Lewica na hamulcu

Lewica na hamulcu

Co dalej z SLD?

Aleksander Kwaśniewski
Sytuacja na lewicy jest dosyć prosta. SLD stoi przed historyczną decyzją. Jeżeli zamknie się sam w sobie – zamknie swoją historię. Jeśli natomiast otworzy się na inne podmioty, na rozmowy, na nowych ludzi, jest szansa, że odegra jakąś rolę, nie tylko po tej stronie sceny. Krótko mówiąc, wybór jest z gatunku albo-albo. Jeżeli Sojusz zamknie się w sobie, to zamknie się na zawsze. Jeśli będzie otwarty, zmieniony, odmłodzony, będzie miał szansę.

Włodzimierz Cimoszewicz
Moim zdaniem, SLD wyczerpał się już całkowicie. I w związku z tym powinien zakończyć działalność. Oczywiście to nie znaczy, że ludzie powinni iść do domu, zamknąć się, nigdzie nie wychodzić. Nic z tych rzeczy. Chodzi o coś innego – o to, że wyczerpała się dotychczasowa formuła SLD, że trzeba przyjąć inną, nastawić się na szersze porozumienie. Na ile szersze? Czy takie jak Zjednoczona Lewica? To był dobry ruch, ale dziś ta formuła także jest niewystarczająca.

W związku z tym starsze pokolenie musi się usunąć. Dotychczasowi liderzy są dziś przeszkodą. Nie tylko dlatego, że utrudniają czy wręcz uniemożliwiają odzyskanie zaufania wyborców, ale również dlatego, że są przeszkodą w porozumieniu się po tej stronie sceny politycznej. Bo ich nazwiska mrożą. Blokują rozmowy z innymi podmiotami, innymi środowiskami.
Tego nie można bagatelizować. I nie widzę potrzeby, by Sojusz musiał przy tych osobach twardo stać – to nie jest bój o pryncypia, o świetlane postacie, symbole lewicy. Te osoby przyczyniły się do porażki SLD, więc oczywiste jest wyciągnięcie konsekwencji.

Oczywiście rozumiem, że nie ma obecnie warunków do szybkich ruchów zjednoczeniowych. Ale otwiera się możliwość wspólnego działania przeciwko destrukcji państwa przez PiS. A przy okazji, wspólnie działając, broniąc demokracji i państwa, można rozmawiać o różnicach programowych. W ten sposób w ciągu roku czy dwóch lat mogłoby dojść do szerokiego porozumienia centrolewicy. I nie wolno tego odkładać na ostatnie miesiące przed wyborami, bo jak pokazały wybory październikowe, wtedy będzie za późno, by wszystko nadrobić.

Prof. Jacek Raciborski
SLD powinien przeanalizować wyniki tegorocznych wyborów, a przede wszystkim strukturę elektoratu Zjednoczonej Lewicy. Skąd ci wyborcy się wzięli? Na kogo głosowali w roku 2011? Otóż spośród obecnych wyborców ZL 36,2% to wyborcy PO sprzed czterech lat, a 37,2% – wyborcy SLD z tamtego czasu. Ledwie 5% to ówcześni wyborcy Palikota, co pokazuje, jak bardzo jego ruch się rozsypał…

Te wyniki oznaczają, że wielu wyborców tracącej siły PO przeszło do lewicy, że Zjednoczona Lewica jako struktura powinna zostać zachowana. Sam SLD nie ma szans. Przez 10 lat z wyborów na wybory miał coraz słabszy rezultat, więc pora wyciągnąć z tego wnioski. Dla SLD nie ma nadziei w samotności. Dlatego jak najszybciej powinien zostać powołany komitet koordynacyjny na bazie ZL.

Skąd ten pośpiech? Otóż trzeba mieć poczucie, że chwila jest historyczna. Nie nadszedł bowiem – jak zwykle po wyborach – moment wyciszenia. Przeciwnie, idą czasy wielkich politycznych zdarzeń. Scena polityczna nie zastygła, będzie się przekształcała. Dlatego potrzebny jest komitet koordynacyjny Zjednoczonej Lewicy i wyjątkowe znaczenie ma podtrzymanie aktywności obywatelskiej tej politycznej części społeczeństwa. Bo kogo teraz nie będzie, tego już nie będzie w ogóle.

Krzysztof Janik
Oczekuję impulsu mobilizacyjnego. Trzeba wyrwać tę formację z beznadziei po wyborach. I powiedzieć wprost: albo weźmie się do roboty, albo zejdzie. Albo decydujemy się na budowę poważnej siły politycznej, albo powinniśmy zacząć szukać syndyka masy upadłościowej.

