49/2012

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Świat

SMS do prezydenta

Czeska niezależna grupa artystyczna Ztohoven upubliczniła prywatne numery telefonów polityków Jesteś niezadowolony z polityków, którzy cię reprezentują? Wyślij SMS pod ich prywatny numer! – tak mogłaby się zaczynać reklama najnowszej wystawy grupy Ztohoven. Jedną z prac jest bowiem „Tablica”, na której udostępniono prywatne numery telefonów czeskich polityków. Ludzie piszą Niezależna grupa artystyczna Ztohoven uważa akcję za najbardziej bezpośrednią formę demokracji. Podczas wystawy „Kartografia nadziei: historia zmiany społecznej” w DOX (Centrum Sztuki Współczesnej) w Pradze zaprezentowała instalację składającą się z tablicy odzwierciedlającej układ miejsc w parlamencie oraz telefonu komórkowego. Przy nazwiskach posłów i posłanek oraz członków rządu podano ich numery telefonów. Poczesne miejsce zajmuje numer do prezydenta Václava Klausa. Zwiedzający mogą anonimowo wysłać SMS do wybranego polityka. Po otwarciu ekspozycji 21 listopada zdjęcie instalacji natychmiast przedostało się do internetu. Opublikowano je na twitterowym koncie Indymedia.cz. Jeśli dla kogoś nie było czytelne, numery telefonów mógł sprawdzić na facebookowym profilu „Zavolej svému politikovi“ („Zadzwoń do swojego polityka“). Na reakcję obywateli nie trzeba było długo czekać. Już w nocy po otwarciu wystawy niektórzy politycy odbierali anonimowe telefony i wiadomości z inwektywami. Minister finansów Jirí

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Fala eksmisji w Hiszpanii

Przez dwa lata lokatorzy będą chronieni przed utratą mieszkania W Hiszpanii dochodzi do 200 eksmisji biur i mieszkań dziennie. W pogrążonym w kryzysie kraju bezrobocie jest wysokie, wiele osób nie może spłacać długów. Stowarzyszenie dłużników hipotecznych PAH twierdzi, że każdego dnia 500 rodzin ląduje na bruku. Rząd przyjął ustawę mającą chronić lokatorów, których sytuacja jest najtrudniejsza. Nowe prawo pomoże jednak tylko nielicznym. 9 listopada komornicy przyszli wyrzucić z mieszkania 53-letnią Amayę Egañę, byłą socjalistyczną radną w mieście Barakaldo w Kraju Basków. Kobieta, matka 21-letniego syna, nie mogła spłacić kredytu hipotecznego w wysokości 200 tys. euro. Amaya Egaña wpuściła urzędników do budynku. Kiedy wchodzili po schodach na czwarte piętro, stanęła na krześle i wyskoczyła z okna. Zginęła na miejscu. Kilka godzin później bank wystawił jej mieszkanie na sprzedaż. Ta śmierć wstrząsnęła Hiszpanią. Na ścianach i oknach banków pojawiły się napisy „Mordercy”. ucieczka przed komornikiem Samobójstwa lokatorów zagrożonych eksmisją zdarzały się wcześniej. 25 października w Grenadzie zabił się 53-letni Jose Luis Domingo. Tego dnia miał zostać wyrzucony z mieszkania nad sklepikiem z gazetami. Mieszkanie to zajmowali wcześniej jego rodzice. Zanim zapukali komornicy, Domingo wyszedł na podwórko i założył

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Notes dyplomatyczny

Już wiemy, czym zajmuje się polska dyplomacja. Uczy Polaków, jak układać noże i widelce na stole. Witam Szanownych Czytelników po długiej chorobie i rehabilitacji, wiadomo – w pewnym wieku różne rzeczy człowieka nachodzą… Choć z drugiej strony takie stany uczą dystansu i spokoju. Z dystansem patrzymy więc na „wielki” sukces naszego ministra Radosława Sikorskiego, który został umieszczony na 85. miejscu listy światowych myślicieli magazynu „Foreign Policy”. A czym sobie na to miejsce zasłużył? Otóż mową w Berlinie, 28 listopada 2011 r., kiedy powiedział, że „mniej boi się silnych Niemiec niż Niemiec nieaktywnych”. Teraz w MSZ się zastanawiają, czy przypadkiem to 85. miejsce nie należy się bardziej Charlesowi Crawfordowi, w latach 2003-2007 ambasadorowi Wielkiej Brytanii w Warszawie, który to przemówienie Sikorskiemu pisał (oficjalna wersja głosi, że był jego współtwórcą). Może tam powinno być ich dwóch? Crawford, dodajmy, oficjalnie zakończył karierę w dyplomacji i pracuje w firmie ADRg Ambassadors złożonej z byłych ambasadorów. Udziela się w niej jako speechwriter i copywriter. Oczywiście nie za darmo, Sikorski też mu zapłacił (to znaczy, zapłaciło nasze MSZ). Nawiasem mówiąc, „pomoc” Crawforda nie była czymś nowym. Z jego usług resort korzystał już wcześniej, podczas

