Czytając teksty JP II

Czytając teksty JP II

Jak mieć, by bardziej być człowiekiem? – to pytanie, które papież stawia przed czytelnikiem Sięgam do tekstów Jana Pawła II z kilku powodów. Pierwszym jest znaczący rozziew między natężeniem kultu jego osoby a opornym – by nie rzec topornym – przyswajaniem całości jego nauk. To szersze zjawisko. Fascynację budzą bardziej biografie znanych postaci niż ich dzieła. Pamiętam te chwile, gdy nasz pontifex w czasie tłumnych zgromadzeń przechodził od pozdrowień do meritum, a tłum nadal mu przerywał skandowaniem haseł uwielbienia. Aż zniecierpliwiony mówca mitygował wyznawców, by skupili się na jego słowach. A przecież lektura najważniejszych papieskich tekstów nie należy do łatwych. Niemało w nich zdań wielokrotnie złożonych i terminów teologicznych czy filozoficznych. Rośnie więc rola pośredników w tym przekazie. I nie ma co udawać, że nie towarzyszy temu selekcja, nawet stronniczość, a bywa, że nadinterpretacja wedle potrzeb… Toteż sięgam do tekstów źródłowych, by nie opierać się na osobliwie sformatowanych przekazach „z drugiej ręki”. Z jednej strony bowiem nadgorliwcy konserwatyzmu rozdymają wyrazisty rygoryzm etyczno-obyczajowy Jana Pawła II do rozmiarów wręcz karykatury. Aż przesłania on inne wymiary jego orędzia. Bywa też używany jako zasłona grzechów własnych. Ot, hipokryzja święcie się oburza… Z drugiej strony ultrasi liberalizmu krytykują ów rygorystyczny rys,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 20/2014, 2014

Kategorie: Opinie