Sejm nie posunie się aż tak daleko, ale opinia publiczna na pewno tak. Członkowie Rady Polityki Pieniężnej