Z podkulonymi ogonami

Z podkulonymi ogonami

Jestem na bazarku w moim Międzylesiu. Te bazary są już coraz mniej plebejskie, znacznie spadł poziom ugębienia sprzedających. Starszy pan, inżynier na emeryturze, handluje starymi przedmiotami. Starszy, a w moim wieku. Zawsze mnie zdumiewa, jak starzy są ludzie w moim wieku. Na jego kocyku, gdzie porozkładał garstkę przedmiotów, leży drewniana rakieta podobna do tej, jaką grywałem w młodości. Jest szklany syfon, też z czasów, gdy byłem młody. Nie wiadomo kiedy wszystkie te przedmioty stały się zabytkami. Więc ja też już jestem zabytkowy? Kiedy to się stało? Jak zwykle rozmawiamy o polityce, wymieniamy ubolewania. Mówi: „To wszystko jest próbą płynięcia pod prąd czasu. Oni chcą wypełnić nasz dom, Polskę, starymi przedmiotami, jak te na kocu, i takim myśleniem”. Odpowiadam: „Przeciw nim jest duch czasu. Choćby »pigułka dzień po« – nie da się zatrzymać pełnej emancypacji, będzie dostępna od ręki, ale w szarej strefie, więc będzie o nią trudniej i drożej. Ale za to PiS też zapłaci”. Wymieniamy się na pożegnanie życzeniami, by zapłaciło. • Obserwuję, jak polski antysemityzm bez Żydów zostaje zastąpiony antyarabizmem bez Arabów. Zastąpiony? A może oba będą się mieć dobrze, wspierając się nawzajem? Jednorodność etniczna Polski zaczyna

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2017, 23/2017

Kategorie: Felietony, Tomasz Jastrun