52-53/2004

Powrót na stronę główną
Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Reportaż

Jak się Godziszów z Unią oswaja

Godziszów podejrzewa Unię o zemstę za 88% na „nie” w referendum unijnym. – Niepokornych trzeba karać – mówią wójt i ksiądz proboszcz Potrzebna nam Unia jak diabeł w Częstochowie, kiwały głowami chłopy w Godziszowie, gminie, która 88-procentowym „nie” dla Europy ustanowiła rekord w ubiegłorocznym referendum, gdy „Przegląd” gościł tam przed akcesją. I choć podobne wyniki padły także w wyborach do europarlamentu, bo posłowie z partii antyunijnych dostali 92% głosów, Godziszów był równie jednomyślny w kwestii… unijnych dopłat,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Gdzie szukać pieniędzy?

Do końca 2006 roku rolnictwo dostanie 9 miliardów euro z Unii Europejskiej Zapowiadają się lepsze czasy dla mieszkańców wsi i dla rolnictwa. Za pośrednictwem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa trafi do nich do końca 2006 r. 9 mld euro z budżetu Unii Europejskiej. Te pieniądze są przeznaczone na realizację płatności bezpośrednich dla rolników, ale także Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW) oraz dwóch Sektorowych Programów Operacyjnych, tj. programów „Restrukturyzacja i modernizacja sektora żywnościowego oraz rozwój obszarów wiejskich”, czyli

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

W środku

Polska zaczęła rok 2004 pięknie, uroczystym wstąpieniem do Unii Europejskiej, ale kończy go w błocie. Oczywiście, można się pocieszać, że mamy – statystyczny – wzrost gospodarczy, którego nie czują jednak bezrobotni ani ludzie żyjący w nędzy, albo że mamy dwa razy więcej studentów, niż mieliśmy ich kiedyś, tyle że dwie czołowe polskie uczelnie, Uniwersytet Jagielloński i Uniwersytet Warszawski, z biedą znalazły się w czwartej setce obejmującego 500 uczelni światowego rankingu uniwersytetów. Nad krajem u schyłku tego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Jak wydawałem Gombrowicza

Kiedy ukazały się pierwsze tomy, w księgarniach wybijano szyby (fragmenty wspomnień) Nie wystarczy wymądrzać się Gombrowiczem w najlepszych towarzystwach, świętować okrągłe rocznice ani chwalić się zażyłością z późną wdową po mistrzu. Trzeba po prostu Gombrowicza czytać i z nim samym, bez pośredników się spierać. Żeby zaś wielu mogło czytać, musi na rynku znaleźć się wiele egzemplarzy książki, i to książki w różny sposób oraz łatwo dostępnej. I tutaj dochodzimy do sedna, o którym dzisiaj, w jubileuszowym zgiełku wstydliwie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Anioł z komina

Nie pamiętam już dokładnie, o której to było godzinie, ale za oknem już dawno królował mrok. Siedziałem przy stole z gazetą i kieliszkiem przyzwoitego argentyńskiego wina w ręku, w pokoju było ciepło i cicho i już myślałem o drzemce, kiedy nagle poczułem lekki wiatr. Skąd on się tutaj wziął? Zacząłem się rozglądać i widzę, że przy kominku stoi oszołomiony, umorusany sadzą Anioł, a wyglądał przy tym dosyć komicznie, bo szatę miał jeszcze zadartą do góry i można było zauważyć, że jest

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Pociąg do Bollywood

Największa na świecie kinematografia indyjska to taniec, śpiew, brak scen miłosnych, przemocy i nagości Ponad tysiąc filmów rocznie bez przemocy, nagości i seksu. Za to z mnóstwem tańca, śpiewu, dydaktyki, niesamowitym rozmachem scenograficznym i nudnawymi monologami. Kino indyjskie – największa kinematografia świata – większości mieszkańców Zachodu nieznane, ostatnio stało się modne. W styczniu w Polsce wejdzie do dystrybucji kinowej najdroższy obraz w historii indyjskiego przemysłu filmowego „Czasem słońce, czasem deszcz” w reżyserii Karana Johara.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Notes dyplomatyczny

Są takie momenty, kiedy przeciętny Polak może namacalnie się przekonać, że MSZ może jednak na coś się przydać. W każdym razie przekonała się o tym Teresa Borcz, Polka porwana w Iraku, która święta będzie mogła spędzić na wolności, w gronie rodziny. Całą operację uwolnienia Polki ściśle utajniono, ale w MSZ parę rzeczy wiedzą. Zaraz po jej porwaniu powołano w ministerstwie nieformalną grupę, która koordynowała i kierowała polskimi działaniami. Byli w niej wiceminister Bogusław Zaleski oraz dyrektorzy Departamentów:

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.