25/2009

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Nauka

Przez żywność do supermózgu

Odpowiednia dieta zwiększa inteligencję i zdolności poznawcze – twierdzą naukowcy Pożywienie działa na mózg jak lekarstwo. Istnieje fascynująca możliwość, że poprzez odpowiedni dobór diety będziemy zwiększać zdolności poznawcze, ochraniać mózg i spowolnimy procesy starzenia – wywodzi z entuzjazmem dr Fernando Gómez-Pinilla, chilijski neurobiolog, pracujący na uniwersytecie stanu Kalifornia w Los Angeles. Przeanalizował on wyniki ponad 160 studiów badawczych, dotyczących wpływu diety na pracę mózgu. Swe dociekania podsumował na łamach fachowego magazynu „Nature Reviews Neuroscience” i doszedł do przełomowego wniosku: stosunkowo łatwymi sposobami każdy może sobie poprawić sprawność mózgu. Gómez-Pinilla twierdzi nawet, że diety wpływają na stan zdrowia całych narodów. Jest on jednym z pionierów, badających, w jaki sposób „wyżywić” mózg, aby pracował w sposób optymalny. Próbują oni znaleźć odpowiedź na niezwykle ważne pytanie – czy można zwiększyć inteligencję poprzez jedzenie. Dociekania na tym polu nie są łatwe. Jabłko czy liść miłorzębu, azjatyckiego drzewa, zawierają ponad tysiąc różnych substancji, które mogą stać się aktywne biologicznie. Tylko niektóre przebadano w dostatecznym stopniu, inne pozostają zupełnie nieznane. Organizm może reagować na nie w różnych wariantach, wysyłać lub blokować sygnały do mózgu, uaktywniać lub wyciszać

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Reportaż

Na własnym

Unijne dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej przez bezrobotnych przeznaczyli na realizację biznesowych pomysłów. Jak im się powiedzie? Kalendarz był pomysłem Beaty Dawidziuk, dyrektor Urzędu Pracy w Bielsku Podlaskim. 12 do niedawna bezrobotnych osób na 12 miesięcy. Fotografia Adama Steca widnieje pod grudniem 2009 r. Adam siedzi na tle mebli, które sam wykonał dzięki maszynom zakupionym z unijnej dotacji. Pod spodem podpis: „Stolarstwo artystyczne”. Panie z urzędu pracy musiały przyjeżdżać dwa razy, bo pierwsze zdjęcia się nie udały. Wyszły za ciemne. – Prawie wszyscy, którzy wzięli unijne pieniądze na rozpoczęcie działalności gospodarczej przez bezrobotnych, zgodzili się pozować – mówi Alina Kalinowska, koordynatorka projektów unijnych i współtwórczyni kalendarza. Użyczyli swojego wizerunku, bo skoro coś dostali, sami czują się zobowiązani, by dawać. Poza tym to dla nich reklama. A na nią już zwykle funduszy brak. Choć przecież suma dotacji jest niemała. Od tego roku to aż 18 tys. zł, sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia. Dla Adama Steca pieniądze z Unii oznaczały, że może się zająć stolarstwem na serio. Brat siedem lat temu zrobił szafkę do kuchni. Adam drugą. Tak się zaczęło. – Może dobrze, że nie jestem po stolarskiej szkole, wszystko

