Listy

Listy

*Wyzysk nie kontrolowany Bardzo cenię Pana Profesora Tadeusza Zielińskiego za jego odwagę i rzeczowość. Nie mogę jednak zgodzić się z jego opinią z felietonu p.t. “Wyzysk nie kontrolowany” (Przegląd nr 43): “W PRL nie opłacona należycie praca była receptą na »pełne zatrudnienie«”. Nie opłacona należycie praca w tamtych latach była rekompensowana mocno rozbudowanymi świadczeniami socjalnymi (bezpłatnymi), jak: nauką we wszystkich typach szkół, żłobkami, przedszkolami oraz śmiesznie tanimi wczasami, których koszt wynosił ok. 1/4 przeciętnego zarobku. Również mieszkania przydzielane były “darmo”, czyli z funduszu powstałego z wartości dodatkowej albo nie zapłaconej pracy pracowników w tamtych latach PRL. Wprowadzane odpłatności za mieszkania po latach 80. (spółdzielnie mieszkaniowe, odpłatność za wyposażenie) omal nie doprowadziły do rewolucji, gdyż PRL przyzwyczaiła ludzi do takiej zamaszystej polityki socjalnej. Obecnie jest “racjonalna” polityka socjalna, kiedy to w okresie znacznych trudności ze znalezieniem pracy młodzi ludzie muszą płacić za 1 m kw. mieszkania ok. 3000 zł. W takim przypadku żadna należycie opłacona praca nie wystarcza. Są, co prawda, ludzie, których dochody w stosunku do mało zamożnych, jak podała prasa, mają się jak 1:70, ale takich jest mało i nie stanowią oni wzorca dobrobytu w Polsce. Mieczysław Nowakowski, Żyrardów *Jesteśmy niepoważnym narodem Serdecznie gratuluję wywiadu z jedną z największych osobowości polskiej kultury, p. Kazimierzem Dejmkiem. Pan Dejmek, jak rzadko kto w naszej ojczyźnie, zachował trzeźwość umysłu, niezawisły sąd i odwagę głoszenia bezkompromisowej prawdy. Poza ogromnymi zasługami dla kultury narodowej w dziedzinie teatru, będąc przez pewien czas ministrem kultury, powołał czasopismo “Wiadomości Kulturalne” – jedyny wówczas tygodnik kulturalny, zlikwidowany bezsensownie przez p. Joannę Wnuk-Nazarową. I na mapie RP nie ma nadal żadnego “tygodnika kulturalnego”.“Nowi barbarzyńcy” udają, że taka gazeta nie jest “rynkowa”. Pan Dejmek ma rację, że ostoją narodu, jego tożsamości jest SŁOWO, język ojczysty. A “słowo” to książki, wydawnictwa polskiej współczesnej poezji i prozy. W PRL debiut książkowy zależał od znajomości i widzimisię grupy redaktorów. Całe pokolenia skazano na milczenie. Obecnie książkę można wydać dość łatwo. Jednak jej dystrybucja jest praktycznie niemożliwa. Kosmicznie drogie książki są sabotażem kulturalnym w Polsce! Jest to działalność świadoma “barbarzyńców nowego rynku” w celu ukształtowania konsumenta łatwizny, bylejakości itp. By swobodnie panował kult mamony. Zupełnie brak wyprzedaży książek, czyżby taniej kosztowało ich magazynowanie, transport i przemiał?! Kultura wyższa zaczyna się od regionu, od prowincji, dzielnicy, wsi. To tam powinny znajdować się elementarne instytucje kulturotwórcze: biblioteka, dom kultury, szkoła. I znajdują się we wszystkich cywilizowanych krajach świata. Nie u nas. Życzyłbym panu Dejmkowi pokierowania polską kulturą w nowym rządzie (o ile miałby jeszcze ochotę i wolę walki). Bo pewnie tylko on mógłby powołać do życia jakiś tygodnik kulturalny. Andrzej Lipniewski, Gdańsk *KRAKOWSCY Nauczyciele protestujĄ My, nauczyciele Liceum Nowodworskiego, protestujemy przeciwko kłamliwej “grze”, prowadzonej przez władze państwa i władze samorządowe miasta Krakowa w zakresie realizacji skutków płacowych Karty Nauczyciela. Kilkumiesięczne okłamywanie opinii publicznej i wmawianie jej, że status materialny nauczyciela wyraźnie się poprawił, odbieramy jako działanie wyjątkowo cyniczne i prowokacyjne. Po reformie płacowej nauczyciel stażysta – magister z pełnym przygotowaniem zawodowym i pedagogicznym zarabia 1009 zł brutto, zaś nauczyciel (na przykład akademicki) z tytułem doktora i stażem dydaktycznym rozpoczyna “karierę” nauczycielską dopiero od stopnia nauczyciela kontraktowego z wynagrodzeniem 1177 złotych brutto. Miasto Kraków przyznało tak zwany dodatek motywacyjny w wysokości 1,5% miesięcznie, co podwyższa pobory o około 20 złotych miesięcznie brutto (wydając jednocześnie trudne do określenia sumy na szkolenie ponad 1500-osobowej “armii” urzędników gmin dotyczące ich etyki zawodowej). Zlikwidowano około 4-złotowy dodatek dla nauczycieli polonistów za poprawianie prac z języka polskiego w prawie 40-osobowych klasach. Uchwalono podwyższenie wychowawcom klas dodatku z 22,50 do 30 złotych miesięcznie brutto. W praktyce nauczyciel o najwyższych kwalifikacjach zawodowych (trzeci stopień specjalizacji zawodowej) w wyniku tych gorszących manipulacji urzędników samorządowych aktualnie ma często niższe zarobki od tych, które otrzymywał przed uchwaleniem “konstytucji nauczycielskiej”. O cynizmie władz

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2000, 48/2000

Kategorie: Od czytelników