Wagary po nowemu

Wagary po nowemu

Ambitni zamiast chodzić do szkoły, dokształcają się w domu, a uczniowie z biednych rodzin wolą pracować W tym roku pierwszy dzień wiosny wypadł w niedzielę. Jednak prawdziwym wagarowiczom szczególna okazja nie jest potrzebna. O przygodach przeżywanych z dala od szkoły opowiadali nasi dziadkowie, rodzice, opowiadamy my. Dlaczego więc robić z tego wielki problem? – pytają uczniowie. Dla samych uczniów to pojęcie nie zawsze jest oczywiste. – Owszem, zdarza mi się urwać z kilku lekcji, zwykle kolega podrabia mi zwolnienie – tłumaczy Maciek, uczeń II klasy jednego z warszawskich gimnazjów. – Ale to żadne wagary, bo chodzi tylko o pojedyncze lekcje. Policyjne statystyki pokazują, że to w czasie ucieczek z lekcji młodzi najczęściej pierwszy raz stykają się z alkoholem, papierosami i narkotykami, wchodzą w konflikty z prawem. 17 stycznia funkcjonariusze w Bielsku Podlaskim trafili na dwie 16-latki spędzające dzień w parku zamiast w szkole. Jedna z nich musiała zostać odwieziona do szpitala, bo była tak pijana, że nie można było nawiązać z nią kontaktu, u drugiej alkomat pokazał 0,4 promila. Dwóch 16-latków i jednego 15-latka, którzy zamiast szkoły wybrali zakrapianą wycieczkę na ogródki działkowe, zatrzymali policjanci z Olsztynka – gimnazjaliści podpalili altankę. Oddziały policji organizują szeroko zakrojone akcje przeciwko wagarowiczom, sprawdzając w godzinach szkolnych lokalne bary, parki i kafejki, czyli miejsca, gdzie najlepiej czują się wagarowicze. W lutym w Puławach w ciągu tylko jednego poranka pod hasłem „Puste ławki – Stop” policja odwiozła do szkół 26 wagarowiczów. Nie zawsze dochodzi do sytuacji ekstremalnych. Ucieczka całej klasy z dwóch ostatnich lekcji to nie tragedia – świadczy czasem o konflikcie z nauczycielem, ale nie oznacza z reguły patologii. Kiedy zatem wagary stają się groźne? Diagnoza pierwsza: całe zło z gimnazjum Z badań Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie wynika, że większość polskich uczniów pierwsze wagary przeżywa w gimnazjum. W pierwszych klasach do wagarowania przyznało się 12% uczniów, w drugich – 23%, a w trzecich 25%. Wtedy zaczynają się także kontakty z alkoholem, papierosami, a nawet narkotykami. – W tym wieku często pojawiają się zaburzenia zachowania wynikające z norm panujących w danej grupie rówieśniczej – twierdzi Katarzyna Górska, psycholożka szkolna, pracująca z młodzieżą na różnych poziomach edukacji. – Kiedy dziecko pojawia się w nowej szkole, chce zaimponować kolegom. Często trafia do grup, które demonstrują brak szacunku do szkoły, nauki, nauczycieli. Opuszczanie zajęć to dla nich norma. Prawie nigdy nie uciekają z lekcji sami, zawsze robią to grupowo. Gdzie spędzają czas? Wszystko zależy od pory roku. – Kiedy jest ciepło, idziemy do parku, na Starówkę, szwendamy się po mieście – opowiada Maciek. Pod tym względem przez lata zmieniło się niewiele. Podobnie wagary domowe: kiedy rodzice pracują, uczeń ma wolną chatę, przynajmniej dopóki nie trafi się życzliwa sąsiadka, która doniesie rodzicom o całej sprawie. Nowością, która pojawiła się w ostatniej dekadzie, jest zwyczaj spędzania wolnych godzin w centrach handlowych. Niekoniecznie dochodzi tam do patologii znanych z filmowych „Galerianek”, choć i takie scenariusze się zdarzają. Częściej po prostu centrum jest punktem, w którym można spędzać długie godziny, nie zwracając niczyjej uwagi. – Oglądamy wystawy, czytamy pisma w empikach, przymierzamy ciuchy – wylicza Kasia, uczennica trzeciej klasy gimnazjum. Ochroniarze nie mają prawa wylegitymować ucznia, sprzedawcy też rzadko interesują się młodzieżą, jeśli ta nie sprawia kłopotów. Ciekawie, spokojnie. I bezpiecznie, bo policja i straż miejska rzadko zaglądają w te miejsca. Diagnoza druga: problemy z nauką – Drugi powód, dla którego uczniowie regularnie opuszczają lekcje, to problemy z nauką i lęki – mówi Katarzyna Górska. – Ucieczki takich uczniów są skutkiem niepowodzeń szkolnych. Na początku uczeń opuszcza pojedyncze lekcje, na które się nie przygotował i których się boi. To powoduje kolejne zaległości, spirala się nakręca, nieobecności jest coraz więcej, a uczeń nie chce i nie potrafi już zmienić zachowania. Kolejność działań w takich przypadkach jest podobna w większości szkół. Najpierw sprawą interesuje się wychowawca, powiadamiając rodziców o nieobecnościach. – Zwykle urządza się spotkanie pedagoga z dzieckiem i rodzicami, starając się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 12/2010, 2010

Kategorie: Kraj
Tagi: Agata Grabau