Zajazd na PIW

Zajazd na PIW

Minister skarbu Andrzej Czerwiński i minister kultury Małgorzata Omilanowska pokazali czytelnikom środkowy palecPaństwowy Instytut Wydawniczy pozostawał w likwidacji od 2012 r. W poniedziałek, 6 lipca br., pod nieobecność dotychczasowego dyrektora i likwidatora Rafała Skąpskiego, do siedziby wydawnictwa przy ul. Foksal 17 w Warszawie wkroczył nowy likwidator wyznaczony przez ministra skarbu. Zaplombował gabinet dyrektora, przejął dokumentację. Najprawdopodobniej oznacza to koniec oficyny bardzo zasłużonej dla polskiej kultury. Jak na ironię wszystko to odbywa się niemal na 70-lecie istnienia PIW. Książki PIW w każdej biblioteczce Działający od 1946 r. Państwowy Instytut Wydawniczy to coś więcej niż zwykłe wydawnictwo. To prawdziwa literacka skarbnica. Oficyna ma na koncie m.in. wydanie dzieł zebranych Prusa, Sienkiewicza, Dostojewskiego i Conrada. Przez lata logo PIW na obwolutach dawało czytelnikom gwarancję doskonałego przygotowania edytorskiego książek klasycznych i współczesnych. O dorobku wydawnictwa niech świadczy to, że obecnie jest ono właścicielem 8 tys. praw autorskich i wydawniczych. – Książki wydane przez PIW znajdziemy w biblioteczce każdego inteligenckiego domu w Polsce. Są świetnie edytowane, rzetelnie przygotowywane i opatrywane ilustracjami najwybitniejszych polskich grafików i rysowników – podkreśla Przemysław Pawlak ze Społecznego Komitetu Ratowania PIW, który kieruje zbieraniem podpisów pod petycją w obronie oficyny. To dlatego od lat stanowią one podstawę programu nauczania historii literatury na wydziałach humanistycznych większości uczelni. PIW niemal od początku istnienia był monopolistą w dziedzinie wydawania klasyki literatury polskiej. – Nad klasyką literatury pracowali wybitni fachowcy dysponujący doskonałym aparatem naukowym. Spędzali miesiące na porównywaniu rękopisów, śledzeniu dawnych wydań, listów i notatek autora, tak żeby ostateczna wersja jak najlepiej odpowiadała jego zamysłowi – mówił PRZEGLĄDOWI w 2012 r. Rafał Skąpski. Kłopoty PIW, tak jak większości państwowych wydawnictw, rozpoczęły się wraz z transformacją ustrojową w 1989 r. Dotychczasowi monopoliści zaczęli przegrywać z oficynami prywatnymi, które na potęgę i często w niechlujny sposób wydawały kolejne nowości. W nowej sytuacji rynkowej PIW cierpiał na przerost zatrudnienia. Na początku lat 90. zatrudniał niemal 200 pracowników w kilkunastu redakcjach. W ten sposób szybko popadł w długi, a w 1997 r. przeszedł spod pieczy Ministerstwa Kultury pod zarząd skarbu państwa. Czy likwidacja jest konieczna? W 2005 r. konkurs na dyrektora wydawnictwa wygrał Rafał Skąpski. – Obejmując PIW (wygrałem konkurs, w którym startowały 33 osoby), zastałem katastrofalną sytuację finansową, z lawinowo narastającym długiem. Co roku dopisywano do niego 300-500 tys. zł – mówi. Działanie rozpoczął od rozmów z wierzycielami, przede wszystkim z drukarniami, dzięki czemu udało się odroczyć terminy spłaty długów. Mimo to w 2012 r. skarb państwa zdecydował się postawić wydawnictwo w stan likwidacji. Ministerstwo tłumaczy to dzisiaj zadłużeniem sięgającym 8,6 mln zł. Na likwidatora wyznaczony został dyrektor Skąpski. – Wierzę, że jest pan w stanie zlikwidować dług, nie likwidując PIW – usłyszał od ministra Mikołaja Budzanowskiego. Praca likwidatora przynosiła efekty. Skąpski zmniejszył zadłużenie o niemal 80%, odzyskał prawo własności siedziby przy Foksal, która jest wyceniana na niemal 14 mln zł, doprowadził do tego, że każdego roku (z wyjątkiem 2012, kiedy przepisy nakazywały przeszacowanie in minus majątku przedsiębiorstwa postawionego w stan likwidacji) wydawnictwo osiągało zysk, oraz podwoił liczbę wydawanych książek – do 65 rocznie. Dyrektor Skąpski dodaje, że w roku 2012 nie było konieczności stawiania PIW w stan likwidacji, ponieważ oficyna nie generowała w skali roku budżetowego strat przez sześć kolejnych miesięcy, a właśnie takich przypadków dotyczą przepisy o likwidacji przedsiębiorstw. Dla przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa działania i tłumaczenia dotychczasowego likwidatora okazały się niewystarczające. Zdecydowali, że proces likwidacji PIW należy przyspieszyć. „Przez ostatnie dziewięć lat działalność wydawnicza przedsiębiorstwa nie była rentowna i przyniosła ponad 9 mln zł strat z wydawania książek. Wykazywany corocznie niewielki zysk netto wynikał wyłącznie z regularnej sprzedaży majątku (mieszkań i lokali użytkowych), który się kurczy, oraz z przychodów z wynajmu dużej części powierzchni kamienicy przy ul. Foksal w Warszawie firmom prywatnym”, czytamy w oświadczeniu Ministerstwa Skarbu Państwa. Dyrektor Skąpski nie potrafi wyjaśnić, skąd ministerstwo wzięło kwotę 9 mln zł strat.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2015, 29/2015

Kategorie: Kraj