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Notes dyplomatyczny

Na emeryturę przeszedł Paweł Kulka Kulpiowski, były ambasador w Kolumbii i Brazylii, z której wrócił nagle, po dwóch latach, odwołany w ramach PO-PiS-owskich czystek. A przechodząc, napisał do swoich kolegów „List pożegnalny”, który szybko stał się jednym z MSZ-etowskich bestsellerów. Po prostu Kulka Kulpiowski wygarnął w nim parę nieprzyjemnych słów ludziom, którym i on, i inni, pewnie z kilkaset osób, zawdzięczali ciężkie chwile. „Rozliczając się z MSZ, dołączam do swojej obiegówki dodatkową kartkę i wpisuję na niej, jak na słupie pręgierza, nazwiska wczorajszych lords of Ministry, którzy decydowali w mojej, i nie tylko mojej, sprawie – napisał Kulka Kulpiowski, oczywiście je wymieniając: – Perlina – sfrustrowanego, pełnego kompleksów, zawiści i niewytłumaczalnej żądzy niszczenia ludzi; niewahającego się posługiwać nawet pomówieniami o antysemityzm i innymi cynicznymi oszczerstwami (…). Schnepfa, wiernego wykonawcę linii partii rządzącej. Człowieka tak sprytnego, że będąc doradcą premiera rządu PiS, zdołał się wykreować na ofiarę tego rządu i zająć stanowisko podsekretarza stanu w następnym rządzie Platformy. To naprawdę duża umiejętność, niebywała elastyczność miejsca, w którym normalni ludzie mają kręgosłup. Dla Schnepfa byłem bardzo niewygodny, bo znam całą prawdę o prawdziwych przyczynach jego konfliktu z Kobylańskim. A przecież to Schnepf, będąc ambasadorem w Urugwaju,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Nauka

Wyżymaczka danych

W powszechnym użyciu są systemy wspierające działalność w sektorach takich jak bankowość, telekomunikacja, medycyna. Składając wniosek o kredyt, korzystając z usług telekomunikacyjnych czy przebywając w szpitalu, korzystamy z wyspecjalizowanych systemów, które przyspieszają, a czasem wręcz umożliwiają realizację specyficznych działań. Każdy z nich bazuje na pewnym określonym zbiorze danych, który częściowo pokrywa się z danymi w innym systemie albo też dostarcza danych, którymi można zasilić inny system. Liczba aplikacji pracujących zarówno w firmach, jak i instytucjach publicznych urosła już do ogromnych rozmiarów. Cyfrowa integracja Większe organizacje mogą posiadać nawet kilkadziesiąt systemów wspierających ich działalność, zwanych dziedzinowymi. Przykładem takich systemów wdrażanych przez spółkę ABG SA są systemy wspierające rozliczanie dopłat do produkcji rolniczej czy systemy billingowe. Z punktu widzenia takich instytucji jak Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa czy urzędy miast podlegające Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji, brak integracji systemów informatycznych jest bardzo uciążliwy. Realizacja określonych spraw w wymienionych instytucjach wiąże się z dostarczaniem niezliczonych ilości dokumentów, które w większości wypadków się powtarzają. Dobrym przykładem jest konieczność dostarczania odpisów aktu urodzenia przy załatwianiu wielu spraw urzędowych. Łącząc systemy informatyczne, tak aby mogły wymieniać

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Gołe patrioty zamiast tarczy

Prezydent Obama doskonale wie, że porozumienie z Rosją jest znacznie ważniejsze dla Ameryki niż zaspokajanie ambicji małych sojuszników, takich jak Polska czy Czechy Silvio Berlusconi, który chce uchodzić za najlepiej poinformowanego polityka Unii Europejskiej, przekazał w ostatnich dniach opinię, w myśl której sprawa instalacji w Polsce i Republice Czeskiej segmentów amerykańskiej strategicznej tarczy antyrakietowej systemu NMD nie jest dzisiaj aktualna. Jakby w sukurs przyszedł mu człowiek nr 2 w amerykańskim Pentagonie, William J. Lynn. Polityk ten, uchodzący zresztą za osobę znacznie bardziej zbliżoną do obecnego prezydenta USA niż urzędujący sekretarz obrony, oświadczył z kolei, że instalacja elementów tarczy w rejonie Europy Wschodniej jest tylko jedną z rozpatrywanych opcji. Dał przy tym do zrozumienia, że na plan pierwszy wysuwa się koncepcja konkretnych rozmów z Rosją na temat wykorzystania jej radarów w miejscowości Gabała w Azerbejdżanie oraz w Armawirze w południowej Rosji. Rosyjskie radary są tam zainstalowane już od końca lat 80. XX w. i dzięki nim Rosja monitoruje na bieżąco m.in. postępy Teheranu w udoskonalaniu techniki rakietowej, a również po części irański program nuklearny. Ponieważ Kongres USA przyciął kredyty na wdrożenie programu tarczy antyrakietowej, przeznaczając na rok 2010 tylko 1,2 mld dol., co wobec dziesiątków

