Z ”kałaszem” na goryla

Kilkudziesięciu gatunkom małp, żyjących w Afryce, Ameryce i Azji, grozi zagłada Już za sześć lat może nie być orangutanów na Sumatrze. Goryle przetrwają zapewne tylko w ogrodach zoologicznych. Niewielkie są szanse ocalenia peruwiańskiego czepiaka, zwanego też małpą pajęczą, i niektórych z żyjących na Madagaskarze lemurów. Spośród 600 gatunków z rzędu naczelnych – do których należą małpy i człowiek 138 jest poważnie zagrożonych, z czego 50 zniknie z powierzchni Ziemi w ciągu najbliższych dziesięcioleci. Do takiego wniosku doszło 400 naukowców, ekologów i ekspertów z ogrodów zoologicznych, zebranych na konferencji poświęconej ratowaniu ginących naczelnych, która w maju odbyła się w Brookfield ZOO pod Chicago. Jeszcze na początku lat 90. ponad 3400 zachodnich turystów z zasobnym portfelem przybywało co roku do Zairu (obecnie Demokratyczna Republika Kongo), by obserwować goryle w dżungli i zrobić sobie zdjęcie z tymi największymi małpami człekokształtnymi świata. Do prowincji Kivu zjechał sam Bill Gates. O wizycie szefa Microsoftu do dziś krążą legendy wśród krajowców – zachwycony gorylami Gates wcisnął przewodnikowi do ręki 400 dolarów. Lecz czasy pomyślności dobiegły końca, kiedy we wrześniu 1996 roku w Zairze wybuchła wojna domowa. Rebelianci Hutu z Rwandy i partyzanci Mai-Mai podnieśli broń przeciw wojskom rządowym. Rozpalił się konflikt wszystkich ze wszystkimi, nazwany już przez pesymistycznych komentatorów “pierwszą afrykańską wojną światową”. Turyści przestali przyjeżdżać. Gubernator prowincji Kivu, Basengezi Katintima, żali się: “Najpierw ludzie walczyli ze sobą, potem zaczęli tępić dzikie zwierzęta”. Rebelianci chętnie polują na goryle, by urozmaicić swą skąpą dietę. Co więcej, za bezcen sprzedają kałasznikowy głodującym w spustoszonym kraju cywilom, żywiącym się głównie korzonkami i szarańczą. “Wielu wieśniaków wierzy, że po zabiciu goryla nabiorą siły i męstwa. Wodzowie plemienni z dumą noszą kapelusze z małpiej skóry. Nie ma trudności ze sprzedażą łupu. Dziczyzna osiąga na rynku ceny wyższe niż mięso zwierząt domowych. Handlarze skupują kości oraz skóry goryli i sprzedają je z zyskiem do krajów Dalekiego Wschodu. W medycynie azjatyckiej specyfiki z różnych części ciała małp są bardzo cenione”, mówi Inogwabini Bila-Issia, przyrodnik z Demokratycznej Republiki Kongo. Na pograniczu Konga, Ugandy, Ruandy i Burundi, w jedynym regionie występowania goryli nizinnych, trwają więc wielkie łowy. Nieuzbrojeni strażnicy w Parku Narodowym Kahuzi-Biega nie odważają się stawić czoła kłusownikom. Szacuje się, że od początku wojny w Kahuzi-Biega od kul pistoletów maszynowych zginęło co najmniej 120 z 260 żyjących tam goryli. W górach Virunga kłusownicy i rebelianci polują na goryle górskie. Szacuje się, że przed rozpoczęciem wojny populacja goryli liczyła 10 tysięcy osobników. Nikt nie wie, ile ich jeszcze zostało. Zagłada grozi również szympansom karłowatym, zwanym też bonobo, występującym jedynie na niewielkim równikowym obszarze dawnego Zairu. Według ocen ekspertów zebranych pod Chicago, wojny domowej nie przeżyje co drugi bonobo. Nie ma szans, aby zdziesiątkowana populacja małp odrodziła się szybko – goryle i szympansy rozmnażają się zaledwie 3-4 razy w życiu. Organizacje ekologiczne podkreślają, że trzeba uczynić wszystko, aby ocalić prymaty, które są przecież naszymi najbliższymi krewniakami. Różnica genetyczna między szympansem a człowiekiem wynosi zaledwie 1,6%. Pozostałych 98,4% naszego genomu to zwykłe DNA szympansa. Zwłaszcza bonobo, w przeciwieństwie do szympansów pospolitych, przejawiają zachowania rozrodcze podobne do ludzkich. Podczas kopulacji przyjmują wiele rozmaitych pozycji z “twarzą do twarzy” włącznie, kopulacja może być zainicjowana przez każdą z płci, nie tylko przez samca, samice gotowe są do aktu seksualnego przez większą część miesiąca. Różnica genetyczna między homo sapiens a gorylem wynosi 2%. Od orangutana dzieli nas 3,6% DNA. Zdaniem ekspertów, takich jak biolog Russell Mittermeier, przewodniczący organizacji ekologicznej Conservation International, jeszcze większym zagrożeniem dla naczelnych niż wojny i kłusownictwo jest niszczenie ich środowiska naturalnego. Na skutek wycięcia wielkich połaci dżungli bonobo trzymają się jak rozbitkowie na niewielkich wyspach zieleni. Mogą tam wyginąć, gdyż zasoby genetyczne odizolowanych populacji są zbyt małe. Ofiarą niszczenia lasów padły orangutany, wielkie, flegmatyczne małpy, unikające kontaktów z innymi zwierzętami, o człowieku nie wspominając, uznane więc za najbardziej tajemnicze spośród

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2000, 26/2000

Kategorie: Ekologia