Wojna domowa nad Tygrysem?

Wojna domowa nad Tygrysem?

Po wycofaniu się Amerykanów Irakowi grozi rozpad Irakowi grozi krwawy konflikt. Szyicki premier oskarżył sunnickiego wiceprezydenta o wysyłanie szwadronów śmierci. Ten schronił się w Kurdystanie. W Iraku niemal codziennie dochodzi do zamachów. Stany Zjednoczone oficjalnie wycofały się z Iraku. Po prawie dziewięciu latach wojna dobiegła końca. W rzeczywistości USA wciąż pozostają nad Tygrysem i Eufratem. Ambasada Stanów Zjednoczonych w Bagdadzie jest największa na świecie, cały kompleks ma rozmiary Watykanu. Strzeżona jest przez 15-tysięczną armię żołnierzy, najemników, agentów i szpiegów. Nad Bliskim i Środkowym Wschodem krąży widmo wojny z Iranem, który grozi zablokowaniem cieśniny Ormuz. Przez ten strategiczny szlak żeglugowy przepływają codziennie zbiornikowce z ropą. Szyicki Iran ma wśród irackich szyitów wielu sojuszników. Gdyby doszło do wojny Iranu ze Stanami Zjednoczonymi i Izraelem, także Mezopotamia stałaby się polem bitwy. Amerykańscy generałowie mają więc gotowe plany szybkiego powrotu do Iraku. Dzień klęski okupantów Ostatnie bojowe oddziały Stanów Zjednoczonych wycofały się 18 grudnia. 31 grudnia premier Iraku Nuri al-Maliki zarządził z tej okazji państwową uroczystość. Zapowiedział, że ten dzień stanie się świętem narodowym jako Dzień Iraku. Obywatele przyjęli odejście wojsk supermocarstwa z ulgą i zadowoleniem. Zebrane przed meczetami tłumy wznosiły okrzyki: „To początek naszej wiosny!” i „Amerykańscy tchórze!”. Ogłaszano też „Dzień ewakuacji” oraz „Dzień klęski okupantów”. Ale wielu Irakijczyków boi się o przyszłość. Od razu po wyjściu obcych wojsk premier Al-Maliki rozpoczął działania przeciw wrogom politycznym. Al-Maliki, wywodzący się z szyickiej partii Dawa, sprawuje władzę od 2006 r. Najważniejsze stanowiska w armii, w służbach bezpieczeństwa i w administracji obsadził swoimi ludźmi. W Iraku tradycyjnie elitę rządzącą tworzyli muzułmanie sunniccy, stanowiący mniejszość społeczeństwa. Na nich wspierał się reżim Saddama Husajna. Kiedy Amerykanie w wyniku interwencji zbrojnej usunęli dyktatora, doprowadzili, nie wiadomo w jakim stopniu świadomie, do rozdarcia społeczeństwa irackiego po szwach etniczno-religijnych. Oddali większość władzy szyitom, Kurdowie na północy kraju umocnili autonomię. Sunnici byli animatorami krwawej, antyamerykańskiej, częściowo także antyszyickiej rebelii, która osiągnęła punkt kulminacyjny w połowie 2008 r. Potem sytuacja się uspokoiła, ale swoista wojna domowa w Mezopotamii nadal się tli. Według danych opublikowanych 2 stycznia, zebranych przez brytyjską organizację Iraq Body Count, w 2010 r. w atakach i zamachach zginęło w tym kraju 4045 osób cywilnych, w 2011 r. zaś – 4063. Wybory w 2010 r. wygrał blok Irakija, na czele którego stoi były premier, umiarkowany szyita Ijad Allawi. Oficjalnie Irakija jest ugrupowaniem świeckim, ponadreligijnym, jednak wspiera je wielu sunnitów. Mimo minimalnej przegranej Al-Maliki nie chciał oddać władzy. Po wielomiesięcznych negocjacjach doszło do ugody, w wyniku której pozostał szefem rządu, a sunnici z bloku Irakija obsadzili urzędy wiceprezydenta, przewodniczącego parlamentu, wicepremiera i ministra finansów (prezydentem Iraku jest kurdyjski polityk Dżalal Talabani, drugi wiceprezydent to szyita). Wielu obietnic premier jednak nie dotrzymał i umiejętnie zmarginalizował polityków bloku Irakija. Wiceprezydent terrorystą? W grudniu 2011 r. Al-Maliki nakazał aresztowanie setek dawnych funkcjonariuszy Saddamowskiej partii Baas, których oskarżył o zamiar zbrojnej rebelii. Gdy tylko oddziały USA 18 grudnia opuściły Irak, Al-Maliki posłał do więzienia 30 współpracowników Ijada Allawiego. Tego samego dnia z samolotu sunnickiego wiceprezydenta Tarika al-Haszimiego wywleczono jego dwóch ochroniarzy. Przed kamerami „przyznali się”, że za pieniądze i na zlecenie Al-Haszimiego organizowali ataki i zamachy samobójcze. Wydano nakaz aresztowania wiceprezydenta oskarżonego o terroryzm. Al-Haszimi schronił się w autonomicznym irackim Kurdystanie, dysponującym własną siłą zbrojną. Szef rządu zażądał od Kurdów, aby go wydali. Wiceprezydent z oburzeniem odpiera zarzuty. „Premier twierdzi, że od trzech lat wiedział, że organizuję zamachy. Jeśli to prawda, dlaczego pozwolił mi tak długo zabijać ludzi?”, pyta sunnicki polityk, który w 2006 r. stracił siostrę i brata w atakach bombowych w Bagdadzie. Bagdad we krwi Przywódca bloku Irakija, Ijad Allawi, powiedział, że zarzuty zostały sfabrykowane, i oskarżył premiera o stosowanie metod Saddama Husajna. Sunnicki przewodniczący parlamentu Osama al-Nudżaifi i minister finansów Rafe al-Essawi uderzyli na alarm: Al-Maliki zamierza stworzyć monopartyjne państwo autorytarne. Sunnicki wicepremier

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 02/2012, 2012

Kategorie: Świat