W Europie toczy się dziś debata na temat przyszłości lewicy. I wyłania się z niej postulat, że należy budować szeroki front społeczny. Jak najszerszy, na zasadzie: ten, kto prezentuje lewicowe myślenie, jest z nami. To samo dotyczy Polski. Czytam wywiady z ludźmi kultury, sztuki, nauki, z różnych pokoleń. Oni prezentują lewicową wrażliwość, lewicowe poglądy. A to oznacza, że popełniliśmy wielkie błędy, skoro ci ludzie nie są z nami.

Powinniśmy więc przestać dyskutować, czy szeroka formuła nam się opłaca, ile dostaniemy mandatów, idąc razem, a ile osobno itd. Dajmy sobie z tym spokój! Bo albo będziemy silną lewicą, albo zbuduje ją nowa generacja, już bez nas.

Janusz Zemke
Na początek oczekiwałbym od SLD przyjęcia deklaracji programowej. Wiem, że ludzie mniej tym się interesują, ale jeżeli chcemy mówić o działaniach integrujących Sojusz, a także o budowie szerszych porozumień, to sprawy programowe są nieodzowne.

Oczekuję również, że na konwencji zgłoszą się kandydaci na szefa SLD. I że proces wyłonienia nowego kierownictwa będzie bardzo szybki, ale z maksymalnym udziałem członków partii.
Nie wyobrażam sobie, byśmy zaczynali kampanię od kół, a potem w powiatach, w województwach… Bo kiedy ona się skończy, nie będzie już czego zbierać. Trzeba ratować, co się da.

Foto: Adam Jagielak/REPORTER

Strony: 1 2

Wydanie: 2015, 50/2015

Kategorie: Publicystyka

Komentarze

  1. Anonim
    Anonim 9 grudnia, 2015, 13:43

    W roku 2011 na listę SLD głosowało 1 184 303 wyborców. W 2015 na Zjednoczoną Lewicę głosowało niespełna 38% spośród nich. W efekcie Zjednoczona Lewica uzyskała 1 147 102 głosy. Jedynym co wobec tych faktów, może tłumaczyć w moich oczach, utrzymywanie że „Zjednoczona Lewica jako struktura powinna być utrzymana”, tak jak to czyni Pan Profesor Jacek Raciborski, jest sympatia do ludzi, którzy ten projekt promowali. A piszę o tym tylko dlatego, by dać wyraz mojemu przekonaniu, iż tytuł profesora nie powinien służyć do wzmacniania publicznych wyrazów takiej sympatii.

    Odpowiedz na ten komentarz
  2. fly
    fly 12 grudnia, 2015, 15:59

    Po części zgadzam się z @ Anonimem . ZL rozczarowała . Również frontmenka – Nowacka , nie porywa , choć jest żarliwa . Jednak to nie klasa Milera . Teraz zresztą znów jest w Twoim Ruchu . Po ustąpieniu Milera , niewątpliwie najmądrzejszego i najbardziej charyzmatycznego przywódcy SLD , czy wręcz sceny politycznej , nie widzę wśród młodych działaczy osob tego formatu . Ma szczęście Nowoczesna , tam obok bystrzaka Petru wyłoniły się dwie młode fantastyczne liderki .
    Wydaje się , że SLD straciło wiele na wystawieniu tego plastiku Ogórkowej . Miler mógł zaostrzyć kurs , zjechać PO i PIS np. za durną politykę ws. Rosji i przeć dalej jak JKM . A zaczął być wycofywany lub sam zwątpił .

    Odpowiedz na ten komentarz
  3. Anonim
    Anonim 13 grudnia, 2015, 13:27

    Trudno mi się pogodzić z opiniami panów Kwaśniewskiego, Cimoszewicza i Zemke.
    Wszyscy nawołują do odmłodzenia władz. A przecież nie wiek odgrywa tu rolę, a przyspawanie do funkcji i posad. A młodzi… Cóż, niestety najłatwiej ich spostrzec na prawicowych i nacjonalistycznych awanturach. Jak do nich trafić, to jest pytanie. W kraju, gdzie nie ma dla nich pracy. W kraju , z którego emigrują. Rozmawiam z nimi i pytam, na kogo głosują. Kukiz i PiS. Smutne, ale prawdziwe. Lewica kojarzy im się z komunizmem, a ten wręcz ze stalinizmem. Koszmarna IPN-owska indoktrynacja święci triumf.
    Lewicowość panów Kwaśniewskiego i Cimoszewicza mnie nie przekonuje. Pierwszy jest klinicznym przykładem tzw. kawiorowej lewicy. Córka i żona obnoszące się ze swoją religijnością. Sam jest pracownikiem imperium Kulczyka. Syn Cimoszewicza jest posłem PO.
    Janusz Zemke, mówiący o odmładzaniu szeregów, zdaje się zapominać, że od ponad 40 lat zarobkuje w polityce i „tyra” 3 kadencję w parlamencie Europejskim.
    Tadeusz , Bydgoszcz

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy