Czesi w nas Turowem, to my w nich ziemią. Chodzi o 368 ha, których nie chcą nam oddać mimo umowy z 1958 r. o wytyczeniu granicy. Na szczęście dla Czechów szykują się na nich dwie niemoty. Wiceminister Wawrzyk i poseł Krajewski. Wawrzyk bez efektu próbuje sił w dyplomacji. Na dodatek jest z nim duży problem, bo nie lata samolotami. Czechy więc bardzo mu pasują, limuzyn w MSZ nie brakuje. Były wojny o miedzę. Nadchodzi wojna o hektary. A jak się dojna zmiana rozpędzi, to Zaolzie znowu będzie nasze. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









