„Warto rozmawiać” – nie warto oglądać

„Warto rozmawiać” – nie warto oglądać

Parytet Jana Pospieszalskiego jest prosty – najpierw przedstawiają tezy „jego goście”, później mogą próbować inni Jan Pospieszalski to nie Bogusław Wołoszański – może manipulować faktami i fałszować rzeczywistość. Przekonałem się o tym w poniedziałkowy wieczór, przysłuchując się debacie w studiu TVP 2, w którym nagrywano kolejny odcinek programu „Warto rozmawiać”. Tematem była antykoncepcja i, jak się później okazało, zło, które ze sobą niesie. Niefortunnie usiadłem po stronie publiczności, która miała inne zdanie. Afery na szczęście nie było, bo głos miała raczej strona przeciwna, prawa i sprawiedliwa. Zresztą dobór publiczności musiał być słuszny, skoro zajmuje się tym młodzieniec z Ligi Republikańskiej. Niestety, dużo gorzej w inscenizacji programu orientowali się zaproszeni eksperci, którzy o antykoncepcji nie myśleli w kategoriach grzechu. Na początku wysłuchali monologu młodej katoliczki – abstynentki seksualnej, a następnie barwnego wywodu lekarza – internisty, dr Hanny Wujkowskiej. Wtrącenia posłanki Senyszyn czy znakomitego ginekologa, prof. Dębskiego, którzy próbowali ujawnić inne argumenty, nie znalazły poklasku. Parytet u pana Janka (tak mogą się zwracać osoby podzielające jego poglądy) jest prosty – najpierw przedstawiają tezy „jego goście”, później mogą próbować inni. Dlatego kolejno wypowiadali się: nieoceniony poseł Prawa i Sprawiedliwości, Bolesław Piecha, a następnie prof. Bogdan Chazan. Dopiero gdy wszyscy poznali prawdziwe oblicze antykoncepcji, pan Janek dopuścił do głosu krnąbrnych opozycjonistów – prof. Joannę Senyszyn i dr. Południewskiego. Ale największym burzycielem jedynie prawdziwych tez okazał się prof. Dębski. Słuchając głosów oświeconych osób, a szczególnie jednego z kolegów pana Janka, który siedział wśród publiczności (po prawej stronie oczywiście), po prostu bezczelnie mu przerwał. Prowadzący program zdenerwował się i nakazał ważyć słowa krnąbrnemu profesorowi. W przerwie programu ponowił prośbę o „cywilizowane zachowanie”. Reprymendę dostała także posłanka Senyszyn. Za nieodpowiedzialne wypowiadanie się na temat uprawiania seksu skarcił ją reprezentant publiczności, Krzysztof, asystent Romana Giertycha. Część widzów, która siedziała naprzeciwko mnie, wszelkie tego typu wypowiedzi oklaskiwała długo i głośno. Moja strona nie miała podobnych sposobności do aplauzu. Tylko dwukrotnie kolega z Partii Zielonych 2004 wywalczył mikrofon i przedstawił odmienne stanowisko. Chłopak miał jednak pecha, gdyż w momencie jego wypowiedzi przyszedł czas na przerwę. Mimo obietnicy pana Janka, że dokończy później, stało się inaczej. Pewnie dlatego, że prowadzący wysłuchał młodzieńca podczas pauzy i uznał, że dla telewidzów nie będzie to wypowiedź wartościowa. Obiektywizm, który charakteryzuje pana Janka, umożliwił mu na równie zgrabne podsumowanie debaty. Uważam jednak, że kunszt dziennikarski prowadzącego powinien być bardziej doceniony w TVP 2 i „Warto rozmawiać” winno być emitowane we wcześniejszych godzinach. Podglądanie manipulacji jest pasjonujące. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 40/2004

Kategorie: Kraj