Benedykt XVI ogłasza dopuszczalność użycia prezerwatywy. Skąd ten wyłom w wielkim murze doktryny? Benedykt XVI ogłasza dopuszczalność użycia prezerwatywy. Jednak nie zawsze i nie dla każdego. Właściwie tylko dla męskich prostytutek (tak jest w niemieckim oryginale książki Petera Seewalda będącej zapisem rozmów z papieżem, która właśnie trafiła na półki zagranicznych księgarń). A więc w drodze wyjątku, pewnego uprzywilejowania, z uwagi na ochronę przed zakażeniem wirusem HIV. Świat osłupiał. Komentatorzy pytają, czy to wyłom w wielkim murze „NIE” Kościoła katolickiego wobec metod antykoncepcji. Owego surowego „NIE” wypowiedzianego 40 lat temu przez Pawła VI w encyklice „Humanae Vitae” (1968). Wtedy także decyzja papieża wprowadziła świat w zdumienie. Choć czasy były inne. Kościół przeżywał aggiornamento – odnowę. Kończył się Sobór Watykański II, który otwierał katolicyzm na świat. Kościół rozpoznawał siebie już nie jako mistyczne niebiańskie ciało Chrystusa, lecz jako żywy, zanurzony w tym świecie, jak sam powiadał, „pielgrzymujący Boży lud”. Mówiono w tamtych czasach o dowartościowaniu roli świeckich (dziś już mało kto o tym pamięta), którzy mieli posiadać jakąś religijną kompetencję, mówiono o kolegialności biskupów, wspólnym podejmowaniu decyzji. Aż tu nagle, jak grom z jasnego nieba, bez konsultacji ze świeckimi, bez wiedzy światowego episkopatu, wbrew opinii odpowiedniej komisji badającej sprawę – oficjalny zakaz wszelkich form antykoncepcji. Wierzący w Europie byli wstrząśnięci. Biskupi nie wiedzieli, co powiedzieć swoim diecezjanom, proboszczowie zastanawiali się, jak przedstawić sprawę parafianom. Episkopat niemiecki przekonywał, że nauczanie papieża w tej kwestii nie jest ostateczne. Inni teologowie twierdzili, że niestety – nieomylny autorytet papieża został w pełni zaangażowany. Powstało rozdarcie. Sprzeczne interpretacje i ogólna konsternacja – co z tym fantem zrobić. Jan Paweł II podczas całego pontyfikatu trzymał się wersji o ostateczności tamtego rozstrzygnięcia. Inaczej niż Benedykt XVI teraz, nigdy nie wskazał na żadną okoliczność, choćby oczywistą możliwość zakażenia wirusem HIV, która kazałaby chronić partnera. Pozostał nieczuły na tragedię AIDS w Afryce mimo oburzenia świata, oskarżającego go o współudział w zbrodni na ludzie Afryki, w celu zachowania idée fixe konsekwencji w nauczaniu Kościoła. Choć faktycznie samo stanowisko papieża mogło mieć niewielki wpływ na rozprzestrzenianie się wirusa, z uwagi na, z jednej strony, kulturową niechęć tamtych ludzi do stosowania prezerwatyw, a z drugiej, faktyczne ignorowanie zakazu przez pracujących w Afryce misjonarzy. Czym jest owa idea konsekwencji i niezmienności doktryny, że potrafi wyrządzić takie szkody w życiu Kościoła? Papież Paweł VI z tego powodu podjął decyzję o zakazie antykoncepcji, by podtrzymać tradycyjne nauczanie, aby nie okazało się, że Kościół raz mówi tak, a raz inaczej. Czy konieczne jest opieranie wiarygodności katolicyzmu na idei ponadczasowej spójności jego nauki? Czy nie jest to postawienie na złego konia? Na zdrowy rozum bowiem nie jest możliwe, by zmieniający się co kilka czy kilkadziesiąt lat papieże utrzymali spójność doktryny w historii trwającej już dwa tysiące lat. Wiarygodności trzeba by raczej szukać gdzie indziej, nie w spójności wzorowanej na modelu systemu matematycznego (more geometrico), który ma działać w ciągu wieków, mimo zmienności mentalności, wyobrażeń o tym, czym jest wiedza, ludzkie działanie intelektualne, bycie człowieka w świecie, doświadczenie życiowe. Od czasów starożytnych zmienił się bowiem sposób rozumienia podstawowych kategorii potrzebnych do mówienia o dogmacie. A tymczasem urząd nauczycielski Kościoła chce przedstawiać doktrynę katolicką, jakby zachowywała ona ciągłość logiczną na poziomie zdaniowym, począwszy od Ewangelii, pierwszych formuł Pawła, nauczania ojców Kościoła, dogmatów pierwszych soborów, średniowiecznych i nowożytnych orzeczeń. Nie ma prostszego sposobu na autokompromitację. W czasie wojny koreańskiej zaginął mąż. Żona wzięła nowy ślub kościelny. Mąż odnalazł się po kilkunastu latach. Zadano pytanie kurii rzymskiej, które małżeństwo jest ważne. Papież podjął decyzję, że to drugie. Dlaczego? Nie mamy odpowiedzi. Casus został zawieszony dla oficjalnej interpretacji prawnej. Nie można wyciągać z niej wniosków do regulacji prawa małżeńskiego. Zapytajmy więc, czy da się sprawy ludzkie ująć w spójny kodeks. Sobór Watykański II zgodził się, że także nieochrzczeni mogą osiągnąć zbawienie. Tymczasem w dokumentach
Udostępnij:
- Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram
- Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
- Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
- Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety









