41/2020

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Publicystyka

Za monopol na prawicowość

Dlaczego Przemysław Czarnek wylądował w fotelu ministra edukacji i nauki? „Szanowny Panie Dariuszu Piontkowski. Ja w sprawie tęsknoty. (…) Nie był Pan dobrym ministrem edukacji, ale to w sumie nic nowego, gdyż generalnie w Polsce nie było dobrych ministrów edukacji (…). Będę za Panem tęsknił, gdyż nie spodziewałem się, że na Pana miejsce można powołać kogoś o wiele gorszego. (…) Patrząc z dystansu, to muszę przyznać, że był Pan lepszym ministrem od Anny Zalewskiej, co w sumie nie jest wielką sztuką, ale Pan nigdy nie wzbił się na właściwe dla niej rewiry arogancji. Pan po prostu był i trwał. (…) Próbowałem sobie wyobrazić, że Pana następca, Przemysław Czarnek, czyta wyliczankę »Sroczka kaszkę warzyła«, a ciągle wychodzi mu coś w rodzaju »Mein Kampf«, ewentualnie »Król Edyp« (…). Nauczyciele, oczywiście, nic nie robią w tej sprawie. Środowisko akademickie przeszło w większości na nauczanie zdalne, więc jeszcze bardziej oderwało się od rzeczywistości. Gdyby rolnicy dostali takiego ministra, wyruszyliby kombajnami na Warszawę. Górnicy zeszliby pod ziemię, ewentualnie spalili parę opon i uzyskaliby szybką zmianę na stanowisku”. To fragment facebookowego wpisu polonisty Pawła Lęckiego z Sopotu, obserwowanego przez prawie 40 tys. użytkowników. Diagnoza w punkt. Lecz nie polityczna, bo ta jest właściwie środowiskom nauczycielskiemu i akademickiemu obojętna. Niemniej jednak

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Gdy dom jest miejscem pracy

Jak długo można mówić do ekranu – podsumowuje nauczycielka z Pomorza, zadowolona, że wreszcie wrócili do szkoły. – Ten czas pokazał, jak bardzo jesteśmy nieprzygotowani do takiej pracy, nie mamy dostępu do systemu komputerowego muzeum, nie ma służbowych telefonów czy komputerów, wszystko polega na korzystaniu z własnego sprzętu, prądu i dostępu do internetu, czasami niewystarczającej szybkości, więc trzeba było dokupić dostęp – ocenia jedna z kustoszek Muzeum Śląska Opolskiego. Mimo wszystko aż 89% pracowników chciałoby zdalnie kontynuować pracę po ustąpieniu pandemii, a takie rozwiązania rozważa 70% pomorskich przedsiębiorców. Jak więc wygląda praca na odległość w terenie?   Pomorze: może presja mediów pomoże?   Według danych GUS z czerwca w pierwszym kwartale tego roku zlikwidowano ok. 120 tys. miejsc pracy, z czego 30 tys. w związku z epidemią koronawirusa. Z drugiej strony pracodawcy otworzyli się na możliwość pracy zdalnej. Na koniec marca swoje obowiązki wykonywało w Polsce na odległość 11% pracujących, przy średniej unijnej 15%. Dobijaliśmy do niej w niektórych regionach, np. w Warszawie zdalnie pracowało od 14,1 do 17%. Najmniej popularna była praca zdalna w regionach warmińsko-mazurskim, świętokrzyskim i podlaskim, gdzie tak pracowało od 7,3 do 8%. Ta forma pracy była stosowana w szerszym zakresie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Publicystyka

Don Mario

Ma haki i teczki na każdego. Do czego tym razem Kaczyńskiemu potrzebny będzie Mariusz Kamiński W ciągu tygodni, kiedy dokonywała się rekonstrukcja rządu, do opinii publicznej docierały strzępy informacji, że w nowym rozdaniu zabraknie miejsca dla Mariusza Kamińskiego. Że już nie będzie on ministrem spraw wewnętrznych. Mówiono też o różnych powodach jego przyszłego odejścia – że naciska na to Mateusz Morawiecki albo że Kamiński musi się udać na paromiesięczne leczenie. Krążyły pogłoski, że padł ofiarą choroby alkoholowej, nie jest w stanie kierować ministerstwem, więc Kaczyński nie ma wyboru. Rzeczywistość te wszystkie spekulacje zweryfikowała. Kamiński nie odszedł. Ma pod sobą policję, Centralne Biuro Śledcze, Centralne Biuro Antykorupcyjne, Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Straż Graniczną, Służbę Ochrony Państwa. Z punktu widzenia czystej władzy jest najpotężniejszym ministrem w rządzie. I – jak widać – nie do ruszenia. Na jego siłę składają się dwa elementy. Pierwszy wynika z tego, że jego ludzie kontrolują ABW i CBA. To on stworzył Centralne Biuro Antykorupcyjne, on prowadził nabór do tych służb, a dziś ci ludzie są w najważniejszych punktach państwa. Niektórzy zresztą związali się z nim jeszcze wcześniej, na początku lat 90., gdy pracował w Generalnym Inspektoracie Celnym. Dlatego ruszyć Kamińskiego jest tak trudno – bo nawet jeśli on odejdzie,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kultura

Kariera na nowo

Polacy, którzy odnieśli sukces na świecie, to ludzie bardzo światli, otwarci, życzliwi. I tak jesteśmy kojarzeni Mariusz Kwiecień – światowej sławy baryton, dyrektor artystyczny Opery Wrocławskiej Zniknął pan ze sceny. – Moja kariera skoczyła w zupełnie innym kierunku, zostałem w sierpniu dyrektorem artystycznym Opery Wrocławskiej, więc tam będzie się skupiała w większości moja działalność artystyczna. Nie planuję dalszych występów na scenie, koncertów ani recitali, natomiast planuję przygodę w innej roli w jednej z większych oper w Polsce. Decyzja o zakończeniu kariery śpiewaka wielu zasmuciła, niektórych zaszokowała. – Kręgosłup nie pozwala mi wychodzić na scenę. Jestem po dwóch operacjach, teraz szykowała się kolejna i wtedy może powrót na scenę albo koniec intensywnego śpiewania. Koncerty, recitale to nie jest mój żywioł, ja jestem zwierzakiem scenicznym i jeżeli nie będę wychodził na scenę, to zdecydowałem się na ten dość radykalny krok. Do tego dołożył się bardzo trudny okres koronawirusowy, kiedy teatry zaczęły się zamykać i wszystkie okoliczności pchały mnie ku temu. Wierzę, że pewne sytuacje, okoliczności popychają człowieka w różne kierunki, nie do końca przewidywalne. Podjąłem tę decyzję po dłuższym przemyśleniu i jestem w pełni do niej przekonany. Rzeczywiście nie słyszę w pana głosie żalu czy rozterki. – Zawód śpiewaka jest

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Na kolanach i do ust

Rodakom narzekającym na rozmaite nieszczęścia możemy powiedzieć tak: ludzie, czym wy nam głowę zawracacie? Jęczycie bez sensu. Popatrzcie na abp. Andrzeja Dzięgę, metropolitę szczecińsko-kamieńskiego, to zobaczycie prawdziwe problemy. Na łamach „Naszego Dziennika” purpurat wyraził przekonanie, że „woda święcona wróci wszędzie do kropielnic”. I że do kościołów wrócą wierni. A jak już wrócą, to powinni komunię przyjmować na kolanach i do ust. W wielu świątyniach mają wrócić w tym celu klęczniki, które to ułatwią. I problemy z wirusem znikną.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Stadion wolny od Morawieckiego

Desperat albo kosmita? Premier Morawiecki w ramach akcji pozyskiwania przez PiS młodzieży stanął przed tłumem głównie młodych ludzi, którzy przyszli na Stadion Narodowy, by wysłuchać koncertu „Solidarni z Białorusią”. Młodzi bezlitośnie go wygwizdali. Nie docenili desperacji, z jaką próbował coś gadać. Gwiżdżąc na Morawieckiego, mieli dla niego dość prosty przekaz. Koncert jest strefą wolną od polityków. Skąd oni wzięli ten pomysł?

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Obserwacje

Wierność i skoki w bok

Zarówno u zwierząt, jak i ludzi, odwzajemnione i trwałe uczucie to jedno z najcenniejszych dóbr. Może ono łączyć partnerów przez długie lata – jak w przypadku łabędzi, żurawi czy wilków. Monogamia złożona z trzech elementów, czyli wierności seksualnej, społecznego przywiązania do partnera oraz wspólnej opieki rodzicielskiej dotyczy jedynie 5% spośród wszystkich gatunków zwierząt. Prawdziwa monogamia w świecie zwierząt jest zatem bardzo trudna, można wręcz zaryzykować twierdzenie, że nieopłacalna. Dlaczego więc niektóre zwierzęta całe życie spędzają z jednym tylko partnerem? Wśród ssaków zaledwie ok. 5% gatunków jest monogamicznych. Znacznie lepiej wygląda to u ptaków. Ponad 90% ich gatunków łączy się w pary, które wspólnie wychowują potomstwo. Często jest to co prawda wierność sezonowa, na czas odchowywania piskląt, które przez pierwsze tygodnie wymagają bardzo intensywnej opieki – głównie dostarczania ogromnej ilości pokarmu. A do tego równie dobrze nadają się obydwoje rodzice. (…) Tym, co trzyma ptaki razem jest na pewno fakt, że się dobrze znają i wiedzą, że mogą na siebie liczyć. Im dłużej partnerzy są razem, tym mniejsza szansa, że się rozstaną. Od wieków symbolem wierności były łabędzie. I choć dzięki badaniom genetycznym wykryto, że czasem samiec łabędzia

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Lojalka Emilewicz

Liczenie na lojalność Jadwigi Emilewicz ma taki sens jak pójście do łóżka z kobrą. O Gowinie mówiła: „25 lat przyjaźni”, a jak tylko prezes K. gwizdnął, to chęć utrzymania posady wicepremiera wygrała z przyjaźnią. Nie zdała, bidula, tego egzaminu. A posadę i tak straciła. I stempel wiarołomności zostanie jej na całe życie. Gowin nie mógł mieć złudzeń co do zachowania „przyjaciółki”, od kiedy Emilewicz straciła słuch w Sejmie. Stała metr od Kaczyńskiego, a nie słyszała, co mówił. Jaki z tego wniosek? Zamiast pchać się na szczyty polityki, pora zadbać o zdrowie. Mąż też niedomaga. Ma kłopoty z pamięcią. Nie pamięta, jakim cudem znalazł robotę w PZU. Ani czym się zajmuje w Orlenie. Na szczęście o wypłatach oboje pamiętają.  

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Andrzej Romanowski Felietony

Ręka podniesiona na Kościół

„Każda ręka podniesiona na Kościół to ręka podniesiona na Polskę”, mówił Jarosław Kaczyński świeżo po przejęciu władzy: 5 grudnia 2015 r. w Toruniu. Mówił to akurat dwa dni po zaprzysiężeniu przez Andrzeja Dudę sędziów dublerów Trybunału Konstytucyjnego. Faktyczny koniec III Rzeczypospolitej zbiegł się w ten sposób z projektem jej końca jako państwa świeckiego. Dziś Polska jest nie tylko państwem de facto wyznaniowym: jest państwem partii. Lecz Kościół? Jego rola w naszej historii bynajmniej nie jest jednoznaczna. Owszem, nikt nie będzie kwestionował, że Kościół Polskę stworzył – wprawdzie nie jako państwo (to dokonało się już w czasach pogańskich), ale jako organizm włączony w Europę, jako wspólnotę, spajaną przez metropolię gnieźnieńską i kult św. Stanisława. Jednak Kościół w Polsce – to zjawisko swoiste. Będąc jednym z najmłodszych Kościołów w Europie, do dziś zachował naiwną gorliwość neoficką, czasem (jak w praktyce Radia Maryja) o cechach tyleż groteskowych, co barbarzyńskich. Rozziew polskiego Kościoła z Kościołami zachodniej Europy jest widoczny gołym okiem. Ale też staż chrześcijaństwa w Polsce jest dziś na poziomie XIV-wiecznych Włoch bądź XV-wiecznej Francji. Ten rozziew obejmuje też instytucję papieża. I nie tylko papieża Franciszka. Już u progu ery nowożytnej polscy biskupi – wbrew stanowisku

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Kurski szczepi (w telewizji)

Od dawna wiemy, że rząd się wyżywi. A od czasu dojnej zmiany wiemy też, że rząd się zaszczepi. Lud czeka na szczepionki i tworzy komitety kolejkowe w aptekach. A rząd pokazał ludowi, że potrafi coś zrobić dobrze. Sobie! Ale nie tylko sobie, bo na szybką ścieżkę załapali się pracownicy telewizji Kurskiego. Zaszczepiono etatowców. Pewno za zasługi. I ze względów bezpieczeństwa. By nie zarazili polityków prawicy, kiedy będą z nimi rozmawiać na kolanach. Wiemy, że na szczepionki nie załapali się współpracujący ze szczujnią, ale bez umowy o pracę. Niech się bardziej starają. Jeszcze więcej wazeliny. I co godzinę nawalanka w Trzaskowskiego.  

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.