Rolnicy i działkowcy mówią, że żmij jest coraz więcej. Skarżą się na nie hodowcy, których zwierzęta padły od ukąszeń Lato w pełni, wielu z nas wciąż przed urlopem. W tym roku w Polsce – jak donosi Wprost.pl na podstawie raportu CBOS – zdecydowanie króluje agroturystyka. Czy jednak na wsi będziemy bezpieczni? Od COVID-19 raczej tak, ale pamiętajmy o innych zagrożeniach. Do najczęściej wymienianych należą żmije zygzakowate – jedyne jadowite węże w Polsce. Żmije lubią nieużytki Wśród rolników i działkowców chodzą ostatnimi laty słuchy, że żmij jest coraz więcej – skarżą się na nie zwłaszcza hodowcy, których zwierzęta padły na skutek ukąszeń. Jednak Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i Główny Inspektorat Ochrony Środowiska nie prowadzą monitoringu liczebności tego gatunku. Możliwe, że lokalnie obserwowane przez rolników czy działkowców częstsze pojawianie się żmij ma związek z pozostawianiem niekoszonych nieużytków lub zmianami w sposobach nawożenia łąk. Bo choć z punktu widzenia ekologii jest to bez wątpienia pozytywne zjawisko, trzeba być świadomym, że żmije jako część ekosystemu również mogą być beneficjentem tych zmian. Maciej Mażul, przyrodnik z Babiogórskiego Parku Narodowego: – Na terenie naszego parku nie obserwujemy wzrostu populacji żmij, co wynika z tego, że jego środowisko znacząco się nie zmienia. Jeżeli chodzi o tereny poza parkiem, jest zupełnie naturalnym zjawiskiem, że jeśli nie kosimy ogródka czy łąki, pojawi się więcej zwierząt. Koszenie i sztuczne nawożenie powoduje bowiem, że wiele żyjących tam owadów, gryzoni czy gadów ginie. Co więcej, w głębokiej trawie znacznie łatwiej im się ukryć przed drapieżnikami – na skoszonym trawniku myszołów wypatrzy żmiję z kilkuset metrów. Dobre warunki do rozwoju powodują też, że zwierzęta zaczynają szukać nowych miejsc, gdzie znajdą pożywienie. Zachowajmy spokój Jak tłumaczy przyrodnik, żmije najczęściej można spotkać na obrzeżach lasu i na łąkach. – To zwierzęta zmiennocieplne, szukają więc miejsc, gdzie mogą się wygrzewać na słońcu – wyjaśnia, dlaczego możemy natknąć się na nie na ścieżkach, kamieniach czy nawet asfaltowych drogach. – Charakterystyczny czarny, zygzakowaty wzór na grzbiecie odróżnia tego jedynego jadowitego węża od innych węży występujących w Polsce. Najłatwiej go dostrzec u żmij wybarwionych na kolor stalowoszary oraz rudomiedzianych. Trudniejsze jest dostrzeżenie go u czarnych egzemplarzy. W przypadku spotkania z wężem zacznijmy więc od obserwacji, bo często to, co bierzemy za żmiję, jest niegroźnym zaskrońcem lub padalcem – mówi przyrodnik. Co zrobić, gdy spotkamy żmiję? Maciej Mażul: – Aby wiedzieć, jak zareagować, należy zwrócić uwagę, jak dany osobnik się zachowuje. Jeżeli żmija jest śpiąca, wygrzewa się na słońcu, postarajmy się ją po prostu obejść lub wycofać się z tego miejsca. Ważne jest, by nie wywołać w niej poczucia zagrożenia. Bo to tak jak z nami: jeśli poczujemy, że jakiś owad gryzie nas w rękę, najczęściej nie patrzymy, z czym mamy do czynienia, tylko odruchowo uderzamy drugą ręką, by usunąć intruza. Podobnie zareaguje żmija. Przyrodnik podkreśla jednak, że najczęściej żmije nie stanowią zagrożenia dla ludzi: – Zwykle tylko czekają, aż zejdziemy im z drogi, by mogły uciec. Reagują tak, by stracić jak najmniej energii na atak czy walkę. Maciej Mażul radzi też, byśmy idąc na łąkę czy górski szlak, zabierali ze sobą choćby znalezione po drodze kije: – Przesuwając przed sobą na ścieżce źdźbła trawy, łatwiej nam będzie wypłoszyć zwierzęta. Dzięki temu zmniejszamy ryzyko nadepnięcia na nie, a przez to ukąszenia. Pamiętajmy poza tym, że nawet jeśli żmija rzeczywiście zaatakuje nas podczas spaceru, nie jest żadną sprężyną, która rzuci się nam do szyi. Maksymalnie osiąga ona bowiem ok. 90 cm długości i jest w stanie unieść się najwyżej na 30 cm. Stanowi więc raczej zagrożenie dla naszych nóg, jeśli nie mamy wysokich butów czy ochraniaczy. Zdarzają się także ukąszenia dłoni i palców, np. u osób zbierających borówki – warto być więc ostrożnym przy wkładaniu rąk w miejsca osłonięte liśćmi czy trawą. Według słów przyrodnika w okiełznaniu lęku przed żmijami pomaga świadomość, że jakkolwiek spotkanie z nimi jest możliwe, zwykle kończy się dobrze dla obu stron, czego należy uczyć od najmłodszych lat: – Gdy oprowadzam po parku dzieci, te potrafią dostrzec żmiję