Polskie seriale tylko zbliżają się do rzeczywistości – bohaterowie nie mają problemów finansowych i łatwo znajdują pracę po studiach Krzysztof Arcimowicz – kulturoznawca Jaką rzeczywistość przedstawiają seriale? – Tylko w niewielkim stopniu odzwierciedlają one rzeczywistość społeczną w Polsce. Najbardziej widoczne różnice dotyczą np. wykształcenia postaci serialowych. Ponad 60% bohaterek i bohaterów ma wykształcenie wyższe. W polskich realiach jest to tylko 17%. Kolejna różnica dotyczy wieku postaci. Moje badania pokazały, że jest wśród nich nadreprezentacja osób w wieku 18-49 lat. Dlaczego te różnice są tak duże? – W serialach dominują przedstawiciele i przedstawicielki klasy średniej. Myślę, że zarówno w przypadku wieku, jak i wykształcenia główną rolę grają kwestie ekonomiczne. Chodzi o pozys-kanie widzów, reprezentantów klasy średniej, którzy tworzą atrakcyjną grupę komercyjną. Jednak najważniejsze jest formowanie aspiracji społecznych. Formowanie aspiracji? – Trzeba podkreślić, że ponad 70% bohaterów najczęściej oglądanych seriali żyje w Warszawie. Tylko nieliczni mieszkają na wsi czy w innych miastach. W serialach również występuje migracja ze wsi do miast. W „M jak miłość” osób mieszkających w Warszawie cały czas przybywa w porównaniu z pierwszą dekadą. Można to interpretować w kategoriach aspiracyjnych. Wiadomo, że standard życia w Warszawie jest wyższy niż w innych miastach. Wszystkie grupy demograficzne oglądają seriale. Co ciekawe, badania dotyczące recepcji seriali w środowisku wiejskim pokazują, że ludzie żyjący na wsi tworzą sobie obraz miasta jako sielanki. Uważają, że ten obraz jest prawdziwy. Skoro większość postaci w serialach to przedstawiciele klasy średniej, czy pojawiają się wśród nich osoby wykluczone? Czy bohaterowie mierzą się z brakiem pracy? Doskwiera im bieda? – Ponieważ większość postaci możemy zaliczyć do klasy średniej, raczej nie mają one problemów finansowych. Jeśli takie problemy zdarzają się rodzinom pierwszoplanowym, to są przejściowe. Po pewnym czasie bohaterowie znajdują lepszą pracę, a osoby, które skończyły studia, nie mają trudności z jej znalezieniem. Z moich szacunków wynika, że np. w serialach emitowanych w 2010 r. tylko 5% postaci stanowili bezrobotni. W realiach społecznych ten odsetek jest oczywiście wyższy. Nie ma też wśród postaci pierwszoplanowych ludzi biednych. W ogóle problem biedy jest w serialach zmarginalizowany. Mamy do czynienia z wykluczeniem biedy. Co z trudnościami życia codziennego, takimi jak poszukiwanie lekarza czy miejsca w przedszkolu? Czy oglądający seriale mogą w nich odnaleźć siebie i swoje problemy? – Takie sytuacje jak brak miejsca w przedszkolach są sygnalizowane i na ogół szybko rozwiązywane. Seriale zbliżają się do rzeczywistości, ale odzwierciedlają ją tylko w ograniczonym zakresie. Widzowie pytani o to, dlaczego oglądają telesagi, z jednej strony odpowiadają, że ze względu na realizm społeczny. Z drugiej strony podoba im się, że świat przedstawiony jest lepszy od tego, w którym żyją. Serialowe rodziny są bardziej zasobne w różne dobra, niż występuje to w rzeczywistości. Gdy spojrzymy np. na mieszkania postaci pierwszoplanowych, znajdziemy tam wille czy apartamenty. To jednak wielu widzom nie przeszkadza. W tej sielance żyją kobiety. Jaki jest ich obraz? – W serialach lansuje się wzorzec matki. To podstawowa rola, którą wyznacza się kobiecie. Zawsze kiedy kobieta zostaje postawiona przed wyborem praca czy macierzyństwo, przeważa macierzyństwo. To pokłosie ideologii: rodzić za wszelką cenę, niezależnie od okoliczności, choroby matki czy tego, że dziecko jest wynikiem gwałtu. Gdy urodzi, znajdą się życzliwi, którzy będą w stanie takiej kobiecie pomóc, co nie odpowiada realiom. W książce „Dyskursy o płci i rodzinie w polskich telesagach” pisze pan, że również poświęcenie jest przedstawiane jako immanentna cecha kobiecości. – Tak, poświęcenie się przede wszystkim dla dziecka i rodziny. Jest to związane z ideologią patriarchalną i katolicką – one są ze sobą sprzęgnięte. Wspomnieć należy również o ideologii macierzyństwa. Familiocentryzm stawia rodzinę nuklearną (małą, dwupokoleniową) w centrum dyskursu. Osoby samotne w serialach mogą na początku sprawiać wrażenie szczęśliwych i twierdzić, że nie chcą założyć rodziny. Po pewnym czasie jednak zmieniają zdanie i dochodzą do wniosku, że to rodzina jest najważniejszą wartością. Wiąże się to ze wzorcem matki Polki, który wciąż funkcjonuje. Ma on charakter ideologizujący. W wielu serialach ważnym miejscem akcji są domy bohaterów. Biorąc pod uwagę ów wzorzec matki Polki, można się spodziewać, że to kobiety zapełniają tę domową przestrzeń. – To prawda. W moich analizach odwołuję się do stwierdzenia Pierre’a Bourdieu,
Tagi:
Kacper Leśniewicz