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Narkokierowcy atakują

Przypadki, w których stwierdzono prowadzenie samochodu pod wpływem substancji odurzających, to wierzchołek góry lodowej Czy kierowcy samochodów ciężarowych coraz częściej prowadzą pod wpływem narkotyków? Nie ma niestety miarodajnych badań, pozwalających na jednoznaczne potwierdzenie lub odrzucenie tej tezy. Nawet Komenda Główna Policji, dysponująca statystykami, które dokładnie analizują chyba wszystkie możliwe rodzaje czynów zakazanych przez prawo, zagrożeń oraz działań mających im zapobiegać, liczy tylko przebadanych kierowców i wypadki, jakie spowodowali pod wpływem substancji odurzających. Bez wyszczególniania, czy chodzi tu o kierowców ciężarówek, samochodów osobowych czy jednośladów. Wskazówką, że prawdopodobnie sprawcami tych wypadków są coraz częściej właśnie prowadzący auta ciężarowe, jest rosnąca liczba ofiar śmiertelnych. W latach 2007-2008 w 44 wypadkach spowodowanych przez kierowców, u których stwierdzono obecność środków odurzających, zginęło 10 osób. W latach 2010-2011 takich wypadków było 43, ale śmierć poniosło w nich aż 31 osób. A kolizja z udziałem samochodu ciężarowego pochłania zwykle więcej ofiar niż wtedy, gdy uczestniczą w niej tylko auta osobowe. – Ciężarówka to potężna masa, nawet przy niewielkiej prędkości skutki wypadku mogą być bardzo poważne – mówi podkom. Jacek Giszczak z Komendy Głównej Policji. Jak mają, czasem sprawdzają Podane przez KGP liczby wypadków z udziałem ofiar w ludziach

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Przebłyski

Wojsko na pielgrzymce

Ile kosztował udział Wojska Polskiego w tegorocznej pieszej pielgrzymce na Jasną Górę, dociekał poseł Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota w piśmie do ministra obrony narodowej. W imieniu adresata odpowiedział sekretarz stanu Czesław Mroczek, informując, że „suma kosztów poniesionych w związku z przedmiotową kwestią wynosi 439.567,62 zł”. Całe szczęście, że to była piesza pielgrzymka, bo zmotoryzowana kosztowałaby pewnie dużo więcej niż te 440 tys. zł, które można by przeznaczyć na coś przydatniejszego wojsku.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Przebłyski

Górale mają pomysł na biznes

Jeśli ktoś lubi fałszowane oscypki, przypaloną kiełbasę w cenie szynki lub ciupagi z Chin, będzie mógł wstąpić do komitetu popierającego pomysł organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w Zakopanem, Krakowie i na Słowacji. Pomysłem najbardziej zachwyceni są górale i politycy z Podhala. Przywykli do tego, że jezdnie w Zakopanem są dziurawe, a smog wisi nad miasteczkiem, bo przecież gdzie ma wisieć. Liczą, że jak będzie olimpiada, ktoś da dużą kasę. Da na jakże potrzebne hale do hokeja, łyżwiarstwa figurowego i szybkiego. No i na tor dla saneczkarzy i bobsleistów. Będą hale, to może znajdą się i zawodnicy. Piękne plany. Całkiem z kosmosu. Może jakieś UFO stoi za tym pomysłem? Albo sławne rody góralskie, które zrobiły z Zakopanego brudny i drogi zaścianek?

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Przebłyski

Student od kołyski

Niż demograficzny i zmniejszanie się liczby studentów spowodowały, że wiele uczelni postanowiło uruchomić edukację od kolebki aż po grób. Szkoły wyższe zakładają więc swoje licea, gimnazja, a nawet szkoły podstawowe, uruchamiają też liczne kierunki studiów podyplomowych oraz uniwersytety trzeciego wieku. Takie pomysły mają m.in. Wyższa Szkoła Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu, Politechnika Łódzka i Uniwersytet Łódzki, uniwersytet w Toruniu czy AGH w Krakowie. Jeśli mimo to liczba płatnych uczniów i studentów wciąż będzie za mała, można jeszcze objąć opieką dydaktyczną przedszkola i żłobki.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Pytanie Tygodnia

Dlaczego firmy lichwiarskie mają się w Polsce coraz lepiej?

Prof. Wielisława Warzywoda-Kruszyńska, socjologia biedy, UŁ Wielkim problemem jest zadłużenie najgorzej sytuowanych. Zdarza się, że cała emerytura czy renta przeznaczona zostaje na spłacanie kredytów wziętych przez osoby starsze dla niepracujących dzieci, bo ludzie ci nie zdawali sobie sprawy, że warunki są lichwiarskie. Na życie zostają wtedy absolutne grosze. Co ciekawe, firmy, które udzielają „chwilówek” i kredytów bez zastawu, mieszczą się w zdegradowanych częściach miast. Kiedyś dominowały w tych miejscach lumpeksy, a dzisiaj znakiem biedy jest ulokowanie punktu, w którym udziela się pożyczek. Lokale są nieciekawe, brzydkie, myślę, że celowo, aby nie odstraszać tego rodzaju klientów, nie wywoływać u nich szoku. Są jakoś „oswojone” z otoczeniem. Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK Pierwszy powód to fatalne funkcjonowanie państwa polskiego i jego instytucji, które nie chronią zwykłego obywatela, a często nie tylko tolerują oszustów i hochsztaplerów, ale wręcz ich chronią, tak jak w przypadku Amber Gold. Drugim jest świadomość pełnej bezkarności, zwłaszcza wielkich przestępstw finansowych. Trzecim zaś ubożenie społeczeństwa i gwałtowny wzrost kosztów życia, fatalna ustawa o upadłości konsumenckiej oraz drogie usługi bankowe. Andrzej Roter, dyrektor generalny Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce Firmy lichwiarskie to takie, które prowadzą działalność niezgodnie z prawem. A te, przynajmniej sądząc

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Nauka

Depresja – choroba mózgu – rozmowa z prof. Mariuszem Pappem

To, że w depresji brakuje siły, ma sens, bo jeśli chory wykazuje myśli samobójcze, nie będzie w stanie się zabić Prof. Mariusz Papp – kierownik Pracowni Farmakologii Behawioralnej w Instytucie Farmakologii PAN w Krakowie. Autor wielu artykułów naukowych dotyczących stresu oraz działania leków przeciwdepresyjnych. Członek m.in. Polskiego Towarzystwa Farmakologicznego, British Association for Psychopharmacology oraz European Behavioural Pharmacology Society. Rozmawia Tomasz Borejza Depresja jest chorobą duszy czy chorobą mózgu? – To pytanie zadają sobie wszyscy. U badanych zwierząt udaje się wywołać te same objawy, które da się zauważyć u człowieka cierpiącego z powodu tej choroby. Problemy społeczne, seksualne, poznawcze, zaburzoną wagę ciała i rytmy dobowe. A skoro chorobę udaje się wywołać u szczura, który raczej duszy nie ma, to moim zdaniem jest to jasny znak, że chodzi o chorobę organizmu. To zaburzenie równowagi mechanizmu, który działa w naszej głowie. Skąd depresja u szczurów? – Jej źródłem tak jak u człowieka jest stres. Przy czym, trzeba podkreślić, chodzi o stres łagodny, ale przewlekły. Kiedy zaczynałem zajmować się tym tematem, a było to ponad 20 lat temu, źródeł zaburzeń szukano w poważnej traumie. Zwierzęta, które wówczas badano, wrzucano np. do zimnej wody lub stosowano

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Obama sięga do kieszeni bogatych

Po 1 stycznia 2013 r. Amerykanów czekają podwyżka podatków i drastyczne cięcia wydatków publicznych Korespondencja z Chicago Gdy huragan Sandy zbliżał się do wschodnich wybrzeży USA, synoptycy ostrzegali, że żywioł może się połączyć z innymi frontami, powodując niewyobrażalne zniszczenia. I tak się stało. Teraz nad Stany Zjednoczone nadciąga inna katastrofa – fiskalna, na której siłę destrukcyjną złożą się dwa elementy: wyższe podatki i cięcia wydatków rządowych. Przyjęto już dla niej nazwę –fiscal cliff (przepaść podatkowa). Pojęcia fiscal cliff użył po raz pierwszy szef Rezerwy Federalnej Ben Bernanke. W lutym tego roku Bernanke ostrzegł, że 1 stycznia 2013 r. automatycznie gasną przywileje podatkowe właściwie dla wszystkich obywateli (98%), a jednocześnie rozpoczyna się drastyczny program oszczędnościowy w wydatkach na cele publiczne i zbrojeniowe – cięcia sięgną 500 mld dol. Chociaż data kataklizmu jest znana, Amerykanom będzie bardzo trudno przygotować się na jego uderzenie. Wczesne ostrzeżenia nie zdadzą się na nic. O ile zniszczenia po huraganie Sandy szacuje się na ok. 50 mld dol., o tyle przepaść podatkowa będzie kosztowała znacznie więcej. Ale co oznacza dla zwykłego Amerykanina? Czarny scenariusz dla klasy średniej Jeżeli

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.