Żółtaczka, czyli wyrok w zawieszeniu
W Polsce od lat istnieje wirus groźniejszy od HIV. Dlaczego ciągle lekceważymy zapalenie wątroby typu B? Nauczyliśmy się bać groźnych, tropikalnych wirusów, uczymy się wystrzegać HIV, ale zupełnie beztrosko traktujemy ryzyko związane z wirusem HBV, odpowiedzialnym za wirusowe zapalenie wątroby. Tymczasem zdaniem lekarzy, na świecie ok. 2 mld ludzi miało kontakt z HBV, a ponad 350 mln choruje na przewlekłe zapalenie wątroby typu B. Z tego nawet do 25% umrze w najbliższych latach z powodu niekorzystnego przebiegu i skutków tego zakażenia. Czyli najczęściej marskości wątroby lub nowotworu. Każdego roku odnotowuje się ponad 600 tys. zgonów z powodu zakażenia tym wirusem. W Polsce jest ponad pół miliona chorych. Teraz nowych zapaleń wątroby jest ok. 2 tys. w skali roku, a jeszcze kilka lat temu było ich ok. 15 tys. mówi prof. Janusz Cianciara z Instytutu Chorób Zakaźnych i Pasożytniczych Akademii Medycznej w Warszawie. Od razu jednak ostrzega, że nie ma co spać spokojnie. Bo w społeczeństwie ciągle są dziesiątki tysięcy ludzi zakażonych przewlekle. To przypadki zachorowań sprzed kilkunastu lat. Wystarczy, że w rodzinie jest jedna osoba zakażona i o tym nie wie. Ojciec goli się tą samą maszynką co syn. Albo ten sam ręcznik dla kilku osób. Lekarze ostatnio są zaskoczeni, że u osób młodych i w średnim wieku pojawia się ostre zapalenie wątroby bez jakiejkolwiek racjonalnej przyczyny. Najprawdopodobniej są to właśnie zakażenia wewnątrz rodziny. Wirus HBV jest tak stary jak gatunek ludzki. I nie ma chyba drugiego wirusa równie genialnie przystosowanego do żerowania w organizmie człowieka. Jest też jednym z najbardziej zaraźliwych. Dla porównania, aby zarazić się HBV, potrzeba ok. 100 razy mniej krwi osoby chorej niż w przypadku HIV. Jednocześnie wątrobowy wirus jest niesamowicie odporny na wysoką temperaturę, wilgotność czy substancje chemiczne. Słowem, gdy inne wirusy giną, ten jeden ma się dobrze. Każdego narkomana należy sprawdzić w kierunku zakażenia HIV. Pytanie, kogo badać pod kątem HBV? W końcu to może być każdy z nas. Dziecko, kobieta w ciąży, lekarz, pielęgniarka wylicza prof. Cianciara. Młodzież najłatwiej zakaża się, przyjmując narkotyki dożylnie lub drogą kontaktów płciowych. Natomiast 90% osób powyżej 60. roku życia, które trafiają do nas z zapaleniem wątroby, kiedyś było w szpitalu i tam nastąpiło zakażenie. Zagrożone są miliony ludzi. Śmiertelnie sprytna choroba Przyczyną wirusowego zapalenia wątroby typu B jest wirus z rodziny hepadnawirusów, nazywany z angielskiego HBV (od Hepatitis B Virus). Jak sama nazwa wskazuje, wirus atakuje hepatocyty (czyli komórki wątroby) w bardzo wymyślny sposób. Jego działanie wywołuje reakcję obronną organizmu. Wirus wnika do komórki wątroby i podłącza jej swój materiał genetyczny. W rezultacie zdrowe jeszcze do niedawna komórki naszego organizmu zaczynają same wytwarzać kolejne cząsteczki wirusa. I tak rozpoczyna się proces chorobowy. Problem polega na tym, że samo przewlekłe zapalenie wątroby typu B przebiega początkowo zupełnie bezobjawowo. Tymczasem jest drugim, zaraz po paleniu tytoniu, najistotniejszym czynnikiem wywołującym raka. Ta choroba to bomba z opóźnionym zapłonem. Tym niebezpieczniejsza, że wiele osób ciągle nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. W efekcie chory dowiaduje się o swojej dolegliwości najczęściej przez przypadek. Występujące w początkowej fazie choroby zmęczenie czy niestrawność zrzuca najczęściej na karb stresu, kiepskiej diety czy zwyczajnie zbyt dużej ilości wypitego alkoholu. Tymczasem prof. Anna Boroń-Karczmarska z Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie ostrzega, że nie ma nic groźniejszego niż nieleczona lub późno wykryta choroba. Konsekwencje mogą być różne: od nieaktywnego zakażenia do marskości wątroby z zagrożeniem rozwoju raka wątroby mówi. Wirus typu B to nadal jedna z najczęstszych przyczyn zgonów na świecie. Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia, zajmuje ósmą pozycję w tej smutnej statystyce. Opłacalne zapobieganie Najlepszym sposobem zapobiegania chorobie jest szczepionka. Dlaczego więc nie ma masowej akcji szczepień? Jak zwykle chodzi o pieniądze. Od ok. 8-10 lat na szczęście szczepione są noworodki, pracownicy służby zdrowia i osoby chore przewlekle,









