Wildstein na służbie u Króla

Wildstein na służbie u Króla

Do boju znowu ruszył niestrudzony pogromca agentów, gejów i feministek. Ba, wszystkich ludzi inteligentniejszych od niego, czyli – jak by nie patrzeć – większości Polaków. Już wiecie państwo, o kogo chodzi? Na pewno wiecie! Tak! To on – Bronisław Wildstein, osławiony Łukaszenka polskich mediów. Teraz jakby mniej niezależny, bo na służbie u postkomunistycznego biznesmena Marka Króla. Wynajęty przez Króla z białoruskim wdziękiem tratuje wrogów swojego mocodawcy. Takie ma zadanie. I wykona je, jak przystało na stachanowca, w 535% normy. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 30/2005

Kategorie: Przebłyski