Anatomia rewolucyjnej patologii

Anatomia rewolucyjnej patologii

Prof. Werblan, omawiając stalinizm w Polsce, nie usiłuje tuszować jego zbrodniczych cech, pokazuje także jego względną łagodność

Drugie, bardzo poważnie rozszerzone, wydanie pracy Andrzeja Werblana o polskim stalinizmie ukazało się w samą porę. Młode pokolenie, lat powojennych niepamiętające, a co ważniejsze, edukowane na tendencyjnych pracach historyków, którzy są bardziej zainteresowani obnażaniem – oczywistych zresztą – nieprawości systemu komunistycznego niż zrozumieniem tamtych czasów, o stalinizmie niewiele wie, a jeszcze mniej z tego rozumie. Zresztą także wśród poważnych historyków i politologów geneza i charakter systemu stalinowskiego są tematami trudnymi, dalekimi od jednoznacznej interpretacji. Tym lepiej, że autor polski, znający te sprawy nie tylko z książek, lecz także z własnego doświadczenia politycznego, podjął trud wyjaśnienia, czym był i jakie miał korzenie stalinizm. Zwłaszcza, choć nie wyłącznie, w Polsce.
Pierwsza część pracy dotyczy „stalinizmu klasycznego”. Autor wiąże to zjawisko z naturą radykalnej plebejskiej rewolucji, „z silnie zaznaczonym maksymalizmem i złudzeniami etatystyczno-populistycznymi w bazie społecznej rewolucji”. Traktując stalinizm jako

lewicową odmianę totalitaryzmu,

wskazuje, śladem wielu wcześniejszych autorów, na zasadniczą różnicę między dwoma totalitaryzmami – czerwonym i brunatnym.
Przedstawiając socjologiczną analizę stalinizmu, Andrzej Werblan odrzuca zarówno psychologiczne wyjaśnienia stalinizmu jako konsekwencji dewiacji psychopatycznego wodza, jak i wyjaśnienia tego zjawiska wskazujące na nową, partyjną biurokrację jako społeczną podstawę systemu. W jego ujęciu głównym źródłem stalinizmu były „oddolne, płynące od zrewoltowanych tłumów i buntującego się wojska… podniety despotyczne”. Tu jednak widzę problem do dyskusji. Nie ulega wątpliwości, że takie właśnie tendencje radykalnych mas plebejskich (głównie chłopskich, żołnierskich) wpływały na brutalność rewolucji i wojny domowej. Czy jednak to one wyjaśniają to, co stało się 20 lat później? Stalinizm w jego dojrzałej postaci (w latach 30.) nie był wynikiem spontanicznej, rewolucyjnej presji radykalnych mas, lecz bardziej konsekwencją tego, że komuniści sprawując władzę w państwie zacofanym, zrujnowanym wojnami i otoczonym przez wrogie mu mocarstwa kapitalistyczne, w coraz większym stopniu uciekali się do środków despotycznych, by władzę tę utrzymać, a tym samym zachować szansę na realizację komunistycznej utopii. Ten punkt widzenia zaprezentowałem w książce, która ukazała się równocześnie z pierwszym wydaniem pracy Werblana („Zmierzch systemu”, 1991) i w zasadzie jestem gotów tego poglądu bronić. Jednak pod wpływem rozważań Werblana widzę potrzebę rozbudowania wspomnianej argumentacji.
Andrzej Werblan trafnie wskazuje na rolę radykalnych żywiołów plebejskich w rewolucji. Najbardziej utalentowani, a może najbardziej bezwzględni z tych radykalnych plebejuszy stali się nową kadrą porewolucyjnego państwa. Byli zbyt młodzi, by uczestniczyć w przedrewolucyjnym ruchu robotniczym, a w wielu wypadkach nawet w samej rewolucji i wojnie domowej. Pokolenie Leonida Breżniewa miało 30 lat, gdy rozpętała się krwawa czystka lat 1937-1938. Otwierała ona

