17/2004

Powrót na stronę główną
Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Felietony

Czuwa orzeł

Przed Bożym Narodzeniem krążył po kraju dowcip, jak to żona wysłała swojego męża, menela, w Wigilię na świąteczne zakupy, ten wrócił po kilku godzinach nawalony jak stodoła tylko z jednym piwem w ręku. – Ty łachudro, przez ciebie nie będzie świąt! – wrzasnęła zdenerwowana kobiecina. – Żono moja, Jadwigo, ty na mnie nie krzycz – odpowiedział z pijacką godnością małżonek – ponieważ w ten wyjątkowy dzień potraktowałem cię jak miliarder Jan Kulczyk swoją małżonkę. – A coś ty takiego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Ochota na Orlen

Czy skarb państwa utraci kontrolę nad naszym narodowym koncernem paliwowym? Trwający obecnie spór o to, czy ostatnie zmiany w Radzie Nadzorczej PKN Orlen były słuszne i potrzebne, czy może przeciwnie, złe i szkodliwe, a także o legalność zatrzymania w 2002 r. przez UOP poprzedniego prezesa koncernu, pokazuje, że w Polsce politycy wciąż mają ogromny wpływ i na gospodarkę, i na debatę o gospodarce. Oczywiście więc, także ubiegłotygodniowa dyskusja w Sejmie na temat Orlenu została zdominowana przez doraźne względy pseudopolityczne (bo z uprawianiem polityki na serio nie miało

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Coca-Cola to nie to

Woda mineralna, którą koncern Coca-Cola chciał wprowadzić na europejski rynek, okazała się zwykłą kranówą W brytyjskich mediach rozpętał się huragan szyderstw. Woda mineralna, którą koncern Coca-Cola usiłował wprowadzić na europejski rynek, okazała się wodą z wodociągów miejskich, czyli zwykłą „kranówą”. Woda mineralna Dasani wyglądała kusząco w plastikowych błękitnych butelkach, jednak tak naprawdę pochodziła z wodociągów miejskich przedsiębiorstwa Thames Water z Sidcup, z siedzibą na południowy wschód od Londynu. Tylko że pół litra wody

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Przewodniczący ostatniej szansy

Związkowcy muszą wybrać nowego szefa i nowy program naprawy OPZZ Ochotę na schedę po Macieju Manickim, który w marcu zrezygnował z funkcji przewodniczącego OPZZ, ma aż 14 związkowców. Ale w wyborach, które mają się odbyć 20 kwietnia, ważniejszy od personalnych dylematów, będzie wybór programu mogącego uratować związek przed wisząca nad nim katastrofą. Wśród kandydatów wymienia się: Ryszarda Łepika, Jana Guza, Jana Kisielińskiego, Wiesławę Teranowską (wiceprzewodniczących OPZZ), Zdzisława Tuszyńskiego, dwóch Andrzejów Szczepańskich, Stanisława Janasa,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Czy program Hausnera ożywi gospodarkę?

Celem rządowego programu gospodarczego przygotowanego pod kierunkiem wicepremiera Jerzego Hausnera jest: 1) uzdrowienie finansów publicznych, 2) przyspieszenie wzrostu gospodarczego w dłuższym okresie. Cele te nie są bynajmniej sprzeczne i można je osiągnąć równocześnie. Wymaga to jednak odpowiedniej kompozycji narzędzi i bardzo umiejętnego ich stosowania. Kiedy analizuje się dokładniej program prof. Jerzego Hausnera, wydaje się jednak, że jednoczesne „ustrzelenie” tych dwóch celów jest mało prawdopodobne. Moja teza jest taka, że ten program –

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Notes dyplomatyczny

Na razie ludzie w MSZ gadają, kto będzie nowym dyrektorem generalnym. W tych dyskusjach faworytem jest Krzysztof Jakubowski, który wrócił z Genewy. Ale wymieniani są też inni. Np. Jerzy Pomianowski, który chce się rewanżować. Podczas rozmowy w stołówce jeden z urzędników wręcz zapewniał, że słyszał, jak Pomianowski chwalił się, że będzie tym dyrektorem, bo Czaputowicz mu pomoże. Tak, tak, ten sam Jacek Czaputowicz, który najpierw, na początku lat 90., rozwalał Departament Konsularny, potem błąkał się po różnych międzynarodowych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Forum na ulicy?

Popsujemy nadętym elitom bal! – głoszą antyglobaliści przed szczytem gospodarczym w Warszawie Andrzej Żebrowski, 49-latek z Warszawy, ma pełne ręce roboty. Skoordynowanie przyjazdu członków organizacji z całego kraju to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza że Pracownicza Demokracja typową organizacją nie jest – nie ma własnych lokali, numerów telefonicznych, czytelnych struktur ani listy członków. I nigdzie też nie została zarejestrowana. Taka efemeryda, funkcjonująca poza systemem. Zresztą słowo „system” ma dla Żebrowskiego zasadnicze znaczenie. Nie dość, że jest poza

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Piękni kontra Lepper

W obronie lidera Samoobrony Bestia to populizm i jego uosobienie – Andrzej Lepper z rzeszą swoich zwolenników, zamieszkałych w „krainie poza wielkim miastem”. Należą do niej m.in. takie miejscowości jak Kłaj, Mława, Pcim czy Pacanów, uznane – dlaczego?! – za symbol zapyziałej zaściankowości. Któż pamięta, że najwybitniejsi, najbardziej znani Polacy z Janem Pawłem II na czele nie wywodzą się z Warszawy, Krakowa, Poznania, Wrocławia, Trójmiasta czy innych renomowanych centrów wszelkiej mądrości. Tam to garną się „piękni”, którzy z racji

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Obserwacje

Lepsza część życia

Niemal w każdej sytuacji można znaleźć sposób, żeby pomóc sobie i innym Edward Niemczyk jest niewidomy, nie ma obu dłoni. I jest jednym z najweselszych, najaktywniejszych ludzi, jakich znam. Emanuje z niego pogoda ducha, która udziela się innym. Każdy, kto o nim mówi, od razu się uśmiecha. A przecież Edward należy do ludzi najbardziej poszkodowanych przez los. Ale ma na swoim koncie tysiące zrehabilitowanych ciał i dusz. – Ludzie w trudnych sytuacjach potrzebują pomocy z zewnątrz. Niektórym wystarczy piosenka, na przykład

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Awantura o AMUN

Nie dostajemy jałmużny, pracujemy i zarabiamy – mówią niepełnosprawni twórcy W niedawnych publikacjach prasowych wydawnictwo Artystów Malujących Ustami i Nogami zostało przedstawione niemal jak naciągacze, którzy, żerując na współczuciu Polaków dla osób niepełnosprawnych, wyłudzają gigantyczne kwoty, przelewane na konta zagranicznych właścicieli. Naiwni ludzie kupują pocztówki z obrazami niepełnosprawnych twórców, licząc na to, że w ten sposób im pomagają. Malarze służą zaś tylko jako parawan dla całego procederu, dostając nędzne grosze. Prawda jest

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.