Zaoczne to nie wstyd

Zaoczne to nie wstyd

Coraz więcej osób chce pogodzić naukę z pracą

Spośród 1,8 mln studiujących tylko 40% korzysta z konstytucyjnego prawa do bezpłatnej nauki. Pozostali są na studiach wieczorowych lub coraz popularniejszych zaocznych, pozwalających połączyć pracę z nauką.
Moda na zaoczne narasta nie tylko dlatego, że są młodzi ludzie chętni do płacenia. Żadna uczelnia już nie jest w stanie egzystować bez pieniędzy studentów zaocznych i wieczorowych. W tym roku państwowe uczelnie po raz kolejny zmniejszyły limity na studiach dziennych, za to zwiększyły na zaocznych. Zmniejsza się natomiast popularność wieczorowych, bo nie zostawiają czasu na zarabianie. Np. na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w ogóle wstrzymano rekrutację na ten rodzaj studiów. Na 36 tys. studiujących 12 tys. to zaoczni, a tylko tysiąc – wieczorowi.
Ogromną ofertę mają uczelnie prywatne. Według MENiS, przygotowały 90 tys. miejsc na studiach dziennych i 130 tys. na płatnych. O kilka tysięcy więcej jest na uczelniach państwowych.
Jednak ciągle moda i oferta nie idą w parze z opinią. Studia zaoczne ciągle są oceniane jako gorsze. Złe opinie umocniła zeszłoroczna kontrola NIK, która po sprawdzeniu 12 uczelni państwowych zarzuciła im nierówne traktowanie studentów dziennych i zaocznych, a także samowolne tworzenie kryteriów, na podstawie których ustala się opłaty. W raporcie NIK wyliczono, że:
– często płaci się za kierunek i renomę uczelni, a nie za liczbę godzin wykładów,
– płatnych studentów werbuje się, nie zważając na możliwości lokalowe. Najboleśniejszy jest moment, gdy student chce się przenieść na naukę dzienną, co w prywatnej placówce nie jest problemem administracyjnym, bo i tu, i tu się płaci. Niestety, okazuje się, że na niektórych uczelniach sporo jest do nadrobienia. W raporcie stwierdzono również, że dla władz uczelni ważna jest liczba studentów, a więc kasa, a nie jakość wykładów. Osoby płacące miały znacznie mniej godzin, co zdaniem kontrolerów podważa nawet wiarygodność ich dyplomów.
Zarzutu nie rozumie prof. Stanisław Liszewski, były rektor Uniwersytetu Łódzkiego. Tłumaczy, że studia to nie szkoła, więc nie można wyliczać lekcji. Poza tym w czasie jednego zjazdu (tak określa się wykłady weekendowe) można wypełnić maksimum 20 godzin, a nie 40 jak na studiach dziennych. Pozostałe student musi sam wypracować w ciągu tygodnia. Ważne jest tylko, by na egzaminach zaoczni nie byli traktowani ulgowo. Podobną opinię prezentuje prof. Marian Grzybowski, prodziekan Wydziału Prawa i Administracji UJ. Z kolei prof. Tomasz Goban-Klas, który odpowiadał za szkolnictwo wyższe w MENiS, ostrzega, że wszelkie generalizacje są nieuprawnione. Są kiepscy studenci dzienni i znakomici zaoczni. I dzieje się tak, choć żeby dostać się na studia zaoczne, wystarczy matura i przejście przez rozmowę kwalifikacyjną.
– To nieprawda, że na studia zaoczne idą słabsi kandydaci – zapewniają wykładowcy Wyższej Szkoły Humanistycznej w Pułtusku, gdzie zaocznych jest o wiele więcej niż dziennych. I podkreślają, że są to osoby zdyscyplinowane, dużo wymagające od siebie i od wykładowcy. – W tym roku, tak jak w latach poprzednich, przygotowano dla nich 1,2 tys. miejsc – informuje Aneta Cieślińska z Biura Promocji WSH.
Czy można coś poprawić w systemie studiów zaocznych? Na pewno byłoby dobrze, gdyby opłaty za ten sam kierunek nie różniły się tak bardzo w zależności od regionu kraju. Pocieszające jest za to, że od tego roku studenci zaoczni, także uczelni prywatnych, mogą wreszcie się ubiegać o stypendium.


Jak nie zmarnować studiów zaocznych
* Pogódź się z myślą, że zaoczne są pomysłem na całe studiowanie. Przenieść się na dzienne będzie niezwykle trudno, bo władze uczelni niechętnie zrezygnują z kogoś, kto zaczął płacić.
* Praca, którą zarabiasz na studia, nie może ci przysłonić nauki.
* Wybierz studia zaoczne na dużej, renomowanej uczelni. Korzystaj jak najwięcej z ogólnodostępnych wykładów, kursów i prelekcji.
* Sprawdź, czy zajęcia prowadzą ci sami profesorowie, co na dziennych.
* Porównaj liczbę godzin. Domagaj się realizowania programu. Płacisz, więc możesz wymagać.
* Nawiąż kontakt e-mailowy z wykładowcami.
* Obliczając swoje możliwości finansowe, pamiętaj, że w czasie studiów zaocznych dodatkowo płacisz za każdą poprawkę.
* Jeśli wybierasz naukę w filii uczelni (tam najczęściej są zaoczne), sprawdź, czy działa ona legalnie. Informacje na stronie www.menis.gov.pl.


Cennik weekendowej nauki – za semestr
Politologia
1350 zł – Wyższa Szkoła Humanistyczna w Elblągu
1600 zł – Uniwersytet Opolski
2000 zł – Uniwersytet Gdański
2510 zł – Wyższa Szkoła Biznesu w Nowym Sączu

Socjologia
1500 zł – Wyższa Szkoła Humanistyczna w Lesznie
1900 zł – Gdańska Wyższa Szkoła Administracji
2500 zł – Uniwersytet Jagielloński
3000 zł – UMCS w Lublinie

Filologia angielska
1300 zł – Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Pile
1700 zł – Uniwersytet Warmińsko-Mazurski
1950 zł – Uniwersytet Śląski
2970 zł – Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej w Warszawie

Prawo
1400 zł – Katolicki Uniwersytet Lubelski
1800 zł – Uniwersytet Szczeciński
2550 zł – Uniwersytet Łódzki
2900 zł – Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego

Informatyka
1600 zł – Akademia Ekonomiczna w Krakowie
1650 zł – Wyższa Szkoła informatyki i Zarządzania w Rzeszowie
1980 zł – Wyższa Szkoła Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi
2300 zł – Akademia Górniczo-Hutnicza

W uczelniach prywatnych dodatkowym kosztem jest kilkusetzłotowe wpisowe.

Wydanie: 2004, 29/2004

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy