Wszystkie barwy klasyki

Wszystkie barwy klasyki

Mocna strona radia RMF Classic to muzyka filmowa i krótkie zapowiedzi Pejzaż radiowy jest dla miłośnika klasyki ubożuchny. Na kilkadziesiąt stacji w zasięgu standardowego odbiornika FM tylko dwie nadają muzykę niebędącą łomotem ani rockiem. Na pierwszym miejscu należy wymienić Dwójkę Polskiego Radia, solidną, misyjną, choć nieco przemądrzałą instytucję mediów publicznych, a na drugim komercyjne RMF Classic, czyli radio dla zwykłych kulturalnych ludzi. Na drugim? Bzdura! RMF Classic zwłaszcza w dużych miastach pod względem popularności zdecydowanie wybiło się na pierwszą pozycję. Chociaż jego staż na antenie to zaledwie trzy lata, nie ma klasykolubnego słuchacza, który nie trafiłby na tę stację. A kiedy już trafi, najczęściej przywiązuje się do niej jak pies do swego pana. Potwierdzają to badania słuchalności realizowane przez Instytut SMG/KRC. Np. we wrześniu-listopadzie 2006 w przeciętnym tygodniu RMF Classic gromadziło przed odbiornikami 822 tys. słuchaczy, z czego 530 tys. przypadało bezpośrednio na miasta, w których znajdują się nadajniki. Jednakże stacja dostępna jest także na platformach cyfrowych oraz w internecie, co pozwala rozszerzyć krąg słuchaczy. Fani RMF Classic, jak się okazuje, stanowią bardzo atrakcyjne pod względem reklamowym audytorium. Blisko 94% słuchaczy tej stacji to osoby z wykształceniem co najmniej średnim (w tym 54% – osoby z wykształceniem wyższym), a 62% to przedstawiciele najbardziej elitarnych grup zawodowych (dyrektorzy, wolne zawody, pracownicy umysłowi, właściciele firm). Aż 39% słuchaczy RMF Classic to osoby dobrze oceniające swoją sytuację materialną, a właśnie takimi interesują się najbardziej nadawcy reklam. Nie bez znaczenia jest tutaj fakt, że dostęp do internetu deklaruje aż 85% słuchaczy RMF Classic, dlatego radio ma bogatą i regularnie aktualizowaną stronę internetową. Classic czyni różnicę Na pierwszy rzut ucha muzyka klasyczna w Dwójce i w RMF Classic jest taka sama, ale wystarczy oddać się czarowi słuchania dłużej niż 10 minut, by dostrzec różnicę. Dwójka ma zdecydowanie więcej gadania, Classic gra praktycznie non stop, a zapowiedzi utworów trwają najwyżej kilkadziesiąt sekund. Oczywiście są też programy mówione, magazyny publicystyczne, wywiady i inne pozycje radiowe, które obejmuje hasło „kulturalne rozdanie”, ale ich jakość jest zupełnie inna. Niektórzy uważają, że Classic nie tyle konkuruje z Dwójką, ile jest próbą przywrócenia dawnej Trójki z jej złotych lat, gdy pracowali tam Monika Olejnik, Tomasz Sianecki, Grzegorz Miecugow i inni. Tej Trójki już nie ma, ale żyją jeszcze dawni fani, którzy pamiętają i teraz mają „dawnych wspomnień czar” w Classicu. Jeden z nich w internecie napisał: „A w trUjce? A w trUjce, radiu bez twarzy, zapewne będą się biernie przyglądać, by po 10 latach na gwałt zacząć naśladować konkurencję i wrócić do tego, czego słuchacze śmiesznego radyjka z Myśliwieckiej już na jego antenie szukać nie będą. Zarządowi Polskiego Radia nieustannie gratulujemy zadowolenia z siebie”. Ale są też młodsi internauci, którzy dawnej Trójki nie pamiętają. Ci cieszą się z czegoś zupełnie innego – że RMF Classic czasami daje czadu, jakiego w Dwójce raczej się nie usłyszy. Być może specyfikę RMF Classic dobrze oddaje wypowiedź Bogusława Kaczyńskiego, który na tej antenie mówił o sobie: „Niektórzy moi koledzy, często zawistni, krytykują to, że mówię w popularny sposób, bo oni gdy zaczynają mówić, bez słownika wyrazów obcych nie można wytrzymać pięciu minut. Na moich występach, gdziekolwiek się pojawię, są tłumy. Dyrektorzy teatrów mówią do siebie: „Problemy z frekwencją, ludzie nie chodzą? Zaproście Kaczyńskiego…”. W Classicu w odróżnieniu od Dwójki nikt nie usiłuje czytać z kartki profesorskich referatów muzykologicznych, nikt nie katuje słuchaczy swoimi obsesjami operowymi jak Wiktor Aleksander Bregy, nie nadyma się na pseudopoetycki język jak Irena Myczka czy Iwona Smolka, nie prezentuje kilkunastu niemal identycznie granych utworów z rzędu jak Andrzej Sułek. Każdy autor programu zanim dorwie się do mikrofonu, musi odpowiedzieć na pytanie, czy swoim gadaniem nie znudzi słuchacza, czy go nie zdenerwuje zbyt trudnymi zdaniami, czy nie skłoni do wyłączenia radia. Autor w Classicu nie jest nauczycielem, wychowawcą ani nawet starszym bratem radiosłuchacza. Stara się być jego kolegą albo przyjacielem. Drugą podstawową różnicą jest muzyka filmowa. Właśnie twórczość związana z wielkim ekranem decyduje o specyfice

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2007, 2007

Kategorie: Media