Priorytety są znane: kołowy transporter opancerzony, przeciwpancerny pocisk kierowany i wyposażenie okrętów w różnego rodzaju pociski Rozmowa z Jerzym Szmajdzińskim, ministrem obrony narodowej – Po 11 września zmienił się na świecie pogląd na armię. Czy w Polsce też? – Po 11 września zmienił się pogląd na funkcjonowanie wywiadów, rozpoznanie, zmienia się też pogląd na kształt, model armii. Jest zapotrzebowanie, żeby było więcej jednostek mobilnych, żeby siły specjalne były dobrze wyposażone i w wysokim stopniu sprofesjonalizowane. A także, żeby ta mobilność oznaczała możliwość szybkiego przemieszczenia się. – Wysyła pan GROM do Afganistanu? – Mogę powiedzieć, że w polu zainteresowania naszego partnera strategicznego jest jednostka GROM. Jest możliwe również wykorzystanie innych jednostek. – Nie obawia się pan protestów opinii publicznej i opozycji, że wysyłamy naszych żołnierzy w tak niebezpieczne miejsca? – Polska jest częścią demokratycznego świata. Jako Europejczycy nie możemy pozostać obojętni, zachować neutralność i być tylko obserwatorami wydarzeń. O nasze bezpieczeństwo nie wystarczy dzisiaj dbać tylko na własnym terytorium. Polska, naród, który niejednokrotnie dawał dowód, że jest gotowy walczyć „za wolność naszą i waszą”, także i tym razem powinien podjąć wysiłek zwalczania zła i terroru, by czuć się bezpiecznie we własnym kraju. Wierzę, że społeczeństwo zrozumie, iż trzeba okazać solidarność wobec tych, którzy są zagrożeni, jeśli chcemy oczekiwać takiego zachowania od innych, gdybyśmy byli w potrzebie. – A czy otrzymał pan już odpowiedź na propozycję przekazania Sojuszowi Północnemu naszego starego, niepotrzebnego sprzętu? – Wykaz jednostek i sprzętu, który możemy przekazać, to były propozycje skierowane pod adresem Stanów Zjednoczonych w ramach bilateralnej współpracy. Od USA zależy, co z tej listy wybierze. – Jak się panu podoba przyjęty przez rząd projekt budżetu Ministerstwa Obrony? – W porównaniu z rokiem bieżącym, wydatki w przyszłym roku będą wyższe o 437 mln zł. Oczywiście porównanie to odnosi się do kwoty rzeczywistej, którą wojsko w tym roku otrzymało, tej po blokadzie środków. Czyli w roku 2002 będziemy dysponować kwotą 14,264 mld zł. Do tego dochodzą dwie pozycje w rezerwach celowych – 172 mln UMTS, 69 mln – samolot wielozadaniowy. I około 35 mln ze środków na wsparcie restrukturyzacji przemysłu obronnego… Na tle innych pozycji, uwzględniając cięcia, których dokonuje Marek Belka, resort obrony wypada dobrze, zanotuje wzrost nakładów. – Nie musi więc pan oszczędzać? – Muszę. – Jaka jest filozofia oszczędzania? – Filozofia ta sprowadza się do przejrzenia wydatków i celów. Priorytetem będzie realizacja uzgodnionych z NATO celów sił zbrojnych. Największy nacisk położymy na realizację spraw związanych z systemami dowodzenia, rozpoznania, łączności. No i na konsekwentne prowadzenie programów wyposażeniowych. Zaś co do oszczędzania: jego formą jest na przykład decyzja o zrezygnowaniu z firmy doradczej przy zakupie samolotu wielozadaniowego. Formą oszczędzania będzie mniejszy pobór do wojska. Wygaszamy też funkcjonowanie szkół oficerskich. – Czy oszczędności dotkną wojskową władzę – centralę MON i Sztab Generalny? – W MON zmniejszymy zatrudnienie o ponad 100 etatów. – A w Sztabie Generalnym? – Nie wyznaczyłem żadnego wskaźnika. Oczekuję na propozycje szefa Sztabu. Na pewno powyżej batalionów i brygad ilość dowództw i sztabów jest niewspółmierna do potencjału militarnego, którym dysponujemy. – Zapowiadał pan, że zamierza zwolnić wielu generałów, po to, żeby zrobić miejsce młodszym. Plotki mówiły wręcz o kilkudziesięciu generałach… – W tej chwili trwa proces rozmów fakultatywnych. Nie dotyczy on kilkudziesięciu generałów, to przesada, ale lista jest dosyć długa. – Mówiąc o planach finansowych MON, mówił pan, że zmieniane będą proporcjonalne do wydatków… – Powinniśmy zwiększać środki na wydatki majątkowe. To wynika też z ustawy, która mówi że w r. 2003 wynosić one będą 17% budżetu MON, a w roku 2006 – 23%. Kierunek więc został określony. Żeby do tego dojść, trzeba zmienić stany osobowe i strukturę kadrową sił zbrojnych. Trzeba zmniejszyć koszty – a oznacza to zmniejszenie ilości garnizonów, jednostek, zmniejszanie kosztów przeformowywania jednostek. To także przejście na inne zasady współdziałania z wieloma instytucjami. Tę filozofię widać na przykładzie sportu – chodzi o to, żeby utrzymać potencjał sportowy, ale nie ponosić kosztów związanych z utrzymywaniem stadionów i wielkich
Tagi:
Robert Walenciak









