Żona Szakala wspomina

Żona Szakala wspomina

Osławiony terrorysta Carlos był „paranoikiem, psychopatą, nihilistą i złym kochankiem” Feisal stał w naszej kuchni przy zlewie, kiedy Carlos strzelił mu od tyłu w głowę. Feisal zginął na miejscu. Carlos wepchnął go do plastikowego worka, a jego chłopcy zrzucili zwłoki z jednej z gór w Libanie… Carlos był tak bezczelny, że złożył kondolencje wdowie – oto fragment wspomnień Magdaleny Kopp, byłej terrorystki, która przez 13 lat była kochanką, a potem żoną Carlosa, czyli Ilicha Ramireza Sáncheza, zwanego Szakalem. Pochodzący z Wenezueli Carlos uważany jest za bin Ladena lat 70. Był wtedy najbardziej poszukiwanym terrorystą świata. Jego ludzie dokonywali zamachów od Paryża po Singapur. Chełpił się, że jest zawodowym rewolucjonistą, który zabił 1,5 tys. ludzi. Według źródeł i aktów oskarżenia sporządzonych przez prokuratury różnych krajów, sumienie Szakala obciążają 83 ofiary. Carlos został aresztowany w 1994 r. w Sudanie. We francuskim więzieniu odbywa wyrok dożywocia i nie żałuje niczego. W styczniu ponownie stanie przed sądem. Magdalena Kopp opublikowała wspomnienia „Die Terrorjahre. Mein Leben an der Seite von Carlos” („Lata terroru. Moje życie u boku Carlosa”), które ukazały się w Niemczech. Żona Szakala z pewnością korzystała z pomocy adwokatów, zdaje sobie przecież sprawę, że wciąż może zostać postawiona w stan oskarżenia za popełnione przed laty przestępstwa. Dlatego wyjawia niewiele szczegółów zbrodniczych akcji, a siebie przedstawia jako bezbronną, pasywną, zastraszoną ofiarę bezlitosnego partnera. Usiłuje się pocieszać: – Dobrze, że przynajmniej nikogo nie zabiłam. 59-letnia obecnie Magda Kopp urodziła się w Neu-Ulm w Szwabii w tradycyjnej rodzinie, głosującej na CSU. Jako młoda dziewczyna miała dosyć panującego w domu drobnomieszczaństwa. Ojca, listonosza, uważała za niepoprawnego nazistę. W 1969 r. wyjechała do Berlina Zachodniego, potem do Frankfurtu nad Menem, gdzie uczyła się fotografii i znalazła przyjaciół w radykalnie lewicowym wydawnictwie Roter Stern (Czerwona Gwiazda). W tym środowisku obracał się także młody Joschka Fischer, który nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczał, że kiedyś zostanie federalnym ministrem spraw zagranicznych. Ludzie z Czerwonej Gwiazdy założyli organizację terrorystyczną Revolutionären Zellen (Komórki Rewolucyjne, RZ). Wstąpiła do niej także Magdalena Kopp, aby być razem z przyjaciółmi. Obecnie usprawiedliwia się, że pragnęła pomóc ciemiężonym Palestyńczykom i była pewna, iż zamachy będą skierowane tylko przeciwko rzeczom, nie ludziom. Stało się jednak inaczej. Przywódcy Komórek Rewolucyjnych, Wilfried Böse i Brigitte Kuhlmann, zginęli w 1976 r., gdy komandosi izraelscy odbijali uprowadzony przez terrorystów samolot Air France w Entebbe. Magdalena była wtedy przyjaciółką bojówkarza Komórek Rewolucyjnych, Johannesa Weinricha. Wraz z kompanami przeniosła się do Londynu, gdzie miała urządzić ciemnię fotograficzną, potrzebną do fałszowania dokumentów. Tam po raz pierwszy zobaczyła Carlosa, przedstawiającego się jako Johnny: – Nagle stanął przede mną mężczyzna o ciemnych, trochę poskręcanych włosach, w dobrym garniturze, z odstającymi uszami i charakterystycznym haczykowatym nosem. Od razu poczułam do niego antypatię. Zaczął się do mnie w niezdarny sposób zalecać. Młoda Niemka dowiedziała się, z kim zawarła znajomość, gdy w światowych gazetach pojawiły się zdjęcia Carlosa. W czerwcu 1975 r. Szakal zastrzelił w swoim paryskim mieszkaniu trzech agentów francuskiego wywiadu, a czwartego zranił. Chełpił się potem, że w ciągu czterech sekund zabił czterech ludzi. Po tym morderstwie narodził się złowrogi mit superterrorysty. Kopp była z Weinrichem w Budapeszcie, kiedy Carlos postanowił dosłownie wziąć ją w posiadanie. Nie bawił się w długie zaloty: – Kiedy Hannes (Weinrich) wyjechał z miasta, Carlos odwiedził mnie niespodziewanie w moim mieszkaniu na Wzgórzu Róż. Przyniósł dwie butelki wina. Rozmowa ciągnęła się w nieskończoność, aż w końcu powiedziałam, że jestem zmęczona i chcę pójść do łóżka, a Carlos wie, gdzie są drzwi. On jednak po prostu został, położył pistolet na nocnym stoliku i spał ze mną. Był to akt seksualny bez żadnych emocji, niemalże gwałt. Szakal później wielokrotnie pytał swą „zdobycz”, czy ta noc sprawiła jej przyjemność. Weinrich wrócił i dowiedział się o wszystkim, ale nie wybuchnął gniewem. Podziwiał Szakala jako „światowego rewolucjonistę” i gotów był odstąpić mu przyjaciółkę. W końcu został adiutantem i prawą ręką Carlosa. Z aktywisty

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2007, 46/2007

Kategorie: Świat