Dlaczego Edward Ochab nie spotkał się z Pawłem VI Głowa państwa przybywająca z oficjalną wizytą do prezydenta Włoch jak świat światem składa przy okazji uszanowanie papieżowi. Niepisany zwyczaj sięga już wieków. Pierwszy złamał ten protokół Hitler, drugim i ostatnim był dotychczas… Edward Ochab, który w dniach 6-11.04.1967 r. jako przewodniczący Rady Państwa był tam podejmowany z najwyższymi honorami. Rezygnacja z audiencji u papieża nie była pozbawiona pikanterii, bo dwa miesiące wcześniej Paweł VI przyjął przewodniczącego Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, Nikołaja Podgornego, który spędził w Watykanie dwie i pół godziny. Wcześniej z Pawłem VI rozmawiał minister spraw zagranicznych, Andriej Gromyko. Świat zaskoczony dziwaczną postawą polskiego gościa zachodził w głowę, dlaczego tak się stało. W Polsce nie główkowano, bo o tym afroncie nie wiedziała opinia publiczna. Nie wiedziała zresztą również, że tenże papież w latach 1965-1966 trzykrotnie bezskutecznie zabiegał o zgodę na przyjazd do Polski. Władze nie były pewne, czy blokując wizytę Ochaba u papieża, przypadkiem nie strzeliły sobie samobója. Dlatego zaraz po powrocie delegacji MSZ musiało przygotować „pilną notatkę” opatrzoną symbolem tajne, rejestrującą detalicznie drogę do niewypału. Wiceminister Marian Naszkowski opatrzył tekst trafnie, lecz kuriozalnie zwrotem „starania Watykanu o wizytę”, bo przecież regułą było dotychczas, że stara się gość papieża. Oto relacja MSZ, którą przytaczamy bez skrótów. * Dnia 4 bm. Ambasador Aullaud1 przekazał tow. Chabasińskiemu2 w Rzymie, jako swoją prywatną informację, że Dell’Acqua, zastępca watykańskiego sekretarza stanu, oświadczył mu, iż „papież pragnie bardzo spotkać Przewodniczącego RP, tow. Ochaba. Spotkanie to miałoby ogromnie pozytywny wpływ na rozmowy Watykanu z rządem PRL”. Dnia 5 bm. tow. Chabasiński otrzymał instrukcję, by w sprawie sondażu Watykanu nie angażował się w żadnej formie wobec Aullaud czy kogokolwiek innego. Powiadomiliśmy równocześnie tow. Chabasińskiego, że wizyta papieża nadal nie wchodzi w grę. W dniu 6 bm. – po przybyciu delegacji do Rzymu – Fanfani zwrócił się do tow. Willmanna3 z zapytaniem, czy przewidujemy wizytę Przewodniczącego Rady Państwa u papieża. Otrzymał odpowiedź negatywną. Tego samego dnia Fanfani wrócił wobec tow. Willmanna do sprawy wizyty i poinformował, że Watykan (według Fanfaniego – jego rozmówcą ze strony Watykanu był Dell’Acqua), celem stworzenia atmosfery sprzyjającej wizycie, gotów jest dla naprawienia błędu „Osservatore Romano” w artykule o Jadwidze Śląskiej4 – zlecić nuncjuszowi przy Kwirynale, abp. Grano, złożenie wizyty Ambasadorowi PRL w Rzymie celem „wyjaśnienia pomyłki i niedopatrzenia redakcji”. W związku z tym zapytał, czy zgodzilibyśmy się na wizytę nuncjusza Grano u Amb. Chabasińskiego i czy może w tym celu odpowiednio działać w Watykanie. Fanfani prosił o przekazanie jego gotowości działania Przewodniczącemu Rady Państwa. Zgodnie z instrukcją – Fanfani otrzymał od tow. Willmanna następnego dnia odpowiedź, by nie podejmował żadnych kroków, na co Fanfani – informując, że „Osservatore Romano” zamieściło odpowiednie sprostowanie – podkreślił, że w praktyce watykańskiej takie sprostowanie to wypadek bez precedensu. Wskazuje ono, jaką wagę Watykan przywiązuje do spotkania. Na obiedzie wydanym wieczorem 7 bm. przez tow. Ochaba dla prezydenta Saragata doradca dyplomatyczny Prezydenta Republiki Włoskiej, Ambasador Malfatti, został wywołany do telefonu, po którym wymienił (za pośrednictwem gen. dyr. politycznego włoskiego MSZ, Ambasadora Gaja) korespondencję z Fanfanim, po czym oświadczył tow. Willmannowi, że miał telefon od Dell’Acquy. Papież – powiedział Malfatti – pragnie spotkania z Przewodniczącym Rady Państwa. Od siebie dodał: oni w Watykanie chcą tej wizyty; po czym kontynuował: Dell’Acqua i Casaroli5, który właśnie wrócił z Polski, są gotowi do omówienia sprawy wizyty o każdej porze dnia i nocy. Czekają na sygnał tow. Willmanna do spotkania. Watykan – kontynuował Malfatti – określił jasno swój stosunek do sprawy Wrocławia poprzez znaczek poczty watykańskiej, wydany z okazji Millenium Polski. Znaczek bowiem zawierał fragment Wrocławia z napisem w języku polskim: Wrocław. Odpowiedzi Malfattiemu udzielił – zgodnie z instrukcją min. Rapackiego z Warszawy – radca naszej Ambasady w Rzymie, tow. Stefański, następnego dnia, tj. 8 bm. W odpowiedzi stwierdzono m.in., że z naszej strony mogłaby być przejawiona odpowiednia inicjatywa, gdyby Stolica Apostolska okazała właściwe zainteresowanie
Tagi:
Eugeniusz Guz