Za szybka jazda DiTechu

Za szybka jazda DiTechu

Spektakularny upadek firmy – symbolu polskiego sukcesu w Austrii Korespondencja z Wiednia Firma DiTech była jednym z najbardziej spektakularnych polskich sukcesów na rynku austriackim. Aleksandra i Damian Izdebscy, idealni imigranci, ulubieńcy mediów, po 15 latach działalności ogłosili jej upadłość. Imigranci idealni Młodzi, piękni i bogaci. Do tego wykształceni, sympatyczni, pożądani w każdym towarzystwie. Ozdoba dyskusji politycznych. Chętnie wykorzystywano ich jako symbol sukcesu dynamicznych imigrantów w Austrii, bo małżeństwo Izdebskich stworzyło tu imperium handlowe z komputerami i elektroniką, bogatym serwisem i indywidualnym podejściem do klienta – DiTech. „Komputery, a nie byle co” – tak brzmiało hasło firmy, która miała być wzorcem współpracy między sprzedawcą, doradcą a klientem. DiTech jako pierwszy w branży pokazał klientom online, czym i w jakich ilościach dysponował w poszczególnych sklepach, nowatorskie było uruchomienie sprzedaży internetowej równolegle ze sklepami detalicznymi. Przedsiębiorstwo rosło jak na drożdżach, otwierało filie w całej Austrii; zatrudniało osoby niepełnosprawne, prowadziło działalność charytatywną. 23 marca skończyło 15 lat, 24 marca ogłosiło upadłość. Niespełna 40-letni dziś Aleksandra i Damian Izdebscy pochodzą z Warszawy. Spotkali się w Wiedniu jako młodzi ludzie, ich rodzice prowadzili w Austrii własne firmy. Aleksandra

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 15/2014, 2014

Kategorie: Świat
Tagi: Beata Dżon