Dowcipy i kąśliwe komentarze rozprzestrzeniają się błyskawicznie Trudno znaleźć osobę, która zaglądając do poczty elektronicznej, nie znalazłaby tam dowcipu przesłanego przez innego internautę. Bardzo często skrzynkę zakłada się głównie po to, aby dostawać i rozsyłać żarty. Wprawdzie miłośników sieci bawi najczęściej to samo co ich kolegów pozbawionych dostępu do Internetu, ale ci pierwsi mają o wiele większy wybór form dowcipów. Wśród użytkowników poczty elektronicznej krążą żarty, które niejednego mogą przyprawić o szybsze bicie serca. Trzeba pamiętać, że skrzynka jest znakomitą wylęgarnią wirusów. Jeśli odbierzemy wiadomość z zainfekowanym załącznikiem (o czym niedoświadczony internauta dowiaduje się zazwyczaj po fakcie), wszystko, co mieliśmy zapisane w komputerze, może zostać uszkodzone lub nawet bezpowrotnie utracone. Może zdarzyć się tak, że po otwarciu danej wiadomości komputer nagle zaczyna wariować. Na ekranie monitora wyświetla się siejąca panikę informacja, że za 30 sekund dane z dysku twardego komputera (a więc wszystkie zapisane dokumenty) zostaną wykasowane i wszelki ślad po nich zaginie. Po tej hiobowej wieści ekran zaczernia się, pojawia się natomiast zegar, którego wskazówki nieuchronnie wskazują upływający czas. Po 30 sekundach pełnych grozy i rozpaczliwego stukania we wszystkie klawisze, aby powstrzymać nadciągającą katastrofę, nasz komputer… wyłącza się. Dopiero po chwili okazuje się, że alarm był fałszywy, a komputer można odpalić, nie tracąc cennych plików. Inną wersją tego żartu-horroru jest wiadomość, że jeśli nie klikniemy w myszkę pojawiającą się na ekranie, stracimy nasze pliki. Rzecz wydawałaby się banalnie prosta, jednak gdy chcemy najechać kursorem na myszkę, ta ucieka, doprowadzając nieszczęśnika do szewskiej pasji. Zemsta w skrzynce Typowo internetową rozrywką są wiadomości zawierające dźwięki (pliki MP3) – są to komiczne dialogi lub monologi dotyczące najrozmaitszych dziedzin życia. Można śmiać się do rozpuku, słuchając kłótni osób stojących w kolejce czy rozmowy z jakąś zagubioną urzędniczką. Wprawdzie internauci rozsyłający te wiadomości zastrzegają, że są one prawdziwe, ale często dialogi są tak absurdalne, że trudno w to uwierzyć. Warto dodać, że takie kawały mogą być bardzo groźną bronią. Przekonał się o tym pewien znany dziennikarz z telewizji komercyjnej. Choć na wizji jest wzorem człowieka kulturalnego, na redakcyjnych zebraniach używał niewybrednego języka i lekceważąco odnosił się do innych. Współpracownicy zemścili się na nim, nagrywając jedno z takich spotkań i puszczając jego zapis dźwiękowy w Internecie… Cóż, powinno się to stać ostrzeżeniem dla wszystkich nadpobudliwych szefów. Humor na kartki Niektóre witryny umożliwiają rozsyłanie za pośrednictwem internetowej poczty zabawnych kartek. Jedne z nich są wyłącznie animacjami, inne mają dodatkową atrakcję – dźwięk. Możemy więc przesłać swojej sympatii pocztówkę, na której narysowany chłopczyk nie tylko wręczy bukiet, ale jeszcze dorzuci jakiś wesoły komentarz albo zanuci piosenkę. Ku uciesze wszystkich ceniących sobie dobry żart, w Internecie są strony znakomitych polskich satyryków. Na rewelacyjnej stronie Andrzeja Mleczki (http://mleczko.onet.pl) można nie tylko popatrzyć, ale także kupić np. kubki czy koszulki z ulubionymi rysunkami. Internet reaktywował popularne niegdyś łańcuszki szczęścia” terroryzujące odbiorcę wizją katastrof, jakie spadną na niego, jeśli nie roześle dalej otrzymanego listu. Kiedyś trzeba było fatygować się na pocztę i inwestować w znaczek. Teraz aby zapobiec nieszczęściu, wystarczy kliknąć w listę adresową, rozesłać znajomym i po sprawie. Swego czasu w Internecie święcił triumfy łańcuszek wieszczący, że jeśli ktoś nie prześle go dalej, lider Samoobrony pozostanie wicemarszałkiem Sejmu. Wraz z usunięciem Andrzeja Leppera z tego stanowiska, łańcuszek zniknął, straciwszy rację bytu. Inny tego rodzaju żart dotyczy seksu – jeśli nie prześlemy innym internautom obscenicznego obrazka, to czeka nas siedem lat pod znakiem złamanego serca. Czy ktoś chciałby ryzykować? Obśmiać popularne Przedmiotem żartu zawsze staje się to, o czym się mówi. Internet sprawia, że dowcipy i kąśliwe komentarze rozprzestrzeniają się błyskawicznie, reagując natychmiast na aktualne wydarzenia. Chociaż czarny humor nie należy do naszych ulubionych, już kilka dni po tragicznych zamachach w Nowym Jorku i Waszyngtonie w sieci pojawiły się żarty na ten temat. Dotyczyły one zarówno Arabów, jaki i Amerykanów („Jeden Arab mówi do drugiego: wysadź mnie przy ambasadzie”). Użytkownicy
Tagi:
Joanna Tańska