Za dużo mam tylko ciuchów

Za dużo mam tylko ciuchów

Kwestionariusz – Justyna Steczkowska Kiedy Pani zrozumiała, że jest już dorosła? – Trudno mi określić konkretną datę, bo od dzieciństwa zarabiałam na siebie, muzykując. Na początku odbywało się to pod kontrolą rodziny, a później, gdy w wieku 15 lat wyszłam z domu, sama już odpowiadałam za siebie. Rodzicom pozostało wspierać mnie swą miłością i dobrą radą. 2. Jakie wspomnienie z dzieciństwa Panią prześladuje? – Ta zmora to matematyka. Co rusz miałam z niej korepetycje, a mimo to zdarzyło się takie półrocze, gdy z tego przedmiotu oberwałam dziewięć dwój. Kochałam polski, historię, wygrywałam olimpiady, a matematyka straszyła mnie po nocach. 3 Czy płakała Pani kiedyś z miłości? – O tak, nie raz. I to z miłości przyprawiającej o łzy z wielkiego szczęścia i z takiej, która doprowadzała mnie do skrajnej rozpaczy, gdyż czułam się niekochana, zagubiona i samotna. 4. Co ostatnio najbardziej wyprowadziło Panią z równowagi? – To, co się stało 11 września. Upłynęło już trochę czasu, a ja nie mogę otrząsnąć się z myśli, ile spustoszenia może wywołać w świecie ludzka nienawiść. 5. Czy ma Pani taką osobę, której nigdy nie wybaczy? – Nie mam. Choć jest mnóstwo osób, które zrobiły mi wiele okrutnych świństw z racji mojego zawodu czy odniesionego sukcesu. Ale ja zawsze jestem tą pierwszą, która wyciąga rękę na zgodę; robię to nawet wówczas, gdy wiem, że nie powinnam tak reagować, bo nie po mojej stronie była wina. 6. Czego ma Pani za dużo? – Chyba ciuchów! 7. W życiu nie ma nic lepszego niż… – …miłość. 8. Brak mi pewności siebie… – …kiedy źle wyglądam. 9. Starość to… – Jeśli nie dręczą poważne choroby, może być tak samo piękna jak młodość. To etap życia przynoszący wyciszone refleksje. Może je wywołać przeczytana książka, bo wreszcie jest czas na lekturę, jakieś wspomnienie. To jest też okres duchowych przygotowań do przejścia w inną sferę, bliżej Boga. 10. Czym jest dla Pani fresk Leonarda da Vinci „Ostatnia wieczerza”? – W muzeum zatrzymałabym się przed oryginałem tego dzieła chyba nie z powodu jego artystycznego wyrazu. Pomyślałabym raczej o wierze chrześcijańskiej, proroctwie Chrystusa na ziemi. 11. Przed jaką pokusą nie jest Pani w stanie się wybronić? – Muszę się pochwalić, że jestem odporna na tego rodzaju słabości. Pracowałam nad sobą. Kiedyś, jako nastolatka nie potrafiłam ominąć żadnej cukierni. I pewnego dnia powiedziałam sobie: nie może być tak, że zrobię wszystko, co wymyśli moja głowa. Bo to oznacza, że nie mam charakteru. I w przyszłości nie będę miała kontroli nad sobą w innych, ważniejszych sytuacjach. Omijałam więc ciastkarnie, choć skręcało mnie z pożądania. 12. Z kim chciałaby Pani zjeść uroczystą kolację? – Z Madonną, a także – ale nie równocześnie – z matka Teresą. 13. Praca, jakiej by się Pani nigdy nie podjęła? – Ta, którą enigmatycznie nazywa się najstarszym zawodem świata. Poza tym wyjątkiem wyznaję zasadę – również empirycznie – że żadna praca nie hańbi. 14. Od kogo nauczyła się Pani najwięcej? – Od ludzi, którzy mnie otaczali i otaczają. Najpierw to była moja rodzina. 15. Jaka była najbardziej ryzykowna decyzja, którą podjęła Pani w swym życiu? – Zrezygnowanie ze studiów. Gdy nie dostałam się na żadną uczelnię, w której mogłabym kształcić śpiew i nie miałam pieniędzy na prywatną naukę. 16. Komputer to dla Pani… – …ułatwienie, a równocześnie utrudnienie życia. Dzięki temu urządzeniu można łączyć się z całym światem i to jest bardzo pozytywne. Z drugiej strony – niebezpieczne, bo wciąga. Zamieniamy przecież bliskość z człowiekiem na bliskość ekranów. 17. Czy lubi Pani wyobrażać sobie, co by Pani zrobiła, gdyby ponownie mogła przeżyć swoje życie? – Myślę, że los, który nas spotyka, jest dany z góry. To, co mamy przeżyć, gdzieś już zapisano. Ja nie stawiam sobie nigdy takiego pytania, bo nie żałuję niczego, co zdarzyło się w moim życiu. 18. Czy ogląda się Pani w lustrze, ilekroć jest ku temu sposobność? – Podejrzewam, że mam w sobie odrobinę próżności. 19. Czy była Pani kiedyś u wróżki? – Tak, wiele razy, ale nie pamiętam, co do mnie mówiły, bo to są tak niezwykłe osoby, że ja się cieszę z samej możliwości przebywania z nimi. A tego, co mówią, nie zachowuję w pamięci. 20. Czy ściska Panią w gardle,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2002, 2002

Kategorie: Sylwetki