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Agatka i jej cyrk na wodzie

Najdziwniejsze pływadła ruszyły w rejs po Odrze, żeby pomóc chorej dziewczynce Na Odrze wszystkim dobrze – powtarzali sobie żeglarze Spływu Pływadłami 2009. Choć czasem dobrze i łatwo nie było, 40 km dystansu między Raciborzem a Koźlem pokonali młodzi i starzy, zdrowi i nie w pełni sprawni. Bohaterką dwudniowego spływu była mała Agatka Duda ze swoim pływadłem „Cyrk Agatka”. Tak ochrzciła pływadło, które specjalnie dla niej zbudowali tata z braćmi. – Naszym pływaniem chcemy przybliżyć problemy rodzin z dziećmi z przepukliną oponowo-rdzeniową. Czasem nam samym brakuje sił, środków, zrozumienia, również ze strony służby zdrowia, chcemy o tym opowiedzieć. Tym rejsem po Odrze chcieliśmy spełnić życzenie naszej chorej córeczki – mówi Anna Kapłon-Duda, mama dziewięciolatki, która zmęczona, ale szczęśliwa zeszła z łódki wprost na swój wózek. Na Odrze między Raciborzem a Koźlem w czerwcu pojawiają się co roku pływadła – najwymyślniejsze jednostki pływające. Luksusowy pałac „Misja Kleopatra” sunął po rzece obok Alladyna na latającym dywanie, Pszczółki Mai, pływającej sali operacyjnej z krwiodawcami czy trabanta z napisem „Rolniku, jesteś na fali”. Była dętka z nowożeńcami w podróży poślubnej, łódź wikingów, nyska milicyjna i pływające koło fortuny. Wodna komisja

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Pytanie Tygodnia

Czy to dobrze, że polscy uczniowie mają najdłuższe wakacje na świecie?

PRO Włodzimierz Paszyński, b. wiceminister edukacji W krajach, gdzie letnie wakacje zaczynają się później, a kończą wcześniej, jest więcej przerw w trakcie roku, więc liczba tygodni szkolnych jest porównywalna. Czas odpoczynku jest młodemu człowiekowi potrzebny, bo na co dzień musi naprawdę ciężko pracować, spędza w szkole tyle czasu, co dorośli w pracy. A wakacje to nie tylko okres lenistwa, starsi uczniowie często angażują się wtedy w pracę zarobkową lub wolontariat. KONTRA Wiesław Kołak, prezes Towarzystwa Przyjaciół Dzieci Wszystko zależy od tego, jak ten czas jest wykorzystany. Jeśli dzieci mogą wyjechać, najlepiej z rodzicami, a przez pozostałą część wakacji mają zapewnioną opiekę, to świetnie. Jednak mnóstwo dzieci jest w tym czasie pozbawionych należytej opieki, np. co roku ok. 1,2 tys. z nich ulega wypadkom na wsiach. Według niektórych teorii idealny odpoczynek powinien trwać nie mniej niż 10 dni – bo wtedy można się zregenerować, ale nie więcej niż 30, bo zaczyna się nuda i tęsknota.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Biblioteka Dziennikarzy Polskich

A jednak udało się. Zagrożone wywózką na makulaturę bardzo cenne zbiory książek i czasopism Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczpospolitej Polskiej zostały uratowane. Gromadzony od 1948 r. księgozbiór (19 tys. książek, 750 tomów czasopism i 480 tytułów prasy) trafił do Biblioteki Publicznej na warszawskim Mokotowie (ul. Bukietowa 4a, www.bpmok.waw.pl) i od 18 czerwca stanowi Bibliotekę Dziennikarzy Polskich. Około 2 tys. książek wydanych zostało przed rokiem 1948. Są to starodruki z XVI, XVII i XVIII w., np. „Prawa y wolności dyssydentom w nabożeństwie chrześciańskim w Koronie Polskiey, y w W.X.L służące…: anno 1720” czy „Akademiji Zamoyskiej o. p. Doktora y matematyki professora, Jaśnie Oświeconego Trybunału Koronnego, geometrę przysięgłego wyrachowany” (drukarnia Zamoyskiego b. Jana Kantego, 1757), „Dziennik Urzędowy Województwa Krakowskiego na kwartał I. 1823 roku” (Drukarnia Jana Nepomucena Wodziczki, Kielce 1823) oraz książki wydawane masowo w wieku XIX oraz XX. Najstarszym tytułem jest wierszowana broszura autorstwa Bartosza Paprockiego „Pamięć nierządu w Polszcze przez dwie fakcye uczinionego w roku 1587, którego skutki co daley to gorsze, a ku wielkiei się skazie rzeczi pospolitey zaczęły: napisana y wydana w roku 1588”, która ujrzała światło dzienne w roku 1589 w Czechach, gdzie w tym czasie autor przebywał na emigracji, na dworze Wilhelma z Rożemberka. Joachim

