Szalony ”Pan Niewolnic”
Młoda emigrantka z Polski wśród ofiar seryjnego mordercy z Kansas 56-letni John Edward Robinson strzygł swe trawniki trzy razy w tygodniu i bawił się na sąsiedzkich piknikach. Miał opinię nobliwego ojca rodziny, który na Boże Narodzenie ozdabia swój dom najpiękniejszymi dekoracjami. Za tą maską kryła się jednak makabryczna tajemnica. Mieszkańcy Olathe w stanie Kansas zastanawiali się niekiedy, dlaczego Robinson wozi wielkie plastikowe beczki ciężarówką, dlaczego zainstalował na dachu swego domu kamerę wideo. Nikt jednak nie podejrzewał, że ten uprzejmy mężczyzna przechowuje w beczkach zwłoki kobiet, które zamordował. Oprócz zabijania Robinson miał jeszcze inne hobby. Utworzył w Internecie stronę, na której występował jako Slavemaster (tu w znaczeniu: Pan Niewolnic) i zapraszał kobiety do wspólnych sado-masochistycznych figli. Nie brakowało amatorek takich zabaw. W maju John Robinson spotkał się w hotelu z dwiema kolejnymi paniami – jedna z nich była renomowaną psycholożką z Teksasu. Slavemaster najwidoczniej potraktował swe niewolnice brutalniej, niż sobie tego życzyły. Solidnie je wychłostał i na dodatek odebrał im seksualne “zabawki” wartości 700 dolarów. Poszkodowane złożyły skargę na policji. Robinson trafił za kratki. Sędzia wyznaczył kaucję w wysokości 25 tysięcy dolarów. Wkrótce jednak kaucja została podwyższona do 5 milionów. Oto bowiem 3 czerwca na farmie aresztowanego w La Cygne policja przeprowadziła rewizję. Uwagę funkcjonariuszy zwróciły od razu dwie 55-galonowe beczki z tworzywa sztucznego, używane w przemyśle do przewozu chemikaliów. Do beczek wciśnięto ciała dwóch młodych kobiet. W dwa dni później w magazynie, który Slavemaster wynajmował w Raymore, policjanci natrafili na trzy kolejne beczki z równie ponurą zawartością. Przypuszczalnie niektóre ze zwłok znajdowały się w beczkach nawet kilkanaście lat. Sekcja wykazała, że sprawca roztrzaskał swym ofiarom głowy, zadając wielokrotne ciosy młotem lub innym ciężkim narzędziem. W beczce znajdowały się szczątki m.in. 28-letniej Suzette Marie Trouten ze stanu Michigan. Była ona pielęgniarką, z poświęceniem wykonującą swój zawód. Suzette przez całe noce siedziała przy umierających lub ciężko chorych, a przecież nie otrzymywała za nadgodziny ani centa. W lutym br. pani Trouten poznała w Internecie pewnego “dżentelmena”, który zaproponował jej znakomitą pracę w Kansas – opiekę nad swym sędziwym ojcem, często przebywającym za granicą. Oferowana pensja była fantastyczna – 68 tysięcy dolarów rocznie i pokrycie kosztów wszystkich podróży. “Uważaj, to za piękne, żeby było prawdziwe”, ostrzegali przyjaciele. Samotna młoda kobieta marzyła jednak o statusie dyplomowanej pielęgniarki i pilnie potrzebowała pieniędzy na kurs. Zlekceważyła więc rady krewnych, zabrała swe dwa pekińczyki i pojechała – dosłownie w nieznane. 28 lutego wysłała jeszcze e-mail do matki, informując, że po 14 godzinach przybyła do Kansas City i zameldowała się w hotelu. Później, również poprzez pocztę elektroniczną, odezwał się rzekomy pracodawca Suzette. Stwierdził, że “panna Trouten wyjechała za granicę” i wróci najwcześniej za dwa miesiące. Odtąd po pielęgniarce wszelki ślad zaginął. W posiadłości Robinsona znaleziono również zwłoki 21-letniej emigrantki z Polski, Izabeli Lewickiej, utalentowanej studentki sztuk pięknych. Jak podaje dziennik “Kansas City Star”, Lewiccy wyemigrowali z Polski w listopadzie 1993 roku i przybyli do stanu Indiana. Rodzice Izabeli, Andrzej i Danuta, pracują jako naukowcy w Pardue University. Rodzinie powodziło się dobrze. W 1996 roku ojciec zabrał córkę na wycieczkę do Francji. Znajomi pamiętają Izabelę jako uroczą, przyjazną, energiczną i zdolną dziewczynę, kochającą sztukę, mającą szczura-maskotkę i malującą swe obrazy przed domem, na ulicy. Izabela prawdopodobnie udała się jednak do Kansas. Na swe nieszczęście spotkała bowiem Robinsona i zakochała się w nim. Zaczęła się podpisywać Lewicki-Robinson. W 1997 roku oboje złożyli nawet w urzędzie hrabstwa Johnson podanie o zgodę na zawarcie małżeństwa, lecz odpowiedni dokument nigdy nie został odebrany. Młoda studentka nie przeczuwała, że jej wybranek jest żonaty od ponad 30 lat. Prokurator hrabstwa Johnson, Paul Morrison, podejrzewa, że Slavemaster zgładził 9 kobiet z Kansas, a być może ma na sumieniu także inne ofiary z Florydy i Missouri. Wiele wskazuje na to, że John Robinson przejdzie do historii kryminalistyki jako pierwszy seryjny morderca, który wabił swe ofiary









