18 lat z SMS-em

18 lat z SMS-em

Pierwszy SMS wysłano w roku 1992. W 2010 – już 6 bilionów. „W dniu walentynki / słodkie usta jak landrynki / i buziaków cztery tony / i uśmiechu trzy miliony / oraz najpiękniejsze słowa / kocham Cię – twoja druga połowa”. Być może na ekranie swojego telefonu ujrzysz, Czytelniku, dziś coś podobnego. Nawet jeśli nie obchodzisz walentynek, to na pewno z okazji Wielkanocy dostaniesz taki oto wierszyk: „Malowanych jajeczek, zajaczkow z bajeczek, kurczaczkow złociutkich, ciasteczek swiezutkich, mokrego Dyngusa i od nas calusa. Zyczy…” – tutaj wstawić imię wujka – miłośnika SMS-owej poezji. Powyższe przykłady ludycznej twórczości okolicznościowej dobitnie świadczą o tym, że SMS jest środkiem komunikacji masowej, powszechnie zatem dostępnej i taniej. Ostatnio głośno o nim za sprawą konkursów, do których wciągani są nieświadomi klienci. W ciemnej epoce komórkowej prehistorii SMS kosztował nawet 80 gr. Ludzie kombinowali, aby w tej krótkiej formie upakować jak najwięcej treści. Spacje, liczone tak samo jak każdy inny znak, stawały się luksusem. Do kosza trafiła interpunkcja. Początek nowych wyrazów oznajmiano wielką literą. DlategoSporoWiadomosciZTamtegoOkresuWygladaloWlasnieTak (uf, udało się zmieścić w 160 znakach). W pewnym sensie można o nim powiedzieć: skamielina, bo wciąż liczy 160 znaków, które stały się regułą nowej epistolografii, w ramach której ludzie flirtują, wyznają sobie miłość, kontrolują się, żartują i krzywdzą. skoczymy na film 😉 SMS z racji swej natury tkwi w ciągłym niedopowiedzeniu. Może nie taki o treści „Kup kartofle”, ale już „Może pójdziemy do kina” w zależności od kontekstu może wyrażać po prostu intencję pójścia do kina – ot, taki znudzony SMS pisany w nieciekawy piątkowy wieczór – lub początek tekstowego tańca. Jedno zdanko lub jego równoważnik – rzucone od niechcenia, niezakończone nawet kropką, jakby urwane – flirt przez SMS kwitnie, bo wydaje się, że SMS został wprost do tego stworzony. – SMS pozostawia interpretacyjne okienko zarówno dla nadawcy, jak i dla odbiorcy treści. Sens, którego nadawca w wiadomości nie zaklął, może być wydobyty przez odbiorcę – mówi Paula Bialski, doktorantka na uniwersytecie w Lancaster i wykładowca Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Jak każda forma komunikacji tekstowej, gdzie nie jest się twarzą w twarz z rozmówcą, SMS dodaje werwy. – SMS zakrywa, można napisać coś zawoalowanego, a potem się tego wyprzeć – mówi Jerzy Kłoskowski, psychoterapeuta z Pracowni Terapii i Rozwoju w Warszawie. – Nawet ukradkiem rzucone spojrzenie wymaga więcej odwagi, bo dla dziewczyny w tramwaju jest jaśniejszym przekazem niż SMS. Stan ciągłego niedopowiedzenia ma też drugą stronę. Łatwiej jest coś rozpocząć, otworzyć pewne możliwości, ale łatwiej je też zamknąć. Znacznie wygodniej jest zbyć zaproszenie na kawę, wystukując parę znaków na klawiaturze, niż odmówić komuś twarzą w twarz. Zawsze można też nie odpisać. – Bo nawet jeśli się nie odpisze, to już jest gra. Druga strona wie, że ma się jej numer, narasta więc niepewność co do intencji. Nie pisząc, już grasz w grę – mówi Paula Bialski. Czasem więc warto nie odpisać. Taki urok ma asynchroniczność SMS-ów. Połączeń głosowych można nie odbierać; kiedy jednak już się to zrobi, komunikacja zachodzi w sposób ciągły. SMS-owa komunikacja jest porwana i pełna interpretacyjnych szumów. SMS to dyskrecja. Przy rodzinnym obiedzie, na zebraniu czy lekcji można sięgnąć do kieszeni, odczytać komunikat i po cichutku na niego odpowiedzieć. Gdybyśmy chcieli odebrać połączenie, to albo będzie słychać nasz szept, albo nasz głos zza drzwi. Dzięki SMS nikt – o ile nie gapi się nam przez ramię – nie pozna treści komunikatu. Możemy więc być w dwóch miejscach naraz. Teoretyk mediów Paul Levinson w książce „Telefon komórkowy. Jak zmienił świat jeden z najbardziej mobilnych środków komunikacji” ten aspekt SMS-ów uznaje za najważniejszy. Przytacza żydowskie przysłowie: „Jednym tyłkiem na dwóch weselach nie zatańczysz”. Okazuje się, że teraz już można. tesknie za Toba :-* Paradoksalnie SMS jest niezwykle społeczną formą komunikacji. Społeczną w tym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2011, 2011

Kategorie: Świat