Wojna na pływalni

Wojna na pływalni

Nagroda i zwolnienie

W kwietniu 2015 r. Andrzej Fuksiewicz otrzymał z ratusza informację, że jego skargą zajmie się Rada Dzielnicy Śródmieście. Ta skierowała ją do burmistrza dzielnicy. Nie było jednak żadnych efektów tych działań. Dopiero 18 marca br. śródmiejska Komisja Rodziny, Edukacji i Sportu stwierdziła, że „obecne zarządzanie ośrodkiem jest konfliktogenne”. Stało się tak na skutek nagłośnienia przez związkowców sprawy ponownego zwolnienia Michała Deptuły. Dyrektor zarzuca mu, że jednego dnia przespał w pracy ponad sześć godzin. W sądzie zarzut ten potwierdziła przełożona związkowca, Patrycja Relska, która zrobiła mu zdjęcia, kiedy leżał w magazynku. Sprawa jest w toku.

Deptuła przekonuje, że w momencie zrobienia fotografii korzystał z przysługującej mu 15-minutowej przerwy. Twierdzi, że zarzuty są nieprawdziwe, a obalić je powinien zapis z monitoringu: – Tego dnia pracowałem jak zwykle. Kamery powinny uchwycić mnie w wielu punktach obiektu. O powodach zwolnienia mówi: – To było polowanie. Czyhali tylko, żeby na czymś mnie złapać, bo jestem niewygodny. Ponadto PIP skierowała wniosek o ukaranie pana dyrektora pod zarzutem popełnienia wykroczenia za niezgodne z prawem zwolnienie mnie z pracy.

Innego zdania jest dyrektor Surówka. – Zwolnienie pana Deptuły nie ma związku z działalnością związku zawodowego i było związane wyłącznie z naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych, tj. zaśnięciem w miejscu pracy i ignorowaniem poleceń przełożonego – zapewnia. – Pan Deptuła w przeszłości wielokrotnie był karany karami porządkowymi. Słuszność tych kar potwierdziły orzeczenia sądu pracy.

– Mowa o jednej naganie i jednym upomnieniu w ciągu wielu lat pracy. To nie były ciężkie naruszenia. Inni pracownicy nie są za nie upominani. Taka to „wielokrotność” – odpowiada Deptuła.

Większość obecnych pracowników OSiR podpisała petycję popierającą dyrektora Surówkę. Część z nich przyszła na posiedzenie śródmiejskiej komisji, przed którą zeznawał ich przełożony. – W OSiR działa drugi związek, który nie ma problemu z dyrektorem – mówiła Ewa Bocheńska-Kapuścińska, dyrektorka hotelu działającego przy ośrodku. – Konfederacja Pracy reprezentuje starszych pracowników, a w Solidarności są ludzie młodzi.

Przedstawiciele KP odpowiadają, że ludzie zwyczajnie się boją. O podpisanie petycji mieli być proszeni na korytarzach pod okiem kamer. Przewodniczący zakładowej Konfederacji Pracy dodaje, że część pracowników popiera dyrektora, bo są przez niego faworyzowani. W materiałach przesłanych PRZEGLĄDOWI związkowcy KP napisali: „Z czasem dowiadywaliśmy się, że kolejni zatrudniani to znajomi, znajomi znajomych (…). Tym samym dyrektor utworzył w OSiR Polna grupę popleczników, którzy murem stoją za nim i związanymi z tym przywilejami dla siebie”.

Szef śródmiejskiego ośrodka stanowczo odpiera zarzuty zastraszania pracowników. – To twierdzenie jest niczym nieuzasadnione. Jest ono pomówieniem, żaden organ sądowy ani PIP takich zachowań nie potwierdziły – przekonuje. W odpowiedzi przesłanej PRZEGLĄDOWI chwali się, że kierowany przez niego OSiR został w grudniu 2015 r. laureatem konkursu „Pracodawca-organizator pracy bezpiecznej” organizowanego przez Państwową Inspekcję Pracy. Sam ośrodek natomiast został uznany przez mieszkańców Warszawy za najlepszy OSiR w mieście.

– Konkurs na najlepszy OSiR polegał na klikaniu lajków na Facebooku – komentuje Michał Lewandowski, przewodniczący Zarządu Krajowego Konfederacji Pracy. Na temat nagrody przyznanej przez PIP dodaje: – To bardzo dziwne, że adresat 14 kontroli PIP, które potwierdzały uchybienia zgłaszane przez nasz związek, jest laureatem takiej nagrody. Będziemy to badać.
Michałowi Deptule właśnie mija okres wypowiedzenia. Niedługo zostanie bezrobotny. Będzie kontynuował przed sądem walkę o przywrócenie do pracy.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 14/2016, 2016

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy