Prawdziwym celem premiera Izraela jest zmiana konstytucji i rządy prezydenckie Korespondencja z Tel Awiwu Premier Izraela, Ariel Szaron, nie spoglądał wstecz, opuszczając szeregi Likudu i zakładając nową partię polityczną. Nie brał pod uwagę, że Izrael ma już za sobą podobne wahnięcie na najwyższym szczeblu partyjnym i rządowym. 16 czerwca 1963 r. po 15-letnim sprawowaniu funkcji premiera Dawid Ben Gurion – uważanego za ojca współczesnego Izraela – pokłócił się ze swoją partią Mapaj, ogłosił dymisję i założył partię Rafi, mającą doprowadzić do przeobrażenia żydowskiego państwa. Ale Rafi zdobyła jedynie 10 mandatów i padła, grzebiąc karierę Ben Guriona, będącego w chwili upadku w szaronowym wieku 78 lat. Według pani Miny Cemach, a także Kamila Fuksa i Rafiego Smitha, czołowej trójki statystyków prowadzących badania izraelskiej opinii publicznej, nowa partia centro-liberalna premiera Ariela Szarona, Kadima (Naprzód), uzyska w najbliższych, przyśpieszonych wyborach 34 fotele w 120-osobowym Knesecie. Sondaże Cemach/Fuks/Smith ostrzegają zarazem prawicowo zorientowanych Żydów, że Likud opuszczony przez Szarona i jego zwolenników skarłowacieje do 14 mandatów z posiadanych 40, a moce Partii Pracy wzrosną z 20 mandatów do 26. Ponadto sondaże te zapowiadają znaczne osłabienie na rzecz Kadimy i Szarona pozostałych aktorów izraelskiej sceny politycznej, antyreligijnej partii Szinuj, lewicowej partii Meretz-Jahad i Szaasu, religijnej partii sefardyjskich Żydów. Pamiętajmy jednak, że ci sami statystycy zdrowo się ośmieszyli, przepowiadając Szimonowi Peresowi gładkie zwycięstwo nad Amirem Perecem w biegu do fotela przywódcy Partii Pracy. Sondaże, pochlebiające byłemu premierowi i laureatowi pokojowej Nagrody Nobla, a także opinie mediów podnoszących wady Pereca (oskarżanego o wtórny analfabetyzm, małpią powierzchowność, prymitywne komunizowanie i nieznajomość języków obcych) uśpiły czujność Peresa. W rezultacie porażki Szymon Peres znalazł się przed dylematem: pozostać w Partii Pracy kierowanej przez Amira Pereca czy podążyć za Szaronem, któremu umożliwił dokonanie jednostronnej seperacji od Palestyńczyków, obejmującej likwidację żydowskich osiedli w Strefie Gazy. Ale Szaron nie czeka na Szimona Peresa z otwartymi ramionami i zabawia dziennikarzy oświadczeniem, że „Szimonowi znudziła się działalność polityczna”. Tylko tego trzeba było miejscowym satyrykom do pośpieszenia z przepowiednią, że Peres, chroniczny „luzer”, zajmie drugie miejsce w wyborach na stanowisko szefa swojego mauzoleum, Instytutu Pokoju Peresa, stawianego w Jaffie. Cel Szarona – ustrój prezydencki Mało kto zwrócił uwagę na niewinne, zdawałoby się, pytanie: „Jakie zmiany powinny zaistnieć na izraelskiej scenie politycznej?”, podrzucone Szaronowi na tej samej konferencji prasowej, podczas której premier Izraela zakomunikował o opuszczeniu Likudu. I jeszcze mniej uwagi poświęcono odpowiedzi Szarona, że „niezbędna jest radykalna zmiana systemu rządzenia. Izrael powinien zdecydować się na wprowadzenie ustroju prezydenckiego, umożliwiającego zdecydowane kierowaniem państwem bez konieczności liczenia się ze zdaniem operetkowych oponentów. Zamierzam się z tym uporać, dążąc do wprowadzenia ustroju prezydenckiego”, zapowiedział Szaron. Za zmianą systemu rządzenia Izraelem wypowiada się także prezydent Mosze Katzaw, który powołał do życia 71-osobową komisję programową, złożoną z wybitnych intelektualistów, prawników i profesorów. Komisja usytuowana w Jerozolimie współpracuje z CECI (Citiziens Empowerment Center), podobnie myślącym ciałem, usytuowanym w Stanach Zjednoczonych i finansowanym przez amerykańskiego Żyda, multimiliardera z Los Angeles, Icchaka Parviza Nazariana. CECI Nazariana ma oddziały w Kalifornii, Nowym Jorku, Londynie i Tel Awiwie. To właśnie Nazarian, znany w Izraelu ze szczodrego łożenia na cele społeczne i muzea, nakłonił prezydenta Katzawa do powołania komisji, mającej opracować zmianę struktur rządzenia żydowskim państwem. Szaron liczy na zmianę systemu rządzenia Izraelem zgodną z wizją promowaną przez Isaaka Parviza Nazariana i za jego pieniądze, bo jedynie w ramach ustroju prezydenckiego i po zamieszkaniu w Domu Prezydenta w Jerozolimie zdołałby, wzorem de Gaulle’a i Waszyngtona skupić w swoim ręku samodzielną, dyktatorską władzę. „Głównym celem Szarona jest silna prezydentura”, stwierdza publicysta tygodnika „Makor Rishon”, Anchil Fefer. Szaron nie może bowiem liczyć na bezkolizyjne rządzenie Izraelem nawet w wypadku zwycięstwa wyborczego Kadimy, kiedy zmuszony zostanie do kokietowania Partii Pracy odwlekającej przystąpienie do rządu koalicyjnego i dążącej do rozpętanie tou we wou (chaosu) politycznego i powiększenia tą drogą swoich mocy elektoralnych w kolejnych wyborach. Exodus
Tagi:
Edward Etler