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Pytanie Tygodnia

Czy studiowanie drugiego kierunku powinno być odpłatne?

Prof. Michał Kleiber, prezes Polskiej Akademii Nauk Jestem w specyficznej sytuacji, bo sam zawdzięczam karierę temu, że studiowałem na dwóch kierunkach, na dwóch różnych uczelniach. Ale chęć studiowania więcej niż jednego kierunku, niemal nieznana w innych krajach, jest wynikiem zbyt mało elastycznego systemu kształcenia w Polsce. Właściwym rozwiązaniem jest zatem stworzenie warunków, w których multistudiowanie nie byłoby konieczne. Jeśli z jakichś względów wprowadzenie takich zmian jest na razie niewykonalne, można ograniczyć możliwość studiowania na wielu kierunkach, ale przestrzegałbym przed takimi ograniczeniami w przypadku najlepszych studentów, zwłaszcza na flagowych kierunkach, bo to oni mają tworzyć przyszłe elity. Prof. Barbara Kudrycka minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Obecny system finansowania studiów wyższych nie jest do końca sprawiedliwy. Za studia płaci ponad połowa wszystkich studentów. Zależy nam na poprawie dostępu do studiów bezpłatnych. Prawo studiowania nieodpłatnie drugiego kierunku pozostawimy 10% najzdolniejszych studentów – z naszych analiz wynika, że obecnie drugie studia na koszt państwa podejmuje właśnie taka liczba osób. Chcemy mieć pewność, że z tego przywileju skorzystają wyłącznie najzdolniejsi studenci, zaangażowani w naukę. Chcemy mieć gwarancję, że jak już ktoś zacznie kolejne studia finansowane z kieszeni podatnika, to je skończy. Teraz nie zawsze

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Historia

Bojowie – polscy Celtowie

Celtyccy hodowcy bydła i nieustraszeni wojownicy mieszkali także na Opolszczyźnie Badania archeologiczne wykazały, że Celtowie, którzy od IV do II w. p.n.e. mieli kwitnące oppidum (osadę) w dzisiejszej Nowej Cerekwi na Opolszczyźnie, należeli do potężnego ludu Bojów. Kontrolowali ważny szlak handlowy, prowadzący przez Bramę Morawską. Prawdopodobnie to celtyckie osiedle, podobnie jak Nemczice na Morawach i Roseldorf w Austrii, wchodziło w skład rozległego organizmu społeczno-politycznego, plemiennego państwa Bojów. Osada w Nowej Cerekwi była bogata. Wykopaliska prowadzili tu już niemieccy uczeni przed II wojną światową. Ale dopiero polscy archeolodzy, pracujący przy użyciu wykrywaczy metali, wytropili tu prawdziwe skarby. Odnaleźli liczne fragmenty wyrafinowanych bransolet ze szkła kobaltowego, naszyjniki i inne kobiece klejnoty z brązu oraz ogromne ilości ceramiki z dodatkiem grafitu, który nadawał naczyniom charakterystyczny szaro-niebieski kolor, prawdopodobnie mający dla Celtów znaczenie magiczne. Grafit był przecież drogi, trzeba było go sprowadzać z południowych Czech. Ale największą sensacją było odkrycie 69 monet celtyckich, w tym 17 wybitych ze złota według bojskiego systemu monetarnego. Jego najważniejszym elementem był złoty stater o masie 8,5 g. Kolejne monety miały nominały jednej trzeciej, jednej ósmej i jednej dwudziestej czwartej statera, przy czym

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.