Ambasador Niemiec w Polsce, dr Reinhard Schweppe, ma bardzo ciekawy zwyczaj. W każdą sobotę wybiera się rankiem na rynek w Falenicy. Zostawia garnitur w ambasadzie, a zakłada, jak sam mówi, typowo polskie ubrania: podkoszulek, zwyczajne spodnie. Chodzi między straganami, kupuje pomidory, ogórki. Handlujący biorą go za Polaka. Ciekawe, że na innych targowiskach za Niemca nie jest brany Andrzej Lepper, który pojawia się tam w eleganckich garniturach.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy