Wyspy nienawiści

Wyspy nienawiści

Krótko mówiąc, polska odpowiedź na śmierć Arkadiusza Jóźwika wielu europejskim politykom wydała się przesadzona, nieadekwatna do sytuacji politycznej panującej w Europie. Trudno bowiem sobie wyobrazić, że po śmiertelnych pobiciach swoich obywateli takie delegacje wysyłaliby do Londynu np. François Hollande, Matteo Renzi czy Angela Merkel.

W dodatku dość powszechny – również w Wielkiej Brytanii – był pogląd, że Polacy przyjechali pouczać Brytyjczyków, jak radzić sobie z bezpieczeństwem w kraju. A każdy, kto ma jakieś pojęcie o dumie narodowej Wyspiarzy i ich stosunku do własnych instytucji państwowych, wie doskonale, że w kręgach politycznych takie podejście wobec rządu w Westminsterze mogło zostać odebrane jako poważny afront. Sytuację próbował łagodzić ambasador Rzegocki, który, wielokrotnie cytowany w brytyjskich mediach, podkreślał, że polskie i brytyjskie władze dotychczas dobrze współpracowały w sprawach bezpieczeństwa i należy tę współpracę utrzymać. Niesmak jednak pozostał. Nie tylko dlatego, że w Londynie z dnia na dzień zjawiła się jedna piąta rządu, ale również dlatego, że Polska sama nie jest święta, o czym Brytyjczycy doskonale wiedzą.

Śledztwo trwa

Jeszcze w czasie medialnej burzy po śmierci Jóźwika w brytyjskim internecie pojawiło się mnóstwo komentarzy przypominających, że polski rząd jest jednym z głównych przeciwników unijnego systemu relokacji uchodźców z Bliskiego Wschodu. Będąc zaś turystą w Polsce, nietrudno paść ofiarą rasistowskiego komentarza, wyzwiska czy nawet bezpośredniego aktu przemocy na tym tle. Wkrótce potem konserwatywni publicyści wyciągnęli na światło dzienne poglądy niektórych członków polskiego rządu i ich kontrowersyjne, antyimigranckie wypowiedzi po zamachach w Nicei. Pokazano też istnienie ONR i rolę, jaką ta organizacja odgrywa w polskiej przestrzeni publicznej.

I tak wyszliśmy na arogantów pouczających inne narody, chociaż sami nie potrafimy rozwiązać podobnych problemów. Nic dziwnego, że polscy ministrowie zostali w Londynie potraktowani zdawkowo.

Śledztwo w sprawie śmierci Arkadiusza Jóźwika toczy się – w marszu milczenia zorganizowanym ku jego pamięci w Harlow wzięło udział ponad 700 osób. Trudno jednak być optymistą w kwestii powstrzymania fali przestępstw z nienawiści rasowej czy etnicznej. Z tego typu agresją najlepiej walczyć edukacją obywatelską, a takie kampanie zajmują często lata i przede wszystkim wymagają stałego wsparcia elit politycznych.

Mimo szumnych zapowiedzi liderzy obozu wyjścia z Unii przestraszyli się skali swojego sukcesu. Pełen Brexit może nawet nigdy nie nastąpić, tymczasem radykalizujący się konserwatyści muszą utrzymać poparcie społeczne. Już wiadomo, że nie zbudują go na paleniu unijnych flag. Ten wariant już się zużył. Oby w nowym barw unijnych nie zastąpiły barwy flag polskich, litewskich czy rumuńskich imigrantów.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2016, 37/2016

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy