Alfabet Bogusława Kaczyńskiego

Alfabet Bogusława Kaczyńskiego

Od „Aidy” do Miry Zimińskiej – sławy polskiej i światowej sceny, wielkie przedstawienia, historia muzyki A „Aida”. Najsławniejsza opera historyczna, jaką kiedykolwiek skomponowano. Miała uświetnić otwarcie Kanału Sueskiego w Egipcie w 1869 r., ale jej premiera z powodu wojny francusko-pruskiej opóźniła się aż o dwa lata. Na tę premierę zjechali miłośnicy muzyki z całego świata: królowie, dyplomaci, arystokraci i rozmiłowana w sztuce operowej publiczność. Mimo że świat zmienił się pod każdym względem, opera ta należy do żelaznego repertuaru i jest wystawiana nieustannie przez wszystkie szanujące się teatry świata. B Bartoli Cecilia. Gwiazda współczesnej wokalistyki. Artystka obdarzona zjawiskowej piękności głosem, zawrotną techniką, talentem aktorskim i co bardzo ważne we współczesnym teatrze – urodą. Kiedy jej słucham, myślę o największych wirtuozkach sztuki operowej żyjących w dawnych, tak bardzo przyjaznych operze czasach. Ona jest fenomenem. Słyszałem Cecilię Bartoli na żywo w Metropolitan Opera w „Kopciuszku”. Siedziałem oszołomiony i zdumiony tym, co robiła na scenie. C Corelli Franco. Fenomen sztuki wokalnej XX w., a nawet – myślę – wszystkich czasów. Potężny, bohaterski, zmysłowy i ciemny w barwie tenor. Do tego niezwykła uroda przypominająca amanta filmowego z Hollywood. Kiedy wszedłem do jego mieszkania w Nowym Jorku, obok Carnegie Hall, wydałem okrzyk zdumienia: „Boże, jaki pan przystojny!”. Uśmiechnął się i odpowiedział: „Ciekawe, już kiedyś ktoś mi to powiedział”. D Didur Adam. Światowej sławy śpiewak, filar mediolańskiej La Scali i nowojorskiej Metropolitan Opera. Największy i najpoważniejszy rywal Fiodora Szalapina. Był pierwszym wykonawcą roli Borysa Godunowa na ziemi amerykańskiej. Polak, z którego możemy być dumni. E Elegancja. Jest częścią życia człowieka. Lubię ludzi pięknie i fantazyjnie ubranych, nie akceptuję ludzi „przebranych”. Uczono mnie elegancji już od dziecięcych lat i stosuję się do usłyszanych wtedy wskazówek przez całe życie. F Fedora Barbieri. Supergwiazda światowej opery XX w. Czarująca kobieta, która godzinami potrafiła niezwykle interesująco opowiadać o swoich występach z Marią Callas na scenach świata. Gościła w moim domu i w teatrze Roma, którym wtedy kierowałem. Siedzieliśmy też obok siebie jako jurorzy jakiegoś międzynarodowego konkursu operowego. Była „śmiechotką” i kiedy któryś z uczestników żałośnie śpiewał, chowała głowę pod stół i mówiła do mnie szeptem: „Santa Fedora, vergina!” (święta Fedoro, dziewico). Wciąż słyszę jej głos. G Greco Julliette. Wielka dama francuskiej piosenki, artystka równie wielka, jak szalona i fantazyjna. Ubierała się zawsze w czarne suknie, szyte z coraz droższego jedwabiu. Swoimi piosenkami, w których mówiła o doli i niedoli człowieka, hipnotyzowała publiczność. Gościłem ją na festiwalu w Łańcucie i po jej występie zaprosiłem na kolację, która przemieniła się w biesiadę trwającą do bladego świtu. A potem był spacer po parku i rozmowy, rozmowy, rozmowy. H Hiolski Andrzej. Wielki artysta, który do ostatnich chwil swego sędziwego żywota występował na estradzie i śpiewał tak, jak nie potrafił nikt inny. Mimo różnicy wieku byliśmy zaprzyjaźnieni i wspólnie występowaliśmy na wielu estradach w całym kraju. Jego głos nieustannie dźwięczy mi w uszach: co za miękkość frazy, barwa głosu i sposób interpretacji. Szkoda, że już go nie ma wśród nas. I Irena Eichlerówna. Największa aktorka mojego życia. Czarujący, choć trudny przyjaciel. Oglądałem jej sztuki po kilkanaście razy i słuchając jej występów, uczyłem się dykcji i prawidłowego modulowania głosu. Kiedy pierwszy raz spotkaliśmy się osobiście, w obecności wielu ludzi krzyknęła do mnie swoim królewskim głosem: „Mój uczeń!”. A potem były występy w Łańcucie i wieloletnia znajomość, po której pozostała mi butelka drogiego francuskiego koniaku podarowana mi na 50. urodziny. Mam ją do dzisiaj. J Janda Krystyna. Jest kontynuatorką największych tradycji polskiego aktorstwa. Obdarzona nerwem scenicznym, dramatycznym patosem i urodą kreuje w mistrzowski sposób postaci zarówno dawnego, jak i nowoczesnego repertuaru. Znakomicie sprawdza się także w filmie i w telewizji. Najciekawsza aktorka swojej generacji. K Kiepura Jan. Festiwale im. Jana Kiepury w Krynicy, które udało mi się – mimo trudnego czasu – rozbudować do dwóch tygodni. Przybywają na festiwal tłumy z całej Polski i z wielu krajów świata: z USA, Anglii, Izraela, Austrii, Szwecji

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2009, 51-52/2009

Kategorie: Kultura