Werblan odpowiada Michnikowi

Werblan odpowiada Michnikowi

Jeśli coś mogłoby pomieszać szyki naczelnemu „Gazety Wyborczej”, to nie parę zdań recenzji. Raczej deprymujące wrażenie marnego finału UW W „Stronniczym przeglądzie prasy” („Gazeta Wyborcza” z 10 września) Adam Michnik z iście teutońską gwałtownością obruszył się na moją raczej skromną i bezpretensjonalną recenzję książki „Człowiek – Rynek – Sprawiedliwość” pióra grupy socjaldemokratycznych autorów („Przegląd”, 3 września). Gwałtowność napaści nie pozostaje w żadnej trzeźwej proporcji do treści recenzji, co łatwo sprawdzić, czytając oba teksty. Można zatem podejrzewać Michnika o jakieś inne motywy polemiki. Według pogłosek, wstawiłem nieopatrznie palec między drzwi dworskich rozgrywek, typowych dla przedwyborczej atmosfery. Nie bywam u dworu, nie będę się zatem niczego domyślać i potraktuję tekst dosłownie. Nie mogę oczywiście nie brać pod uwagę rozpaczliwej sytuacji, w jakiej znalazł się obóz polityczny, z którym cała wieloletnia tradycja wiąże Adama Michnika. To także może wyjaśniać namiętność i gwałtowność ataku. Rozumiem i szanuję taki nastrój, postaram się więc trzymać pióro na wodzy. Pominę milczeniem wyzwiska i epitety („bezczelny aparatczyk” itp.) Na to można odpowiadać tylko pięknym za nadobne, a maniery tej poniechałem już dość dawno, kiedy zestarzałem się i zmądrzałem. Ponadto epitety pod adresem Michnika, zdaje

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2001, 38/2001

Kategorie: Opinie