bajeczne perspektywy awansu

dla tego właśnie pokolenia. Stalinizm był – jak to w jednej ze swych pierwszych prac nazwał Zbigniew Brzeziński – „permanentną czystką” i właśnie dlatego spotykał się z tak entuzjastycznym poparciem wielu młodych ludzi zawdzięczających porewolucyjnemu systemowi wydźwignięcie ze społecznych dołów. Jeśli uwzględni się ten punkt widzenia, można znaleźć punkty styczne między interpretacją akcentującą rolę komunistycznej biurokracji a interpretacją kładącą nacisk na wpływ plebejskiego radykalizmu na uformowanie się systemu stalinowskiego.
Druga część pracy poświęcona jest stalinizmowi w Polsce. Autor trafnie, powołując się m.in. na Andrzeja Walickiego i Zbigniewa Brzezińskiego, dowodzi, że w Polsce system totalitarny trwał stosunkowo krótko – nie dłużej niż do połowy lat 50. Są nawet autorzy (np. Juan Linz i Alfred Stepan), którzy dowodzą, że w Polsce totalitaryzm nigdy się nie uformował. Osobiście bliższy jest mi w tej kwestii pogląd Werblana. Nawiasem mówiąc, pierwszym autorem, który tak tę sprawę ujął, był Zbigniew A. Pełczyński, politolog oksfordzki polskiego pochodzenia, który już w 1957 r. dowodził, że Polska i Jugosławia stanowiły przykłady systemów komunistycznych wychodzących z ich fazy totalitarnej.
Omawiając stalinizm w Polsce, autor nie usiłuje tuszować jego zbrodniczych cech. Nie sprowadza ich wyłącznie do dominacji radzieckiej, choć wskazuje na szczególnie wielkie jej znaczenie w wojsku i aparacie bezpieczeństwa. Pokazuje jednak także drugą stronę polskiego stalinizmu – jego względną łagodność wynikającą przede wszystkim z tego, że „totalitarna dyktatura bez należytego poparcia mas staje się połowiczna i niepewna, a przez to bardziej umiarkowana”.
Trzecia część książki poświęcona jest wychodzeniu ze stalinizmu, a więc latom 1954-1956.

Nie negując roli sprzeciwu

wobec narzuconego systemu, coraz silniej występującego w społeczeństwie polskim, Werblan ciekawie i na podstawie dużej wiedzy (także czerpanej z własnego doświadczenia) pokazuje, jak wielką rolę odegrał antystalinowski nurt w PZPR. Szczególnie wiele miejsca poświęca roli Władysława Gomułki, któremu 20 lat temu poświęcił obszerną i bardzo wartościową biografię. Jest wobec niego sprawiedliwy, także wtedy, gdy pokazuje, jak ograniczenia tego wybitnego przywódcy pchały go w kierunku nadmiernego hamowania zmian demokratycznych.
Mam tu jednak zastrzeżenia do fragmentu, w którym autor pisze: „Do kategorii legend odnoszę pogłoski o przygotowywanym oporze zbrojnym przez wojska wewnętrzne, czyli KBW i WOP”. Idzie o głośną w swoim czasie sprawę polskich przygotowań na wypadek zbrojnej interwencji radzieckiej. Relacje autobiograficzne (m.in. ówczesnego wiceministra spraw wewnętrznych gen. Juliana Hibnera) sugerują, że sprawa ta po stronie polskiej była traktowana nader poważnie. Czy wojska wewnętrzne rzeczywiście miały stawić zbrojny opór interwentom, czy tylko postawienie tych wojsk w stan gotowości miało odstraszać stronę radziecką przed zbrojnym uderzeniem, jest zapewne kwestią dyskusyjną.
Polski stalinizm miał wiele cech szczególnych, wynikłych z polskiej historii. Ukazanie go w całej złożoności tego zjawiska, a zwłaszcza pokazanie procesu, w wyniku którego wczorajsi fanatycy stalinizmu stali się jego grabarzami, jest istotną zasługą autora tej ciekawej, dającej do myślenia książki.

Andrzej Werblan, Stalinizm w Polsce, Towarzystwo Wydawnicze i Literackie, Warszawa 2009

Wydanie: 13/2009, 2009

Kategorie: Opinie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy